ŻYCIE

Zrzut ekranu 2015-04-23 o 23.04.53

Pięć etapów żałoby.

Czas czytania: 5 minuty

– A czy słyszałaś kiedyś o pięciu etapach żałoby?

+ Tak, ale mnie to nie dotyczy.

– Ale to tak jakby nie dotyczyło cię jedzenie.

+ Ok, wygrałeś.

Standardowo żałoba kojarzy nam się ze śmiercią kogoś bliskiego. Wkładamy wtedy czarny strój na znak smutku i rozpaczy. Mało kto jednak, zdaje sobie sprawę z tego, że żałobę możemy przeżywać po rozstaniu, po zakończeniu studiów, po utracie pasji czy sensu życia.
O etapach przeżywanej żałoby napisała Elisabeth Kubler-Ross, która w swej wieloletniej praktyce jako psychiatra i terapeuta śmiertelnie chorych pacjentów, potrafiła trafnie opisać swoje długoletnie obserwacje. Kiedy, pierwszy raz usłyszałam o etapach żałoby byłam przekonana, że mnie to nie dotyczy, że jestem silna i twarda, umiem sobie sama wszystko poukładać. Nie dotyczą mnie żadne kanony i schematy, w które może ot tak po prostu wpasować człowieka i jego fizjonomię. W końcu budzę się z uśmiechem i czerpie z życia pełnymi garściami. Co jest w stanie mnie złamać? A jednak nawet najsilniejszy człowiek miewa w życiu momenty, kiedy zamyka oczy i spada w przepaść, nie czując strachu tylko ukojenie.


1. ZAPRZECZENIE

„To jest na pewno zły sen.”

192H

Ona budzi się rano, otwiera oczy, spogląda w prawą stronę i widząc pustą poduszkę myśli o tym, że to nie może być prawda. Później patrzy w sufit powtarzając sobie, że to przecież musi być zły sen, takich dziewczyn w końcu się nie zostawia. Dla pewności sprawdza telefon i wie, że od teraz nikt już nie zainteresuje się czy otworzyła oczy czy nie. Później spogląda w lustro i wydaje jej się, że wczoraj wszystko było ładne, a dziś jakaś nowa zmarszczka, nie taki kącik ust, na głowie bałagan. Pod prysznicem przygląda się sobie z uwagą próbując znaleźć odpowiedź na pytanie: co ze mną jest nie tak? Idzie do pracy, którą lubi i ma świadomość tego, że jest najlepsza. Następnie idzie na zakupy, od ochroniarza sklepu słyszy: „A zna Pani tą piosenkę Rosiewicza?” I nucąc: „Za jeden uśmiech oddałbym… ” uśmiecha się do niej szeroko, ona odwzajemnia uśmiech oddając się pogawędce o wszystkim i o niczym. Kto wie, czy ochroniarz nie jest ostatnim człowiekiem z którym porozmawia dziś. W ręce trzyma sześciopak wody i drobne zakupy, które ważą o 1 kg za dużo. Zawsze wtedy przypomina się jej sytuacja jak tata dostał przepukliny od noszenia ciężarów. A potem wraca do domu. Idąc ciemnym korytarzem błaga o to, by sąsiad wyszedł właśnie wyrzucić śmieci, łapiąc choć na moment kontakt wzrokowy, wart więcej niż milion słów. Niestety nie dziś, w końcu już noc. Więc otwiera drzwi, mając nadzieje, że czeka na nią ktoś, komu opowie jak dużo się dziś wydarzyło. Zapala światło i okazuje się, że korki szlak trafił. Siada więc na kanapie i zaczyna płakać, bo wie, że od teraz nikt jej nie pomoże. Dlatego po chwili użalania się nad sobą znajduje te cholerne korki i wchodząc na stół, który sama musi przetransportować na przedpokój, podnosi pstryczek do góry. Zapala się światło, które uświadamia jej, że od dziś nie może być dla niej rzeczy niemożliwych.

2. GNIEW

„Czemu życie jest niesprawiedliwe?”

164H

Ona nie może zasnąć pytając wciąż, dlaczego akurat mnie to spotyka? Wraca myślami do przeszłości, analizując krok po kroku, mając jeszcze nadzieje, że da się to jakoś wytłumaczyć. Rano wstaje, na stole czeka już na nią kartka z napisem: jesteś najlepsza. Jednak liścik napisany przez nią samą wieczorem zdaje się być banalną intrygą na poprawienie samopoczucia. A tak naprawdę każdy inny przedmiot uświadamia, że życie jest niesprawiedliwe. Ktoś dzwoni, coś mówi, on to i tamto. Nic jej to nie interesuje. A jednak z każdej strony jakieś nowe wiadomości, w końcu przez ostatni czas wszystko kręciło się wokół nich. Ona nie chce o tym słyszeć. Tak samotna nie była nigdy, a na pewno nie przypomina sobie aby kiedykolwiek było aż tak źle.

3. TARGOWANIE

„Dam radę. A jak nie?”

Zrzut ekranu 2015-08-10 o 21.11.52

I oni mówią jej, że tyle by dali aby mieć teraz czas tylko dla siebie, że to błogosławieństwo, że ona powinna cieszyć się każdą chwilą. A ona wykorzystuje ten czas całkowicie. Robi to co lubi, na co ma ochotę, ćwiczy, czyta i ogląda filmy. A w tym wszystkim czuje się najsamotniejszą istotą na świecie. Ona ma listę rzeczy do zrealizowania, ona ma nową mapę marzeń, ona ma plany i marzenia. I realizuje je, bez mrugnięcia okiem, skreśla z listy coraz to kolejne zadania. Czuje się dumna, ale nadal nie czuje się pewna. Tę pewność ktoś zabrał, pogniótł i wyrzucił do kosza. A taką pewność nie łatwo jest znów wyhodować. Oni mówią jej, że nie długo będzie się śmiała z siebie. Ona jednak pyta ile to nie długo? Bo wydaje się, że ona dłużej tego nie zniesie.

4. DEPRESJA

„Już nigdy nie będzie dobrze.”

photo-1437623889155-075d40e2e59f

Bo skoro ktoś ją zdradził to oznaczałoby, że jest słaba w łóżku, albo słaba w życiu, albo słaba w ogóle na każdej płaszczyźnie. I oni mówią jej, że to nie ona jest słaba, tylko on. A ona w sumie próbuje w każdej porażce odnaleźć dobre strony, dlatego łapie łzę za łzą wmawiając sobie, że oczyszczają one powierzchnie gałki ocznej i są niezbędne w funkcjonowaniu człowieka. Oni dzwonią do niej i mówią dokładnie to, co chciałaby usłyszeć, myśląc, że ona o tym nie wie.

5. AKCEPTACJA

„O co właściwie tyle zachodu?”

217H

Ona właśnie uświadamia sobie, że nie można mieć wszystkiego, a przecież ona ma bardzo dużo. I głupotą jest użalać się nad sobą, ona przecież ma jeszcze tyle do zrobienia. Oni ciągle mówią jej wyrzuć wszystko, ona nadal twierdzi, że jest nie gotowa. Ale dziś ona wyrzuca wszystko i uczy się żyć sama ze sobą, bo teraz wie, że ta osoba, którą ogląda codziennie w lustrze jest jedyną, która nigdy jej nie zawiedzie, zawsze jest uczciwa i ma jeszcze dużo rzeczy do zrobienia dla siebie i świata.


Ile trwają etapy żałoby po utracie czy rozstaniu? Nie wiem. U mnie dokładnie pół roku.

Cześć życie, dobrze, że jesteś!

17 996 Wyświetleń
Follow:

Jak to się robi na TINDERZE?

Czas czytania: 4 minuty

Kawa za seks czy seks za kawę? Do mnie czy do ciebie? Na pytanie czy czytasz książki dostaje odpowiedź przestań pier… nie jesteśmy w bibliotece. Jaka naprawdę jest aplikacja tinder?


tinder1

Tinder to aplikacja na smartfony, którą mogą „cieszyć się” użytkownicy systemów operacyjny android i iOS. Aplikacja powstała we wrześniu 2012 roku i służy do poznawania nowych ludzi. Do dziś jest ona dostępna w 24 językach i cieszy się ogromną popularnością. Tinder łączy się z profilem na facebooku i zbiera z niego podstawowe informacje takie jak: zainteresowania, zdjęcia i wspólnych znajomych, a na podstawie lokalizacji określa położenie geograficzne. Tinder pozwala użytkownikom ustalić w jakiej odległości mają znajdować się potencjalni kandydaci oraz granice ich wieku. Za pomocą dwóch przycisków anonimowo możemy pominąć bądź polubić profile użytkowników. Jeśli osoba ta odwzajemni zainteresowanie można porozmawiać z nią na czacie lub wysłać jej zdjęcie.

Tyle oficjalnie, jak to się sprawdza w praktyce? Przeczytajcie.


Wygląd (nie) ma znaczenia.

To trochę paradoks, ponieważ aby móc z kimś porozmawiać, teoretycznie decydujesz po zdjęciu, ale w praktyce zdjęcia z tindera to tak jak okładki ze znanych czasopism: więcej photoshopa niż rzeczywistości. I tak spotykasz się z Karoliną, która na zdjęciach jest piękną blondynką, o nieskazitelnym uśmiechu i idealnej cerze, a w rzeczywistości okazuje się, że z profilu w aplikacji zgadza się tylko imię, chociaż i to bywa wielką fikcją. A mimo to, okazuje się, że to żaden problem, kilka drinków więcej i przestajesz zauważać różnice, a zaczynasz realizować założony cel.

girl-757029_640

Im mniej wiesz, tym lepiej.

Cel jest taki, że umawiasz się z ludźmi, z którymi nie masz wspólnych znajomych, jesteś wtedy anonimowy i wszystko odbywa się w obrębie aplikacji. Nie ma zadawania zbędnych pytań czy poruszania sytuacji z przeszłości. Często na samym początku ustalasz zasady gry, wymyślasz sobie kilka zabawnych sytuacji, jedną wzruszającą i parę fikcyjnych faktów. Kto powiedział, że trzeba skończyć szkołę aktorską aby odgrywać różne role? Sprawdź siebie jeszcze dziś na tinderze.

theatre-96714_640

Kawa jest droga.

Choć nie zawsze o kawę się rozchodzi. Dziewczyny stawiają jasne warunki np. ulubiona droga knajpa, następnie meldują się w tej knajpie na facebooku, a wszystko to za niezobowiązujący seks. Bywa też tak, że są to ulubione zabiegi kosmetyczne, wtedy facet na spotkanie musi przynieść kartę podarunkową. Wiem również, że dobrą kartą przetargową jest karnet na basen lub siłownie. W cenie są bony na zakupy w sieciówkach typu: zara, h&m czy sephora. I wilk syty i owca cała. Mężczyzna jest przekonany, że spędzi miły czas, a kobieta dostaje mały prezent. Czy tylko dla mnie to prostytucja?

mobile-698624_640

Yes, I can!

Może masz ochotę na konwersacje po angielsku? Tinder to nowy, prosty i darmowy sposób na zlikwidowanie bariery językowej. Dodatkowo możesz poznać przystojnego i  dobrze zbudowanego araba, który sprzedaje kebab w obrębie 5 km. Obcokrajowcy to najlepszy „towar” na tinderowym rynku. Egzotyczny kochanek to dobry sposób na wzbudzenie zazdrości wśród koleżanek. A nóż zaprosi cię na darmową wycieczkę do Egiptu?

sea-681534_640

A bywa tak i tak.

Jak zawsze bywają wyjątki od reguły. I tutaj takim wyjątkiem jest to, że poznasz naprawdę fajną wartościową osobę, która zostanie twoim przyjacielem i miło spędzicie czas. Znam kilka takich związków, które są już ze sobą parę lat i aplikacje tinder wspominają całkiem pozytywnie.

couple-260899_640


A może po prostu jest tak, że właśnie w ten sposób to się teraz odbywa? Mam na myśli poznawanie nowych ludzi. A może jest tak, że żyjemy w rzeczywistości z serialu „Seks w wielkim mieście”? Nie ważne gdzie, nie ważne z kim. Moi rodzice nie nadążają za komputerami, ja nie rozumiem sensu nowych aplikacji. Oczywiście mogę ich nie używać. Ale co będzie jeśli doczekam czasów, kiedy rozmowy kwalifikacyjne, imprezy czy warsztaty odbywać się będą jedynie online?

62 132 Wyświetleń
Follow:

Cyprian! Wszystko się popieprzyło!

Czas czytania: 3 minuty

Kiedyś zadawałeś dużo pytań: „Co słychać?”, „Co jej powiedzieć?”, „Co robić?”, „Co to jest ojczyzna?” Pamiętasz? Zastanawialiśmy się nad tym oboje. A pamiętasz jak wygraliśmy konkurs z „Miłości w Tobie jednej odpocznienie?” to były czasy. „Sen” wtedy nie był ważny, choć często puszczały mi „Nerwy”. I przed i „Po balu” zawsze byłeś blisko. I nawet „Nad jeziorem”, były takie „Czasy”, kiedy mówiłeś „Nie myśl, nie pisz”, a ja brałam „Pióro” i pisałam tekst typu „Bajka”. „A czy też ona wie?”, powiedziałeś jej że „Autor-nieznany” a oni „bezimienni”? Pewnie nie, to przez „Litość”.

A ja ci powiem Cyprian, że wszystko się popieprzyło. Minęło prawie 200 lat i już nikt nie chce cię słuchać. Czasem w szkole, podstarzałe stare panny próbują zmuszać dzieciaki do rozkminiania twojej twórczości, ale oni to mają Cyprian gdzieś. Bo dla nich najważniejsze imprezy, kasa i rozrywka. I ja się ciebie Cyprian pytam „Co robić?”


No tak. Cyprian jak każdy facet, ma to gdzieś. Może dlatego, że od 200 lat nie żyje, a może dlatego, że zawsze miał gdzieś co inni sobie pomyślą. Cyprianie Kamilu Norwidzie mam nadzieje, że się cieszysz, witaj na blogu!

174HNieważne. Ważne jest to, że poezja umiera. Mam wrażenie, że przeminęła, że przestała być potrzebna, przestała interesować, cieszyć i wzbudzać emocję. Co więcej przestaliśmy ją dostrzegać, a co gorsza tworzyć. Dlatego, że jest za trudna? Albo nie daje nam możliwości zarobku? Nie da nam też sukcesu, seksu i rozrywki. A kiedyś dawała wszystko, opisywała nasze życie, wyrażała emocje. A my teraz mamy proste, nowoczesne mieszkania. A w nich duże telewizory i zaawansowane komputery. Poznajemy ludzi poprzez aplikacje i siedzimy godzinami wpatrzeni w smartfony. Jeździmy szybkimi samochodami, jemy ekologiczną żywność. Nasze półki uginają się od tabletów, smartwatchów i innych technologicznych zabawek. Mamy pełen dostęp do informacji i możliwość nauki. A mimo to, jak te ptaki w klatkach, zamknięci, nie umiemy ze sobą rozmawiać, nie zadajemy sobie pytań i coraz częściej nie wiemy kim jesteśmy. Nie ma się co dziwić, jesteśmy bowiem zewsząd otoczeni ogromem kolorowych obrazków, które zmieniają się jak w kalejdoskopie. Wieczny pęd nie pozwala nawet na chwilę zastanowić się nad sensem naszego istnienia. Warto jednak się temu przeciwstawić i powiedzieć „nie”. Musimy mieć także czas na trochę refleksji nad sobą i swoim życiem. Ludzie od zawsze szukali jakiegoś głębszego sensu swojego istnienia. Poezja jest wyrazem tych poszukiwań i próbą odpowiedzi na fundamentalne pytania „Kim jestem?” i „Dlaczego jestem?”. I choć świat pędzi do przodu, nie dajmy się zwariować i czasem wysiądźmy z tego pociągu, który zapieprza bez opamiętania. Istotą poezji jest właśnie zatrzymanie się, zastanowienie. Dlatego warto czasem się zatrzymać, sięgając po tomik i próbować poszukać odpowiedzi na powyższe pytania. Bo może być tak, że dzięki poezji poznamy odpowiedzi, które mogą zaskoczyć nawet nas samych.


book-774837_1280

I ja Ci powiem Cyprian, że wszystko się kiedyś pieprzy, ale po burzy wychodzi słońce i jestem pewna, że poezja tak szybko nie da o sobie zapomnieć. Co zostało zapisane, to już przecież nie zginie, chociażby dzięki tym polonistkom, co to zmuszają dzieciaki do interpretacji wierszy, bowiem znajdzie się taki dzieciak jak ja, który 200 lat później napisze o Tobie, mając cię zawsze w pamięci.

*** (Co? Jej powiedzieć…)

Norwid Cyprian Kamil

 1

Co? Jej powiedzieć... ach! co się podoba,

Bez rozmawiania sposobu;

Coś - z prawd ogólnych: na przykład, że doba,

To - całego obrót globu! 

2

Że świat... obiega mil mnóstwo ogromne

Na jedno pulsu zadrżenie -

Bieguny osi skrzypią wiekopomne

Czas - niepokoi przestrzenie - - 

3

Że rok... to - wstrząśnienie przyrody,

Że pory - roku ... nie tylko

Są zamarzaniem i tajenia wody,

I - że - - bicie serca?... - chwilką! 

4

To - jej powiedzieć...

... i przejść do pogody,

Gdzie jest zimniej? gdzie gorącej?

I dodać - jakie? są na ten rok Mody...

I nic nie powiedzieć więcej.
3 743 Wyświetleń
Follow:

Mama zapomniała mi powiedzieć.

Czas czytania: 4 minuty

Zapomniała albo dobrze wiedziała i z premedytacją zataiła przede mną te fakty.

To mamo do Ciebie i do wszystkim moich koleżanek, które też są mamami i do wszystkich mam na świecie i do kobiet, które kiedyś będą mamami.


1. Miłość nie jest na całe życie.

IMG_9426

No właśnie, a ludzie się zmieniają. To, że dziś jest dobrze, wcale nie znaczy, że ten stan się utrzyma. Sama nie wiem czy zmieniły się czasy czy ludzie? Rodzice dali mi przykład miłości na całe życie, na dobre i na złe. Nauczyli mnie kompromisów i radości z rzeczy małych. Ale okazuje się, że to się nie sprawdza, nie działa, to przereklamowane. Teraz, im mniej Ci zależy, tym bardziej zależy drugiej osobie. Ludzie szybko się nudzą, poszukują zmian, nowości, niespodzianek. Żyjemy w technologicznej machinie, w której, kiedy zepsuje się telefon to wyrzucamy go do kosza i kupujemy nowy – to samo robimy z ludźmi. Obserwując własne doświadczenia i związki moich znajomych tracę nadzieje na uczucie, które ma trwać do końca życia. Kiedy to się stało i jak to zatrzymać?


2. W pracy nie zawsze będą Cię doceniać.

businessman-598033_1280

Nawet jak wypruwasz sobie żyły i poświęcasz prywatne życie w imię nowego projektu, klientów czy realizacji celów. A wystarczyłoby głupie: „Dziękuje“ czy „Dobrze, że jesteś“. Jednak z marketingowego punktu widzenia, te ckliwe słowa pozbawiają jednostki zarządzającej pozycji. Przecież traci w oczach pracownika, okazując jakikolwiek rodzaj uczucia, a pracownik od tej chwili rozbestwia się, leniuchuje i spoczywa na laurach. Jakim trzeba być bezmózgiem, żeby tak myśleć? Proponuje zamiast szkoleń z zarządzania personelem, szkolenie: „Jak być człowiekiem“.


3. Ludzie zawsze będą gadać.

speak-238488_1280

Cokolwiek nie zrobisz. Gdziekolwiek nie pójdziesz. Z kimkolwiek nie jesteś. Czegokolwiek nie jesz. Jakkolwiek się nie starasz. Zawsze będą gadać. Pracujesz – a, że nie masz czasu dla rodziny. Masz rodzinę – a, że nie pracujesz. Tańczysz – a, że nie umiesz. Masz macbooka – a, że dla szpanu. Jesteś chudy – a, że się źle odżywiasz. Jesteś gruby – a, że jesz fastfoody. Jesteś sam – a, że nikt z Tobą nie wytrzyma. Jesteś z kimś – a, że zły materiał na żonę. Chodzisz do kościoła – a, że tam pedofile. Nie wierzysz w Boga – a, że pójdziesz do piekła. Masz kredyty – a, że nie umiesz rozporządzać pieniędzmi. A weźcie wy mnie wszyscy pocałujcie w tyłek. Najpierw oceńmy siebie, a później zabierajmy się za innych, bo może się okazać, że ani ja, ani Ty nie jesteśmy idealni.


4. Jeden dzień może zmienić całe życie.

Slippery-When-Wet

Jeden telefon, jedna wiadomość, jedna książka i jeden człowiek. Wszystko co do wczoraj miałam, może okazać się niczym dzisiaj. I wszystko, co dzisiaj wydaje się niczym, jutro może okazać się wszystkim. Coś w tym jest, że po burzy wychodzi słońce. I coś w tym jest, że nigdy nie ma tak, żeby była sytuacja beznadziejna i nie do rozwiązania. I jeszcze, coś w tym jest, że nie należy się przyzwyczajać. Z drugiej jednak strony człowiek, by zwariował codziennie obawiając o jutro. Zatem trzeba znaleźć jakąś równowagę, kochać i doceniać to, co jest, a jednocześnie być przygotowanym na nieznane. A Ty mi mówiłaś mamo, że jak zdam maturę to wszystko pójdzie z górki. I jak będę jadła obiad, to będę silna. Oraz jak będę miała dobre serduszko dla innych, to nikt mnie nie skrzywdzi. A ja mamo zdałam maturę i od tej pory nieustannie toczę się pod górę, gdzie końca nie widać. Ja mamo jem obiady, a jestem coraz słabsza. I mamo, ja mam dobre serce, a, mimo to ludzie krzywdzą.


5. Będzie trudno, cholernie trudno!

boy-509488_1280

I nigdy nie będzie łatwiej. Chyba, że ktoś ma łatwo? Ręka do góry! Gdyby było łatwo, to by było nudno. A, gdyby było nudno, to byśmy sobie nie stawiali celów. A gdybyśmy nie stawiali sobie celów, to by życie nie miało sensu. A, gdyby życie nie miało sensu, to by było łatwiej. Nie wiem, mamo, czy, kiedy dożyje i usiądę w fotelu mając 70 lat i powiem sobie: „Wszystko do czego doszłam, osiągnęłam ciężką i uczciwą pracą“ będzie współmierne z tym jak muszę teraz walczyć o każdy grosz i każde zlecenie i każde marzenie i każdy mały cel? Nie wiem czy, gdybym w wieku 25 lat usiadła w fotelu i powiedziała: „Jest zajebiście, wszystko, co osiągnęłam UDAŁO SIĘ mieć. Nie ważne jak, liczy się przecież efekt końcowy, który oceniają ludzie z boku.” Mam nadzieję mamo, że będzie tak jak mówisz, że satysfakcji, dobra, zdrowia i miłości nie da się kupić, zachachmęcić, oszukać i dostać za darmo.


I ja Ci mamo dziękuje, że Ty mi oszczędziłaś do tego czasu tych prawd. Bo Ty mamo chciałaś, żebym ja to sama doświadczyła, żebym nie była uprzedzona, żebym była silniejsza i uczyła się na własnych błędach. Ty jesteś mamo najlepszą mamą na świecie!

3 529 Wyświetleń
Follow:

Ekshibicjonizm wirtualny.

Czas czytania: 3 minuty

Po co ci ten blog? Jak możesz rozmawiać na taki temat z obcymi ludźmi? Czemu wywalasz swoje życie prywatne na facebookową tablicę?

Bo lubię. Bo chcę. Bo czuje, że powinnam. Witajcie, nazywam się Kasia i jestem ekshibicjonistką. Zanim zaczniecie mnie oceniać dajcie się wytłumaczyć.


Tak, wiem, że ekshibicjonizm to “stan, w którym jedynym lub preferowanym sposobem osiągania satysfakcji seksualnej jest demonstrowanie swoich narządów płciowych lub aktywności seksualnej (np. masturbacji) obcym osobom – zazwyczaj płci przeciwnej –, które się tego nie spodziewają”. Natomiast daleko mi do takich stanów, sytuacji i objawów. Jednak zdecydowanie chwalę się, żale, prowadzę monologi, ale i konwersacje publicznie na temat tego co dzieje się u mnie w życiu. Dlatego jest to pewien rodzaj ekshibicjonizmu, choć prywatnie uważam, że przemyślanego i ograniczonego. Bowiem nie chwalę się tym co obecnie jem, może dlatego , że mało jem albo nie mam takich potrzeb. Nie wrzucam również do sieci swoich nagich zdjęć, uważam, że to co najmniej niestosowne. Nie spowiadam się również ze swoich potrzeb fizjologicznych i tego typu podobnych. Aczkolwiek, dzielę się swoim życiem zawodowym, wrzucam zdjęcia z projektów przy, których pracuje. Zdarza mi się opisywać relację z przyjaciółmi i znajomymi. Kiedy, teledysk bądź słowa piosenki opisują stan, w którym się znajduje również udostępniam to publicznie. Jak jest mi źle, mówię, że jest mi źle i zawsze znajdą się ludzie, dzięki, którym już nie jest mi źle. Z racji mojego zawodu, moja tablica facebooka jest jak to mówią moi znajomi tablicą ogłoszeń. Ale, skoro to działa, to czemu nie? Jeśli wiem, że ktoś potrzebuje pomocy, krwi, czegokolwiek najpierw sprawdzam źródło, a potem udostępniam to, aby inni też pomogli.

desktop

Jeżeli jednak chodzi o bloga, to prowadzę go od 10 lat. A pamiętniki piszę od 10 roku życia i uważam, że to najfajniejszy sposób na zatrzymanie wspomnień. Pierwsze pamiętniki wyglądały mniej więcej tak, że pisałam: „Właśnie wstałam, idę na pole, bawiliśmy się w bazę, Patryk rzucił we mnie gałęzią, wszystkie dziewczyny noszą stanik“. Natomiast nawet nie wiecie jak można się teraz po 15 latach przy tym uśmiać. Potem był pierwszy blog, który nazywaj się bodajże ‚słodziutka14‘ , wrzucałam tam teksty piosenek, wierszy, opisywałam sytuacje w szkole i z kolonii. Tam były moje pierwsze miłości, zawody, rozczarowania i uśmiechy. Następnie tak wkręciłam się w tę miłość, że założyłam kolejnego bloga ‚szukajacmilosci‘ ciekawe czy myślałam, że tam ją znajdę czy co. Nie mniej jednak byłam cholernie monotematyczna i marzyłam o wielkiej miłości. Później jeszcze było parę innych, w sumie chyba 4, aż powstał ‚jaknieteraztokiedy‘. Od zawsze miałam jakąś nieodpartą potrzebę wyrzucania z siebie tego co mnie boli, bawi i o czym marzę. Zawsze też lubiłam do tego wracać, dawało mi to jakieś poczucie zatrzymania wspomnień i naukę na przyszłość. Tak czy owak, czuję się z tym dobrze.


Moja mama zawsze chowała w sobie emocję, o wielu rzeczach, które ją bolały nie mówiła. Nie chciała, bowiem zadręczać innych swoimi problemami, zwłaszcza że uważała, że jej problemy są małe w porównaniu z innymi. A ja wiem, że one były największe na świecie. I takim sposobem pewnego dnia miała wylew. Nerwy i stres spowodowały osłabienie organizmu. Były też oczywiście inne przyczyny. Natomiast pamiętam, że lekarz powiedział wtedy , że trzeba wyrzucać z siebie negatywne emocje, dzielić się nimi, pokazywać radość i łzy. Mama wyszła z tego wylewu cudem. Nie ma, bowiem żadnego uszczerbku na zdrowiu. Nawet lekarz stwierdził, że takie rzeczy zdarzają się raz na milion. Od tej pory mama okazuje wszystkie emocje. Bez względu na to czy, to złość, ból, zmęczenie materiału, rozczarowanie, ale i radości, szczęścia i pozytywne momenty w jej życiu.

lonely-273629_1280

Ta sytuacja utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że nie robię nic złego, że nie odstaje od normy, że jakoś sobie radzę. To jest mój rodzaj ekshibicjonizmu. Jeśli go akceptujesz to fajnie. Jeżeli jest Ci obojętny, to też fajnie. Jeżeli Cię złości „wyłącz mnie online“ i wyrzuć z życia. Proste jak sznurek w kieszeni.

Bo właściwie czy robię coś złego? Czy krzywdzę kogoś?

1 428 Wyświetleń
Follow: