„Kłamstwo jest grzechem, jeśli wyrządza zło, ale też może być czymś wartościowym, jeśli czyni dobro.” Tymi słowami Voltaire – francuski pisarz i filozof, żyjący w epoce oświecenia poddał wątpliwości powszechną opinie o kłamstwie. Do każdej jednak opinii powinniśmy podchodzić z dystansem i niekoniecznie brać ją dosłownie. Bo przecież bardzo łatwo jest wytłumaczyć sobie, że każde kłamstwo może w sposób pośredni lub bezpośredni przyczyniać się do szerokiego „czynienia dobra”. Bo czy tworzeniem dobra nie jest nie tworzenie krzywdy? Zatem, czy oszukiwanie dla braku zadawania bólu jest jeszcze wartościowe, czy już wyrządza zło? Na te pytania musimy sobie odpowiedzieć sami w zgodzie z własnym sumieniem. Ja natomiast chcę przekonać do kłamstwa, które sprowadza się tylko i wyłącznie do czynienia dobra.
CODZIENNE PLACEBO
Mózg jest niesamowicie mądrym, choć skomplikowanym narządem. Od jego funkcjonowania zależy nie tylko nasze zdrowie, ale i wygląd, samopoczucie czy energia. Kiedy pracuje bez zastrzeżeń czujemy się dobrze, szybko chłoniemy wiedzę, jesteśmy bardziej spostrzegawczy i pewni siebie. Mózg nie tylko wysyła sygnały, ale odbiera je, przetwarza i klasyfikuje. Jest bowiem ściśle związany z psychiką, która pod wpływem naszych doświadczeń, gromadzi emocje, a następnie odpowiednio je klasyfikując wysyła bodźce do ciała, przez co powstają reakcje. W skrócie mózg, tak jak ciało odpoczywa, cieszy się, smuci, boi i starzeje. Budowa ludzkiego mózgu i nauka o psychice są z jednej strony bardzo głęboko rozwinięte (badania, literatura, eksperymenty), z drugiej zaś pozostają w wielu kwestiach nie odkrytą zagadką. Zdarzają się bowiem reakcje, których nie da się potwierdzić naukowo, wytłumaczyć czy zbadać. Jednym z takich zagadnień jest placebo.
Tylko kobiety i lekarze wiedzą, jak bardzo potrzebne i dobroczynne jest kłamstwo.
Placebo to w terminologii medycznej metoda, która ma na celu poprawić stan zdrowia pacjenta. Nie jest niczym innym jak małym kłamstwem, które działa cuda. Nie musimy jednak zachorować, aby na własnej skórze przekonać się jak to działa. Co byś powiedział na to, że jedno zdanie poprawia twój wygląd? W parę minut tracisz kilka zbędnych kilogramów? Nie mija moment, a ty stajesz się efektywniejszy w pracy? No tak, cuda nie istnieją – powiesz. Ja natomiast wierzę w cuda, ale jeszcze bardziej wierzę w sprawdzone metody. Dlatego znalazłam coś na wzór codziennego placebo.
PRZEKONAJ MNIE
Zarówno czyny, jak i słowa oraz myśli mają niewyobrażalną moc sprawczą. Wszystkie działają w swoim tempie i z innym skutkiem, zazwyczaj zdecydowanie większym niż nam się wydaje. Mimo, że babcie powtarzały nam z uporem maniaka, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane, i, że nikt nigdy nigdzie nie doszedł od samego gadania, to jest taki rodzaj chęci i słów, które są bardziej wartościowe od nieprzemyślanych czynów. Przede wszystkim musimy mieć świadomość, że wszystko co mówimy innym ludziom, wpływa na nich, pozostawia w nich ślad i to już od nas zależy czy motywuje, czy doprowadza do depresji. Nasze małe, z reguły nic nie znaczące, jak nam się wydaje słowa, przecież nie mogą mieć aż tak dużego wpływu na drugiego człowieka. A jednocześnie chcemy aby nas słuchano, chcemy być ważni, chwaleni i chcemy aby się z nami liczono. No to jak jest? Z jednej strony mam brać twoje słowa do siebie, a z drugiej nie przejmować się nimi?
Ludzie najczęściej okłamują sami siebie, innych okłamują raczej wyjątkowo.
Wróćmy na chwilę we wspomnieniach kilka/kilkanaście lat wstecz. Przypomnij sobie nauczycieli, którzy mówili ci: „Dobrze ci idzie, masz talent, świetnie liczysz” albo „genialnie tańczysz, jesteś najlepszy w kosza”. Czy pamiętasz ludzi dla których byłeś fajny, bo cenili twoją osobowość, poczucie humoru i uczciwość? Albo przypomnij sobie jak wyglądałeś, kiedy byłeś kochany? Czy twoje oczy były pełne blasku? Czy nie wyglądałeś wtedy wyjątkowo dobrze?
Życie ma sens tylko wtedy, kiedy czujemy się potrzebni i doceniani. Wtedy dostajemy prostą informacje zwrotną od świata: „jesteś fajny”. A skoro jestem fajny, to dobrze, że jestem. A skoro jestem, to chcę jeszcze bardziej być. Często sami nie potrafimy być wobec siebie sprawiedliwi, umiemy patrzeć krytycznie, widzimy w sobie wady, nie do końca czujemy się pewnie. Tą pewność mogą dać nam tylko inni ludzie, zwłaszcza tacy, którzy są dla nas ważni, cenimy ich, ale i ci obiektywni dobrzy nieznajomi. Jedno twoje „Pięknie wyglądasz” zmienia mój dzień na lepszy. A cud polega na tym, że patrzę w lustro i wyglądam pięknie. Włosy jakby pełne blasku, zęby jakby bielsze, cera jakby młodsza. Jak? Nie wiem. Ale zaczekaj, jeszcze jedno twoje „Ty to masz łeb 16 na 9. Wierzę, że będziesz robić najlepsze filmy w Polsce” i nagle mam jakoś więcej energii, jakoś więcej zapału, więcej chęci. Machina ruszyła. Uruchamia się produkcja ulepszania ludzi i sprawiania, że nagle mogą i chcą. Bo świadomość tego, że ktoś tak myśli automatycznie daje sygnał, że tak ma być, ba! tak będzie!
RECEPTA: SZCZĘŚCIE
Zacznijmy zatem mówić do siebie dobrze i wprost. Mówmy dużo i bardzo. Bądźmy na „tak”, „nie” przemilczmy, nawet jeśli jest maleńkim kłamstwem.
Dasz radę! – Nie masz szans!
To się uda! – Nie warto!
Jesteś najlepszy! – Jesteś taki jak inni.
Kto jak nie ty? – Jest ogromna konkurencja.
Wierzę w ciebie! – Są lepsi, marne szanse.
Masz talent! – To nic nadzwyczajnego, wszyscy tak umieją.
Pięknie wyglądasz! – Nie wyglądasz najlepiej!
Jesteś taki mądry! – Ta wiedza do niczego ci się nie przyda.
Podziwiam cię! – Masz szczęście, że ci się udało.
Ładnie ci jak się uśmiechasz! – Czy ty nie masz szóstki? Strasznie to wygląda.
Dobrze ci w zielonym! – Ten kolor do ciebie nie pasuje.
Świetna fryzura! – Ścięłaś włosy? Okropnie wyglądasz.
Nie zapominajmy jednak, że w życiu najważniejsza powinna być prawda. I w tym wpisie nie namawiam do zmiany postrzegania tej jednej z najważniejszych cnót. Chcę tylko zwrócić uwagę na to, że czasem jedno twoje zdanie, nawet takie z którym nie do końca się zgadzasz – zbuduje innego człowieka. Bowiem powiedziane przez ciebie: „nie nauczyłeś się, więc nie zdasz”, przecież nie dostarczy więcej wiedzy, a może znacząco obniżyć poczucie pewności siebie. Ale już „wierzę, że dasz radę” może też nic nie zmieni, ale jeśli, to napewno doda skrzydeł. Tak po prostu bądźmy dla siebie wyrozumiali i fajni! Przecież zawsze fajnie jest być fajnym i fajnie otaczać się fajnymi ludźmi.