ŻYCIE

Zrzut ekranu 2015-04-23 o 23.04.53

Medytacja, chrześcijaństwo, karma i reinkarnacja.

Czas czytania: 3 minuty

Możesz rzucić we mnie kamieniem, możesz obrażać, przejść obojętnie albo posłuchać.

Byłam ostatnio w kościele. Tak, zdarza mi się chodzić do kościoła. Jeszcze bardziej zaskakujące jest to, że lubię tam chodzić. Nie tylko w niedzielę i święta. Msza była bardzo interesująca, w trakcie kazania ksiądz na rzutniku puszczał filmy z youtuba i analizował obrazy. Mało tego na początku mszy zapytał ludzi czemu ubierają się na szaro i dlaczego są tacy smutni. Pomyślałam: „Stary! Masz rację!“, bo miał rację, kiedy rozejrzałam się wokół, byli tam zniesmaczeni ludzi w szarych płaszczach, czarnych butach i ciemnych czapkach. Na mszy wspomniał też, że możemy dać na ofiarę, ale możemy też podzielić się pieniędzmi z potrzebującymi: „(…) tylko pomagajcie sobie, bo pieniędzy nie zabierzecie do grobu“.


Moja mama powtarza mi zawsze, że to nieprawda, że na świecie nie ma sprawiedliwości – wszyscy przecież pójdziemy do jednej ziemi. Ładni i brzydcy, bogaci i biedni, zdrowi i chorzy. To jest dopiero sprawiedliwość. Dlatego, kiedy następnym razem pomyślicie, że nie ma sprawiedliwości na świecie, że jeden ma kilka willi i parę samochodów, a Wy wynajmujecie mieszkanie i spłacacie długi przypomnijcie sobie słowa mojej mamy: „każdy z nas będzie leżał w tej samej ziemi”. Może to smutne i powiem szczerze, że chciałabym aby było inaczej, dlatego życzę sobie aby po śmierci następowała reinkarnacja. Ale taka sprawiedliwa, żeby biedni mogli poczuć się bogaci, a bogaci biedni i tak w kółko. Abyśmy mogli swoją dobrocią pracować na kolejne życie w innym wymiarze. I znów sprawiedliwością jest, że nikt z nas nie wie, co będzie i jak będzie, ale jakkolwiek, by nie było, bycie dobrym człowiekiem nigdy nie zaszkodzi, a jeśli pomoże to 1:0 dla Ciebie.

Wracając do meritum, tak jestem wierząca. Dlatego, że jak coś zgubię to mój znajomy św. Antoni skutecznie pomaga mi tego szukać, kiedy mam problem w urzędzie mój kumpel św. Ekspedykt rozwiązuje każdą sprawę, a gdy wiem, że nic się nie da zrobić przyjaciółka św. Rita dokonuje rzeczy niemożliwych. Dodatkowo św. Krzysztof jedzie ze mną w każdą podróż i wie, kiedy przycisnąć moją nogę w pedał hamulca. Święty Juda Tadeusz to dopiero przyjaciel, jest ze mną zawsze, razem pokonujemy problemy finansowe, zawsze znajduje kasę, kiedy jest mi potrzebna. Możesz powiedzieć, że jestem szalona, ale w tym szaleństwie jest reguła, bo czego mam się bać, skoro mam takie plecy? 😉


incense-stick-405899_1280

Medytować, natomiast zaczęłam jakiś rok temu. Bardzo ciężko było mi się, wtedy skupić. W mojej głowie było milion myśli. Na początku chwile wyciszenia nic mi nie dawały, a na pewno nie dawały nic namacalnego, nic czego efekty mogłam zobaczyć czy poczuć. Chodziłam na grupowe medytacje, następnie starałam się powtarzać seanse w domu. Zaczęło się od wygodnej pozycji, relaksacyjnej muzyki i liczenia do 10. Trwało to około piętnastu minut dziennie. A mi wydawało się, że tracę mnóstwo czasu, który mogłabym przecież wykorzystać bardziej produktywnie. Postanowiłam jednak nie rezygnować tak szybko mając świadomość, że robię dla siebie coś dobrego. Wreszcie robię coś dla siebie. Pewnego dnia przy którejś z kolei medytacji doznałam szoku nie mogąc ruszyć się z łóżka. Poczułam, że nie mam nóg, że ich nie czuje, nie mogę nimi ruszyć, nie potrafię zgiąć nogi. Trwało to chwilę, dopóki nie zmusiłam się do wstania i upadłam bezwładnie na ziemię powstrzymując się rękami. Czucie powoli wracało, natomiast mój strach się pogłębiał. Poczułam przez chwilę jak to jest nie mieć nóg i zaczęłam dziękować Bogu, że mam nogi. Natychmiast wyszłam z domu pobiegać. Mogłam biegać, skakać, jeździć na rowerze. Możecie się śmiać, ale ja zaczęłam doceniać to , że mam nogi. Pomyślałam wtedy , że medytacja to genialna sprawa, nie dość, że oczyszczam swój umysł, nabieram nowych sił to jeszcze mogę docenić coś czego nie zauważam w codziennym życiu. To było kilka miesięcy temu, od tego czasu medytuje regularnie. Moja ulubiona medytacja to Metta polegająca na miłości wszystkie co nas otacza. Zarówno przyjaciół, ludzi neutralnych jak i wrogów. Genialna sprawa.


Dla mnie możesz wierzyć w co tylko chcesz, nawet w ludka spaghetti, ale na Boga wierz w coś dlatego , że jest łatwiej. Wystarczy, że życie codzienne jest trudne, po co komplikować sobie życie duchowe?

3 573 Wyświetleń
Follow:

Moja przyjaciółka Ada.

Czas czytania: 3 minuty

Nie potrafią latać, czarować, leczyć, być niewidzialni, teleportować się oraz powielać samych siebie, a mimo to są wyjątkowi i są wśród nas. Wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć.

Superbohater to ktoś, kto zawsze jest przy Tobie. Ktoś kto sprawia, że Twoje życie staje się lepsze, pełniejsze, a czasem nieprawdopodobne. Nie trzeba iść do kina i podziwiać bohaterów ratujących globalny świat, kiedy wśród nas są osoby, które ratują nasz mały świat.


Takim superbohaterem jest Ada Markiewicz.

architect-569361_1280

Architekt. Projektant wnętrz. Znakomita artystka i ambitna kobieta. Do trzydziestego roku życia, ma za cel założenie firmy i własne cztery kąty. Świetnie rysuje. Maluje. Projektuje graficznie. Nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Do tego jest cholernie dobrym i pomocnym człowiekiem. Nadzwyczaj cierpliwa i zawsze pełna zrozumienia. Szczera i odważna. W wolnych chwilach projektuje i szyje ubrania. Jeżeli kiedykolwiek pomyślicie o zaprojektowaniu wnętrza, ogrodu, biura to ta dziewczyna zrobi to najlepiej na świecie. Poznajcie autorkę mojego loga.

11216287_952473691450580_47405529_n


Ada jest nie tylko SUPERBOHATEREM, jest przede wszystkim moją przyjaciółką, takim orłem, od którego uczę się osiągać wielkie wysokości.

Powiedz mi, kim są twoi przyjaciele a powiem ci, kim jesteś. Im mniej zadajesz się z niektórymi ludźmi, tym lepsze jest twoje życie. Jeżeli przebywasz z wilkami, nauczysz się wyć. Jeżeli jednak przebywasz z orłami, nauczysz się jak osiągać wielkie wysokości. Prosty, ale prawdziwy fakt naszego życia mówi, że stajemy się tacy, jak ludzie z naszego najbliższego otoczenia – na dobre i na złe. Prawie wszystkie z naszych smutków są pochodną zawierania znajomości z niewłaściwymi osobami.

„Nie daj się wessać przez tych, którzy się cofają” (E. K. Piper)


Pani architekt.

Zrzut ekranu 2015-04-21 o 11.33.25

A dla mnie zawsze będzie dziewczyną ze zdjęcia, z bloku obok, koleżanką ze szkolnej ławki, kimś, kto jest ze mną codziennie i to się nigdy nie skończy, bez względu na to ile kilometrów nas dzieli. Zawsze jest dla mnie jak siostra, jest takim rodzeństwem (zdrowym), którego nigdy nie miałam. Taką drugą połówką przy której nie muszę się zastanawiać, co powinnam powiedzieć, co wypada, czy co chciałaby usłyszeć. To ktoś, przy kim mogę być sobą.

Właściwie znamy się od dzieciństwa. Ada wie o wszystkich moich sekretach, wadach i planach. Przy niej się zmieniałam, odzyskiwałam siłę i robiłam najbardziej zwariowane rzeczy w życiu. Widziała jak płaczę, wściekam się i poddaje. Nie pozwalała nigdy się smucić i użalać nad sobą. Jeździłyśmy razem na kolonie i spędzałyśmy wakacje w mieście. Pomagała pisać klasówki z fizyki i chemii. Wspierała, motywowała, słuchała. I po dziś dzień nic się nie zmieniło. Mimo, że ja mieszkam w Warszawie, a ona w Krakowie. Odległość nie odsunęła nas nawet na moment, zaryzykuje ale myślę, że jeszcze bardziej nas umocniła. Gdybym potrzebowała jej obecności byłaby u mnie za trzy godziny i nawzajem. To ktoś, kto rozumie mnie bez słów, czyta mi w myślach i dzwoni gdy tego potrzebuje. Nigdy nie jest wobec mnie interesowna i zawsze mi pomaga.

Zrzut ekranu 2015-05-15 o 12.12.49

1 510 Wyświetleń
Follow:

BRAND24 – jak nas widzą, tak nas piszą.

Czas czytania: 3 minuty

Z programem BRAND24 pierwszy raz miałam styczność w mojej obecnej pracy i od razu się zakochałam. Jeszcze nigdy aktywność i monitoring sieci nie był tak prosty, tak intuicyjny i tak szybki, jak teraz. Wiedziałam, że już się z nim nie rozstanę i prywatnie również będę z niego korzystać, aby być zawsze o krok dalej.

logo_brand24_regular


Zrzut ekranu 2015-05-04 o 16.06.03

BRAND24 to profesjonalne i proste narzędzie służące do monitoringu internetu oraz mediów społecznościowych, w celu obserwacji marki, którą się posługujemy lub, która nas interesuje.

A w praktyce? W podstawowej wersji, którą możemy darmowo przetestować w ciągu 7 dni, mamy możliwość wpisania 7 wyrażeń, które nas interesują, a portal brand24 prześledzi internet tj. portale społecznościowe, strony, blogi i poszczególne artykuły. Dla przykładu wpisując wyrażenie ‚jak nie teraz to, kiedy blog‘ codziennie mogę przeglądać raport, w którym dowiem się wszystkiego co zostało napisane w inernecie pod tą frazą. Czyli idąc dalej, w prosty i szybki sposób, mogę sprawdzić, kto i dlaczego używa nazwy mojego bloga, czy są to pozytywne opinie czy hejterskie złośliwości. Mogę również sprawdzić jaka grupa wiekowa najczęściej wypowiada się na ten temat oraz zobaczyć w jakich okolicznościach to się dzieje. Zyskuje tym samym, błyskawiczną możliwość dotarcia do użytkowników, aktywności i stałego kontaktu z nimi oraz wskazówek na przyszłość i wyciągnięcia wniosków co jest bardziej, a co mniej interesujące dla moich odbiorców.

Zrzut ekranu 2015-05-04 o 15.40.14

Program BRAND24 ma dodatkowo wersję mobilną (iOS oraz ANdroid), która wyposażona jest w powiadomienia, także przez 2 godziny na dobę możemy mieć dostęp do interesujących nas raportów. Raporty możemy w kilka sekund pobrać w Excelu i tym samym monitorować rosnące bądź malejące zainteresowanie marką. Oczywiście w ramach panelu programu, w zależności od pakietu mamy mnóstwo opcji wyboru. Możemy korzystać z kilku kont, wybierać czas powiadomień czy wybierać kategorie źródeł.

Do tej pory nie zauważyłam wad BRAND24, poza tym, że jest płatny, natomiast co dobre nie jest? Cena podstawowego indywidualnego pakietu to 89 zł miesięcznie, a to chyba nie jest jakaś zawrotna kwota.

Zrzut ekranu 2015-05-04 o 15.46.49


To bardzo krótki opis działania BRAND24, spowodowany tym, że jestem nadal w trakcie testów i pewnie wiele zaskakując funkcji jeszcze nie odkryłam. Jednak uzupełnię ten post, kiedy poznam już wszystkie możliwości BRAND24.

Natomiast radzę każdemu, kto nie zna wypróbować i sprawdzić działanie tej monitorującej maszyny, gdyż jest to sposób na powiększenie liczby naszych odbiorców, często zdobycie nowych kontrahentów, a czasem i dowiedzenie się czegoś o sobie lub o firmie. Bo przecież warto sprawdzić jak nas piszą, gdyż ponoć tak nas widzą.

Zrzut ekranu 2015-05-04 o 16.03.13

Korzystaliście z BRAND24? Podoba Wam się? Myślicie, że to w ogóle jest potrzebne?

1 903 Wyświetleń
Follow: