12 LEKCJI, KTÓRYCH NAUCZYŁAM SIĘ W 2018

Czas czytania: 6 minuty

Każdy rok jest dla mnie wspaniały. Żyje, jestem zdrowa, tak samo moja rodzina i przyjaciele. Uważam, że to największy sukces. Nie ma nic ważniejszego. Warto jednak korzystać z tego zdrowia i przekraczać własne granice, ucząc się, bawiąc, poznając nowe rzeczy i ludzi.

1. Odwagę trzeba ćwiczyć.

Wyjazd do Japonii, Korei Południowej i Indonezji, aby zrealizować program telewizyjny, był nie lada wyzwaniem. Chyba nigdy tak bardzo się nie bałam. Choć wydawało mi się, że nic nie jest w stanie mnie złamać, to tak duże przedsięwzięcie na drugim końcu świata, które muszę zorganizować, za które będę odpowiedzialna i z którego zostanę rozliczona, wydawało się górą nie do przeskoczenia. To nieprawda. Teraz wiem, że nie ma takie góry, która może mnie zawodowo pokonać. Mam wrażenie, że im częściej wystawiamy się na próby, tym bardziej stajemy się odważni i odporni na nowe.

(O tym wyjeździe będzie jeszcze więcej w oddzielnych wpisach niebawem).


2. Zmiany – to najciekawsza strona życia. 

Fajnie jest się przywiązywać do ludzi i miejsc. Dobrze wiedzieć czego się można spodziewać. Miło jest odpuścić wiedząc na ile można sobie pozwolić. Wszystko to bardzo przyjemne, ale ciekawe, że za rogiem czeka lepsze. Kiedy postanowiłam odejść z pracy, była to bardzo trudna decyzja. Znam to miejsce, lubię je, wiem, czego się mogę spodziewać, wiem, ile zarabiam, znam ludzi — jest mi dobrze i bezpiecznie. Ale, kto wie, czy gdzieś nie czeka na mnie lepsze… ktoś może nie wie, ale ja wiedziałam i tak się stało. Zawsze spodziewaj się najlepszego, a tak będzie.


3. Zawsze ktoś ma gorzej niż ja.

To żadne pocieszenie, raczej jedna z lekcji wdzięczności. Kiedy tylko na moment traciłam nadzieje i miałam dość, świat dawał mi znaki, abym doceniła to, co mam, bo mam naprawdę wiele. Moje ulubione zdanie, które powtarzałam w 2018 roku to: „Martwiłam się bardzo, że nie mam ładnych butów. Dopóki nie spotkałam człowieka bez nóg.”


4. Ratując jedno życie, ratujesz wszechświat. 

Czasami ratujemy innym życie, w ogóle o tym nie wiedząc. Niechcący, przypadkiem podnosimy z ziemi kogoś, kto przestał wierzyć, że cokolwiek ma sens. Często, tak mało wystarczy, aby dać tak dużo. Krótka rozmowa, olbrzymie nakłady empatii i umiejętność słuchania sprawia, że drugi człowiek czuje się potrzebny i rozumiany. A to z kolei sprawia, że ma siłę iść dalej i nauczył się właśnie od Ciebie, że tak trzeba i następnym razem to on uratuje kolejne życie.


5. Możesz przeżyć remont, kradzież i robaki – a wtedy nic cię nie pokona. 

To ciekawe, ale to też dowód na to, że moja rodzina jest ze stali. Wspólnie jesteśmy silni i nie do pokonania. Najpierw nie wiadomo skąd w naszym mieszkaniu znalazły się pluskwy, z którymi walczyliśmy dwa miesiące. Walka była zatarta, trudna, bolesna i wygrana dla nas. Następnie postanowiliśmy zrobić generalny remont, wiecie gładzie ściany, drzwi, podłogi, moja niezastąpiona Ada pięknie wszystko zaprojektowała. Remont robił mój kolega, z którym niegdyś siedzieliśmy na jednej ławce, niestety był bardzo niesłowny, straciliśmy dużo czasu, nerwów, a moi rodzice również zostali okradzeni przez jednego z robotników. Kradzież małej szkodliwości — pierścionek zaręczynowy mojej mamy. Przepiękny wyraz miłości taty. Ale czy to ma znaczenie? W ogóle. Bo miłość moich rodziców nie ma ceny.


6. Wszystko wraca.

To już wiedziałam, ale zdałam sobie sprawę jak bardzo. Jak byłam nastolatką, to nie lubiłam WF-u. Lubiłam tańczyć, chodzić po polu (Kraków), jednak samych ćwiczeń nie znosiłam. Wydawało mi się, że zawsze będę chuda i nigdy nie będę potrzebować durnych skłonów, podskoków czy pajacyków. Wykłócałam się z nauczycielami, że nie potrzebne mi to do niczego. Mamy koniec roku 2018, a ja mam brzuszek, którego nigdy nie miałam, a w związku z tym chodzę regularnie na siłownie, robiąc skłony, podskoki i pajacyki.


7. Przyjaźń damsko-męska istnieje. 

Nigdy, przez całe moje życie nie wierzyłam w takie zjawisko, ale ten rok pokazał mi, jak bardzo się myliłam. Bez Damiana moje życie byłoby niepełne. To ktoś, kto tak dokładnie i dobrze mnie rozumie, przy kim mogę być na milion procent sobą. Kto bezinteresownie pomógł mi i wiele razy ratował moje życie. To wspaniałe mieć kogoś takiego, do kogo można się zwrócić i jak wali się świat, i jak jest naprawdę dobrze. To mężczyzna, który podobnie jak mój tata nigdy mnie nie zawiódł i z nim moje życie jest lepsze.


8. Zmianę świata zacznij od znalezienia dobrych ludzi. 

Łatwo mówić, że zmiany zaczynają się w nas samych, jak nie mamy wokół siebie ludzi, którzy w nas wierzą. To właśnie dzięki tym dobrym ludziom zmienia się świat wokół nas i nasz świat się zmienia. W tym roku utwierdziłam się w przekonaniu, że mam przy sobie najlepszych ludzi, dzięki którym ja chcę być lepsza, a jednocześnie mogę być w pełni sobą.


9. Nie czekaj, aby się z kimś pogodzić. 

W tym roku minęły dokładnie trzy lata, odkąd przestałyśmy się odzywać z Kasią. Kasia była moją pierwszą poznaną w Warszawie przyjaciółką, byłyśmy zupełnie różne, ale całkowicie sobie oddane. Zawsze nawzajem mogłyśmy na siebie liczyć, aż do momentu, kiedy ja miałam przełomowy moment w życiu, a ona miała dość tego, że zawsze odzywa się pierwsza. Nieporozumienie, które czas wyolbrzymił na tyle, że, mimo że obie chciałyśmy odpuścić, żadna z nas nie podjęła próby. I w tym roku stało się. Nasze pierwsze spotkanie było, jakby nigdy nie minął ten czas, szybko wróciłyśmy do relacji sprzed lat, żałując tylko, że musiały minąć te lata.


10. #25dayschallenge – da się żyć.

To moje wyzwanie w 2018 roku, które dotrwało mniej więcej do połowy roku, pewnie ze względu na ten duży zawodowy projekt ciężko mi było kontynuować. Jednak nie jest powiedziane, że nie powróci w 2019. Nie piłam kawy, nie jadłam cukru i mięsa, nie kupowałam ubrań, nie oglądałam telewizji, nie przeklinałam i nie narzekałam, dodatkowo dałam sobie wyzwanie zdobyć 1000 fanów na TikToku. I wszystko zrobiłam, bo bez wszystkiego da się żyć, kwestia naszego przyzwyczajenia, podejścia, konsekwencji i nastawienia.


11. USA – mam wizę, ale muszę mieć cierpliwość. 

W 2018 miałam być w Stanach Zjednoczonych, w zamian za to byłam w Japonii. Dlatego plan USA przełożony na obecny 2019 rok. Staranie się o wizę dla mnie, małego człowieka z Krakowa było dużym przeżyciem. Marzyłam o niej i mam ją, teraz tylko kupić bilet i nauczyć się tego, co jest moim jedynym ograniczeniem.


12. Take and be stało się rzeczywistością, dla której warto nauczyć się marzyć. 

Od roku, w każdy czwartek, pięć osób pracuje nad tym, abyś ty uwierzył, że wszystko jest możliwe i abyś dostał wszystko, czego chcesz i na co zasługujesz. Kiedy zaczynaliśmy, wszyscy byliśmy niepewni, nie dało się tego dotknąć, nie umieliśmy tego nazwać, nie wiedzieliśmy, czym to jest, aż nie poznaliśmy ludzi, którzy tak samo, jak my mają wszystko, czego pragną. W listopadzie 2019 roku pokażemy ci jak.

(więcej o takeandbe pojawi się na blogu wkrótce).


Tak bardzo dziękuje za ten rok i proszę, aby 2019 był tak samo dobry.

1 130 Wyświetleń
Follow:
Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *