Body/Ciało reż. Małgośka Szumowska

Czas czytania: 6 minuty

Bądźcie wyrozumiali to moja pierwsza publiczna recenzja w życiu. Nie wiem jak robią to profesjonaliści, ale ja przygotowując się do niej obejrzałam ten film trzy razy. Pierwszy raz zupełnie oddając się historii, szukając wrażliwości, i z całkowitym zaangażowaniem w fabułę. Drugi raz patrzyłam na film od strony technicznej, skupiając się na ustawieniach kamery, skomponowanej muzyce, strojach i scenografii. Trzeci raz „poświęciłam“ tylko na montaż. Po tym filmowym maratonie, skupiłam się na poszukiwaniu wywiadów z twórcami. Przy okazji tego filmu udało mi się zadać również parę pytań osobiście reżyserce.


Zrzut ekranu 2015-04-27 o 16.30.33

„33 sceny z życia” mnie poruszyły, „Sponsoring” nie przekonał, a „W imię” zrobiło na mnie wrażenie. Z ciekawością przyglądam się twórczości Małgorzaty Szumowskiej i nie ukrywam, że z niecierpliwością czekałam na jej nowy film. Mówi się o niej, że jest reżyserką „nowego pokolenia”, że podąża za trendami, że podchwytuje tematy, o których jest głośno w mediach, a jednak na co dzień wydaje się jakby nas nie dotyczyły. Jaka jest ona sama? Niezwykle ciepła, a jednocześnie zdecydowana, myślę, że jest babką, która twardo stąpa po ziemi i w niecodzienny sposób pokazuje problemy, które nas otaczają. „Body/Ciało” pierwszy raz obejrzałam jednak, nie w kinie na premierze ale na festiwalu Łódzkiej Filmówki „Łodzią po Wiśle” w Warszawskim kinie Iluzjon. Wiedziałam bowiem, że po pokazie jest spotkanie z reżyserką, a nie ma nic lepszego niż porozmawiać o filmie z twórcą i dowiedzieć się informacji z pierwszej ręki.

Film Małgośki Szumowskiej pt. „Body/Ciało“ opowiada historię wyrachowanego i zimnego prokuratora (Janusz Gajos) oraz jego córki Olgi cierpiącej na anoreksję (Justyna Suwała). Obydwoje próbują na swój własny sposób poradzić sobie ze śmiercią matki. Olga uciekając się w chorobę, a jej ojciec oddając się całkowicie pracy. Mimo, iż córka swoim zachowaniem cały czas próbuje zwrócić na siebie uwagę ojca, ten pozostaje zupełnie obojętny w obliczu choroby, która wyniszcza dziewczynę. W swojej pracy jest także niewzruszony, nawet w momencie, kiedy pojawia się na oględzinach zwłok zmasakrowanego noworodka. Choroba Olgi wymyka się jednak spod kontroli i dziewczyna trafia do szpitala. Tam poznajemy dziwną terapeutkę Annę (Maja Ostaszewska), która poprzez swoje metody wprowadza nas w świat chorych na anoreksję dziewczyn. Reżyserska wprowadza nas również w życie terapeutki, która okazuję się kobietą-medium, dzięki której zmarli kontaktują się z żywymi. Pewnego dnia Anna oznajmia prokuratorowi i jego córce, że jest w kontakcie z ich bliską zmarłą , a ta chcę przekazać im informację z zaświatów. O ile dziewczyna wierzy Annie i jest przekonana co do jej paranormalnych zdolności, o tyle twardo stąpający po ziemi ojciec uważa ją za pozbawioną zmysłów wariatkę. Okazuje się jednak, że terapeutka zna wiele ich rodzinnych sekretów, przez co obydwoje decydują się na seans terapeutki w celu kontaktu ze zmarłą.


W obiektywie

0becddf46f83d7bffbdd1ef9332a18df,640,0,0,0

Za zdjęcia w filmie odpowiedzialny był Michał Englert, który dodatkowo współpracował z Szumowską przy tworzeniu scenariusza. Teoretycznie wiemy, czego można się po nim spodziewać. Laureat wielu nagród, autor zdjęć do takich filmów jak „Nieulotne” czy „Wszystko co kocham” w reżyserii Jacek Borcucha. Kadry były proste, a w swej prostocie genialne. Ujęcia były raczej statyczne, czasem można było zaobserwować jazdy. To jednak sprawiło, że nic nie odciągało naszej uwagi. Dodatkowo muszę wspomnieć o dbałości o każdy szczegół jeśli chodzi o wypełnienie kadru. Współgrały ze sobą intensywność kolorów scenografii, jak i kostiumów, a nawet charakteryzacji. Dużą rolę w filmie odgrywało światło, które uwydatniało kadry, dopełniało je, a wiele razy „malowało” historię. Zimne, niebieskie towarzyszyło nam zazwyczaj w scenach szpitalnych, a ciepłe i miękkie w sytuacjach dziejących się w mieszkaniu rodzinnym.


Na montażu

z17253018P,Kadr-z-filmu--Body-Cialo-Montażem filmu zajął się Jacek Drosio, wieloletni przyjaciel Małgośki Szumowskiej. Od niej dowiedziałam się, że właściwie jest artystą samodzielnym, że ma własną wizję, że ona jako reżyserska nie jest cały czas obecna na montażu. Ponadto ufa mu w stu procentach, nadają na tych samych falach i często rozumieją się bez słów. To prawdziwy dar, trafić na kogoś takiego i zbudować taki team ludzi rozumiejących się, lubiących i pracujących na jeden efekt. W montażu nie ma żadnych specjalnych efektów, udziwnień czy skomplikowanych przejść. Mam wrażenie, że takie zabiegi zepsułyby odbiór i wprowadziły niepotrzebny zamęt i skomplikowanie. Proste przejścia opowiadają historię, wprowadzają w świat bohaterów, są zrozumiałe i czytelne. Małgośka opowiadała również, że wszystko okazywało się na montażu, dlatego trzeba było robić odpowiednie dokrętki, mimo, że jak mówiła Jacek Drosio rzadko zagląda do scenariusza.


Czemu „Body/Ciało”?

Zrzut ekranu 2015-04-27 o 16.30.03

Dlatego, że jest to opowieść o ciele, o naszych relacjach i stosunku do ciała. O naszym zewnętrznym wyglądzie i chowanym wnętrzu. O ciele młodym, nie potrafiącym sobie poradzić i na zewnątrz pokazującym problemy. I o ciele starym, pokrytym zmarszczkami i nie ujawniającym prawdy. Jak również o ciele, które odeszło, a jednocześnie szuka kontaktu. Dla mnie „Body/Ciało” to film z dystansem, zabarwiony inteligentnym humorem. Historia prosta, ale i pozostawiająca pytania. Bo jak bardzo musimy się od siebie oddalić aby odnaleźć siebie? Co jest najważniejsze i jak radzić sobie ze stratą? Co wyraża nasze ciało i co po nim zostanie po śmierci?

[tabs][/tabs]

Z pierwszej ręki

IMG_3288

Rozmowę z reżyserką po projekcji filmu prowadziła dziewczyna, która jest na drugim roku reżyserii w Łódzkiej Filmówce i nie ulega wątpliwości, że dużo się jeszcze musi nauczyć. Zachowywała się arogancko, zadawała idiotyczne pytania, odnosiliśmy wrażenie na widowni, że chciałaby abyśmy przyszli tu dla niej. Ale przede wszystkim jej CIAŁO mówiło samo za siebie, bowiem pokładała się na krześle, kiwała i wykazywała brak szacunku. Trochę to smutne, że spośród „wybranych” studentów szkoły filmowej, wybrano właśnie ją. Jednak postanowiłam nie zwracać na to uwagi i przejęłam pałeczkę, dlatego, że chciałam z tego spotkania wynieść najwięcej dla siebie. Zapytałam Małgośkę Szumowską przede wszystkim o to jak przygotowuje się i ile trwa dokumentacja. Dowiedziałam się, że już w trakcie pisania scenariusza reżyserka odwiedzała miejsca leczenia choroby anoreksji, wtedy już wiedziała, że szuka również lokacji do filmu. Spędziła godziny i dni na ustaleniach i rozmowach. Kolejnym moim pytaniem był scenariusz, w jaki sposób piszą go razem z Michałem Englertem? Okazało się, że piszą go zazwyczaj online, wrzucają na dropboxa i każde z nich dopisuje kolejną część czy dialogi. Pytałam również o ekipę filmową, w jaki sposób dobiera współpracowników. Oczywiście Ci, z którymi pracuje od lat i świetnie się rozumie to jasne, ale resztę ekipy. Szumowska powiedziała, że bywa różnie, z najbliższymi pracuje od lat, ale reszta ekipy to często przy każdym filmie różni ludzie. Zasugerowała również, że każdy może z nią pracować, o ile tylko chce, jest zawzięty i wykonuje swoją pracę dobrze. Pojawiło się również pytanie o obsadę, aktorów, czy planowała właśnie ich, czy to był przypadek. Na obsadę głównych ról była zdecydowana od dawna, jeśli jednak chodzi o pozostałe rolę oraz epizodystów, wyznała, że najbardziej lubi pracować z naturszczykami, ludźmi, którzy nie są po szkoła aktorskich. Na pytanie dlaczego, odpowiedziała, że tacy ludzie mają w sobie prawdę, szybko wchodzą w rolę, nie potrzebują przygotowania, nie są zmanierowani a przede wszystkim nie są piękni, jak ci z pierwszych stron gazet.

Walczyła, marzyła, pragnęła, myślała i śniła o nagrodzie Złotego Niedźwiedzia za reżyserię na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie – Berlinale. I filmem „Body/Ciało” udowodniła, że można, że się da, że trzeba robić swoje.

Wiem, że realizuje kolejny film i wiem, że jej asystentem został chłopak, który się do niej zgłosił, bo chciał z nią pracować. I myślę, że to prawdziwa nagroda, lekcja i zaszczyt pracować z kimś kto wie czego chcę. Mam takie powiedzenie, którego chciałabym się pozbyć i może to jest dobry moment: „Chciałabym, aby było mi dane kiedyś pracować z Małgośką Szumowską”. Zamienię je więc na „Będę niebawem pracować z Małgośką Szumowską”.

I co myślicie? Do zniesienia recenzja jak na pierwszy raz? Może oglądaliście „Body/Ciało” i z czymś się nie zgadzacie lub zgadzacie? Koniecznie napiszcie w komentarzach.

3 142 Wyświetleń
Follow:
Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *