Jestem za życiem. #czarnyprotest

Czas czytania: 4 minuty

Miałam to szczęście niedawno być w Amsterdamie. Poczułam się tam wolnym człowiekiem. Kimś, kto może sam o sobie decydować. Mogłam wejść do kawiarni i zajarać blanta, ale mogłam też porozmawiać z ludźmi, którzy mają prawo robić to, czego właśnie chcą. W zgodzie z własnym sumieniem mogą pracować uprawiając seks, mogą przerwać swoje życie i mogą dokonać aborcji. Czy przez to są ludźmi gorszego sortu? Czy to daje nam prawo decydować o tym, że są źli albo zepsuci? Zdecydowanie nie. Bo nic nam do tego, jakie decyzje podejmują ludzie. Możemy się z nimi nie zgadzać, możemy ich nie rozumieć, ale w żadnym wypadku nie mamy prawa ich oceniać, dlatego, że nie przeżyliśmy tego co oni i nie jesteśmy w ich położeniu. Będąc tam pomyślałam, że to moje miejsce nie ziemi. Nie dlatego, że chciałabym zostać prostytutką czy swobodnie dokonać aborcji, ale dlatego, że jestem wolnym człowiekiem, który może decydować o sobie. Tak poczułam się ponad 1000 km od Polski. Tak nie czułam się nigdy w Polsce, choć nazywam się Polką i kocham swoją ojczyznę, mimo, że czasem jej nie rozumiem. I jako patriotka nie mogę godzić się na to, co funduje nam właśnie teraz władza. Jestem bowiem za życiem – wolnym życiem.


NIE PRZYKRYWAJ SIĘ WIARĄ

jesus-1250023_1280

Wierzę w Boga. I uważam, że Bóg oraz wiara ma dużo wspólnego z protestem, który dzisiaj odbywa się na ulicach w całej Polsce. Bo to bowiem Bóg dał nam rozum i możliwość podejmowania decyzji. To Bóg też sprawił, że mamy umiejętności i technologię wczesnego wykrycia wady płodu. To Bóg też dał nam sumienie i wolność, o których tak często zapominają ludzie, którzy uważają, że mają prawo decydować za mnie. Miałam tą okazję wychowywać się w rodzinie, gdzie mój brat jest dzieckiem autystycznym. Cudownym, 35-letnim mężczyzną, którego uśmiech wyraża milion słów. Ale miałam też okazję obserwować i obcować wśród rodzin, które mają nie jedno, a dwójkę chorych dzieci. Rodzin to dużo powiedziane, bo zdarzało się tak, że mężczyzna odchodził, twierdząc, że nie umie poradzić sobie z sytuacją, która miała miejsce. Zaczynał nowe życie, zostawiając rodzinę na pastwę losu. To jeden przypadek z wielu, może bardzo skrajny, bo spotykałam i szczęśliwe spełnione rodziny z chorymi dziećmi. Ale to nie zmienia faktu, że od 1989 roku, roku w którym się urodziłam, żyjemy w wolnej Polsce. Kraju o który walczyli nasi przodkowie. Uważam, że wprowadzenie w życie ustawy, o której mowa to zniewolenie. To odebranie nam głosu. Nam zarówno mężczyznom jak i kobietom, bo często zapominamy, że życie bywa przewrotne czasem musimy trudne decyzje podejmować samemu, a czasem głos mają dwie osoby. Nie wiem czy moje sumienie pozwoliłoby dokonać aborcji, ale chcę mieć prawo decydowania o sobie i o moim przyszłym dziecku. Bo zgadzam się, że każde stworzenie jest nowym życiem, ale jeśli to życie musiałabym pochować zanim wzięłoby pierwszy oddech to chcę zaoszczędzić tego sobie i jemu. I jeśli to życie miałoby być przykute do łóżka, oddychające za pomocą jedynie aparatury to chcę mieć prawo decyzji. Możesz mnie oceniać i potępiać, ale nie możesz odebrać mi wolności. Nikt oprócz wspomnianego wyżej Boga nie ma prawa karać mnie za wybór, który sama uważam, że jest dobry.


STOP

flag-792067_1280

Nikt oprócz matki, która rodzi martwe dziecko, która poświęca całe życie dla swojego dziecka, która wreszcie dowiaduje się od lekarza, że jej dziecko nigdy samo nie weźmie oddechu nie wie jak wielka to jest tragedia. Ani ja, ani z całym szacunkiem Panowie i Panie rządzący naszym krajem. Już dawno przestałam wierzyć, że moje Państwo w czymkolwiek mi pomoże, proszę tylko aby nie przeszkadzało mi być wolnym człowiekiem. Uważam, że to, że musimy wychodzić na ulicę w takiej sprawie to skandal, to zniewaga, to brak szacunku i przede wszystkim wstyd. Wstyd zwłaszcza dla Was Drodzy posłowie. Bo nie macie tyle odwagi, żeby spojrzeć w oczy rodzinom z chorymi dziećmi, którym nie dajecie żadnego wsparcia. Tomek – mój brat dostaje od Was co miesiąc 400 zł renty, która nie wystarcza ani na leki, ani na pieluchy, ani na benzynę, nie mówiąc już o rehabilitacji, wczasach czy godnym życiu. Moi rodzice musieli całe swojego życie pracować, żeby utrzymać rodzinę, nic nie dostali za darmo. A niespełna rok temu chcieliście odebrać im legitymację osoby niepełnosprawnej, dzięki której możemy parkować na miejscu uprzywilejowanym. Może zamiast zastanawiać się nad zaostrzaniem ustaw, zajmiecie się już chorymi dziećmi i zamiast karać wyjątkowo dacie coś od siebie? Nie wstyd Wam jak odwracacie wzrok, kiedy protestują rodziny z chorymi dziećmi, a walczycie o kary więzienia dla niewinnych ludzi?

Jest mi przykro, że żyje w kraju, gdzie traktuje się mnie jak przestępce, gdzie odbiera mi się prawo głosu, gdzie wreszcie przestaje czuć się bezpiecznie. Przykro mi, że jako argument nadrzędny dajecie wiarę, nie mając o niej żadnego pojęcia, bo jestem przekonana, że żadne z Was nie przeczytało ze zrozumieniem Pisma Świętego. Przykro mi, że zamiast iść przodu, cofacie się i przykro mi, że zmuszacie mnie do cofania się również.  Przykro mi wreszcie, że zastanawiam się czy nie jest lepszym pomysłem uciec i przyjąć obywatelstwo kraju, w którym moje słowo jest coś warte.

Moja/Wasza Biblia:

Gdyby ktoś zrodził nawet stu synów 
i żył wiele lat, 
i dni jego lat się pomnożyły, 
lecz dusza jego nie nasyciła się dobrem 
i nawet pogrzebu by nie miał – 
powiadam: Szczęśliwszy od niego nieżywy płód, 

bo przyszedł jako nicość 
i odchodzi w mroku, 
a imię jego mrokiem zakryte; 

 i nawet słońca nie widział, 
i nie wie niczego; 
on większy ma spokój niż tamten. 

Stary Testament Księga Koheleta 3:6

3 537 Wyświetleń
Follow:
Udostępnij:

1 komentarz

  1. cefek
    26 marca 2018 / 01:24

    Dlatego ja pakuję już walizki i z końcem roku jestem osiedlony na zachód od Odry.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *