ŻYCIE

Zrzut ekranu 2015-04-23 o 23.04.53

KIEDY KOŃCZY SIĘ CZAS

Czas czytania: 7 minuty

Lubię zadawać trudne pytania. Nowo poznanego chłopaka pytam zazwyczaj, w jaki sposób i czy w ogóle byłby w stanie wyciągnąć człowieka, którego kocha z więzienia w kraju Trzeciego Świata. To chyba ważne, żeby mieć przy sobie ludzi, którzy są kreatywni i w razie wypadku będą w stanie nam pomóc. Pytam też często o wdzięczność, bo jestem ciekawa czy ludzie doceniają, to co dostają od losu. Ostatnio pytam też o to, czy ludzie wokół mnie czegoś żałują. Zazwyczaj nie żałują niczego, odpowiadając, że całe doświadczenie, zarówno dobre, jak i złe ich zbudowało. Są też tacy, którzy żałują, ale często rzeczy, których nie zrobili i nie spróbowali. Żałowanie co prawda nic nie zmienia, ale już uświadomienie sobie, że życie nie trwa wiecznie oraz że mamy ograniczony czas powinno zmienić wszystko.


Zrozumieć czas

Dopóki żyjemy i wydaje nam się, że będziemy żyli jeszcze bardzo długo, dopóty jesteśmy nastawieni na bezpieczeństwo i wygodne życie. Trudno się temu dziwić, kiedy właśnie tego oczekuje od nas rodzina, szef, partner czy dzieci. Takie jest życie. Szkoła, praca, rodzina, wakacje, starość i śmierć. Kontrowersyjne uproszczenie? Ale czy właśnie nie tak wygląda życie większości z nas? Tak na serio. Wiadomo, że jest wypełnione różnymi barwami, wzlotami, upadkami, szczęściem i smutkiem. Znam jego szarości i utrudnienia. Jednak jak często zdarza nam się robić coś szalonego, innego, wychodzącego poza schematy? Nie zgadzasz się, to podam ci pewien przykład. Teleturniej Milionerzy, nawet jak nie masz telewizora, to na pewno kojarzysz ten format. W większości sytuacji, kiedy uczestnik nie zna odpowiedzi na pytanie oraz nie posiada żadnych kół ratunkowych, wybiera bezpieczne rozwiązanie w postaci pieniędzy gwarantowanych, mimo tego, że jeśli zaryzykuje, jest w stanie podwoić sumę swojej wygranej. Tak samo jest w życiu, wybieramy bezpieczne drogi, bo boimy się, że ryzykując, stracimy. Wiemy, że możemy zyskać podwójnie, ale wolimy, aby było stabilnie. Mówi się nawet: jest u mnie chujowo, ale stabilnie. Tak jakby stabilność była w opozycji do chujowo, a przecież stabilnie to równie źle. Siadając na fotelu w studiu Milionerów, na wprost Huberta Urbańskiego nic nie możemy stracić, bo już zyskaliśmy. Dostaliśmy się, następnie najszybciej poprawnie odpowiedzieliśmy na pytanie, a potem mogliśmy już tylko zyskać pieniądze. Mogło być tylko lepiej, nigdy gorzej. W życiu jest dokładnie tak samo. Byliśmy najsilniejszym i najszybszym plemnikiem, który spośród miliona innych dostał się do komórki jajowej. Potem urodziliśmy się, nauczyliśmy się chodzić i mówić. Następnie rozumieć i podejmować decyzje, nic nie możemy stracić, bo już zyskaliśmy. Ale mimo to wolimy zasiadać na publiczności, przed telewizorem, będąc obserwatorem innych. Dlatego tak bardzo kibicujemy i doceniamy tych, którzy ryzykują, bo sami za tym tęsknimy. Swoją drogą wiesz, jaki jest synonim ryzyka? Bezmyślność, lekkomyślność, hazard i nieszczęście. Czemu się więc dziwić, że nie jesteśmy na tyle głupi, żeby wybierać wariactwo i nieodpowiedzialność. Pamiętaj tylko, że papierosy też kiedyś były symbolem szczęścia, satysfakcji i sukcesu.


Czas strach

Jak jednak odróżnić odwagę od nierozsądku? Skok z wysokości w przepaść, bez zabezpieczeń nie jest oznaką odwagi, ale braku ostrożności i rozumu. Kiedy wdajesz się w romans, to nie jest przecież pozytywne ryzyko, tylko niebezpieczna adrenalina. Myślę, że ryzyko i odwaga są wtedy, kiedy poświęcamy bezpieczeństwo, stabilizacje i zachowawczość w imię nieznanego oraz nowego, ale nie w sposób, który może narazić własne lub cudze życiem. Czasami odpowiedź podpowiada serce, innym razem rozwiązanie podsuwa otoczenie. A nierzadko nie czujemy nic, a mimo to wybieramy tajemnice, zamiast pewności. I dobrze, bo gdzie bylibyśmy bez zbuntowanych szaleńców, którzy nie wybrali bezpieczeństwa i stabilizacji? Bez Edisona, braci Wright, Jacka Trzmiela czy Ignacego Łukasiewicza.

Ryzyko zawsze wiąże się ze strachem. Dlatego właśnie boimy się go podjąć. Jedno jest pewne, nie można się nie bać i nie istnieją stworzenia, które się nie boją. Wszyscy się boimy. Musimy tylko nauczyć się żyć z tym strachem. Akceptować go, rozumieć, a nawet lubić. Głównie dlatego, że będzie on towarzyszył nam do końca życia. Nie zniknie z wiekiem, nie wyparuje i nie przekażemy go nikomu. Ja boje się nieustannie. Teraz nie mam pracy, więc boje się, że stracę wszystkie pieniądze. Boje się, że nikt mnie nie pokocha. Boje się, że nie przeczytam wszystkich książek, które pragnę. Boje się, że nie będę miała trójki dzieci i boje się, że założę firmę, a ona zbankrutuje. Boje się, że nie podejmuje dobrych decyzji i boje się, że za mało czasu spędzam z bliskimi. Jednocześnie jednak dostrzegam ten strach, rozumiem go i akceptuje. Coś w stylu: „Ok, rozumiem, że się boje, wiem czego się boje”. A potem szybko zadaje pytanie: „Czy to, że się boje coś zmieni?” Zawsze odpowiadam: „Nie”, a skoro mój strach nic nie zmienia, to też niczemu nie służy. Wtedy tłumaczę sobie, że boje się, bo kocham życie. Tylko dlatego. A skoro dochodzę do tego, że strach uświadamia mi, że kocham życie, to chyba dobrze, że jest.

Podjęcie ryzyka zawsze się opłaca, bo w najgorszym wypadku i tak zyskujemy np. nie żałowanie, że nie spróbowaliśmy. A w najlepszym wypadku wygramy na loterii, choć często nagroda wypłacana jest w nieco innej postaci niż ta, na którą liczyliśmy. Dopiero wtedy jesteśmy w stanie docenić i dostrzec drogę, która staje się czasami największą nagrodą.


Kończy się czas

Pewien nowo poznany znajomy przesłał mi niedawno inspirujący artykuł, który doprowadził mnie do łez. Autorem tekstu jest Tim Urban, którego wystąpienie na TEDx oglądałam jakiś rok temu i było dla mnie niezwykle inspirujące. Poniżej prześlę odnośniki zarówno do artykułu, jak i wystąpienia na TEDx. Wracając do publikacji nosi ona tytuł The Tail End” i opowiada ona w zasadzie w sposób wizualny o przemijaniu oraz pozostałych dniach życia. Tim w bardzo prosty sposób pokazuje wykres istnienia, biorąc pod uwagę najlepszy scenariusz, czyli przetrwanie do 90 roku życia. W wizualnych tabelkach przedstawia życie podzielone na lata, miesiące, tygodnie oraz dni. Potem mierzy swoje życie w wydarzeniach i działaniach. To, co odkrywa, było dla mnie dramatycznie zaskakujące. Mianowicie okazało się, że człowiek mający nieco powyżej 30 lat, w najlepszym przypadku przeżyje tylko 60 zim, czyli będzie miał tylko 60 okazji, aby jeździć na nartach, tarzać się w śniegu oraz zobaczyć zaśnieżone miasto. Następnie czytając 5 książek rocznie, trzeba pogodzić się z tym, że pozostaje jedynie 300 książek do przeczytania w życiu. W najlepszym wypadku. To jeszcze nic. Okazuje się bowiem, przy prostych matematycznych wyliczeniach, że przy najlepszych wiatrach pozostało mu około 300 dni, które będzie miał szansę spędzić z rodzicami. Natychmiast po przeczytaniu artykułu oraz oczywiście otarciu morza łez zabrałam się do tworzenia własnych wykresów. Na początku pomyślałam, że to był błąd, przytłoczyło mnie to niezmiernie. Potem jednak okazało się to szalenie motywujące, bo samo uświadomienie sobie jak pędzi czas i jak wiele rzeczy dzieje się dlatego, że ich nie przemyśleliśmy oraz jak mało konkretnych doświadczeń nam zostało, sprawia, że zaczynamy patrzeć szerzej i wyraźniej.


Jest czas

Odkryciem stało się dla mnie głównie to, że kończy się czas. Zwłaszcza jeśli do życia podchodzimy schematycznie, bezpiecznie i zapobiegliwie. Mnie wydawało się, że ja żyje inaczej, ale to złudzenie. Ja zaczynam żyć inaczej. Zdałam sobie sprawę między innymi, że ocean, który kocham, zobaczę może jeszcze kilka razy w życiu. No, chyba że coś zmienię, albo postanowię kupić tam dom. Dalej jest jeszcze ciekawiej. Jeśli średnio raz w roku widzę morze, to oznacza, że do końca życia, zobaczę je zaledwie 60 razy. Natomiast, gdy raz w roku odwiedzam nowe miasto w samej Polsce, oznacza to, że zobaczę maksymalnie około 60 z 980 miast. W samej Polsce, a gdzie świat? Jeśli raz w miesiącu poznaje nowego człowieka, poznam ich w sumie 720 z 7,5 miliarda. Jaką mam szansę trafić na miłość życia, kiedy tak rzadko poznaje innych ludzi? A gdy z przyjacielem spotykam się raz na trzy miesiące, to pozostaje 240 dni, z kimś, kto tak świetnie mnie rozumie. Można tak bez końca mnożyć i dzielić. Oczywiście w najlepszych możliwych okolicznościach, biorąc pod uwagę, że nie stracę sił, nie zachoruje i nie wydarzy się przypadek losowy, a ja będę żyć 90 lat. Wiadomo, że będę, jednak to cały czas mało doświadczeń w morzu możliwości.

Pocieszające jest jednak to, że, mimo iż kończy się czas, mamy możliwość podjęcia decyzji co z tym czasem zrobimy dalej. Z każdym podarowanym od losu dniem. Nikt nie zabroni nam być widzem z bezpiecznym miejscem na widowni, obserwującym, analizującym, w położeniu chujowym, ale stabilnym. Nikt też nie zakaże nam być głównym aktorem, który dostając szansę wystąpienia na dużej scenie, nie ryzykuje, bo bardziej od wygranej boi porażki. I nikt wreszcie nie pozwoli nam nie być odważnym, szalonym i pewnym siebie (choć pełnym strachu) człowiekiem, który niczego żałuje, bo ciągle podejmuje nowe ryzyko.

Bądźmy odważni, ryzykujmy, bójmy się i doceniajmy czas.

Poniżej obiecane materiały.

Link do artukułu: www.waitbutway.com/theandtail


Hej, pogadajmy o tym artykule. Zgadzasz się? Nie?  Dużo czasu zajęła mi praca nad tym tekstem, ale może masz inne zdanie i chcesz mnie przekonać. Proszę, zostaw po sobie jakiś ślad – polub ten wpis na facebookunapisz komentarz albo udostępnij ten artykuł u siebie. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie to uzasadnienie, że moja praca ma jakiś sens. Dziękuję, że jesteś.


1 158 Wyświetleń
Follow:

#25DAYSCHALLENGE Z ANGIELSKIM

Czas czytania: 6 minuty

Nie mam łatwości do nauki języków, innym przychodzi to łatwiej, nigdy się nie nauczę. Znasz to? Bo ja powtarzałam sobie to przez lata. Pierwszy raz zaczęłam uczyć się języka angielskiego w przedszkolu, mając zaledwie 6 lat. W latach dziewięćdziesiątych takie lekcje dla dzieci to był przełom. Dzisiaj to absolutna konieczność. Jednak tym, co nie zmieniło się od tamtych czasów, jest sposób nauczania języka obcego w szkołach. Ciężko trafić na nauczyciela, który skupiony będzie na przełamywaniu barier, ucząc porozumiewać się w obcym języku, a nie tylko trafiać w testowy klucz. W testach bowiem byłam zawsze świetna, stąd powtarzające się piątki na sprawdzianach i dobrze zdane egzaminy. Nikt nigdy nie nauczył mnie systematyczności w nauce języka i nikt nie pokazał metody, jak powinno się uczyć. Nikt też nie wytłumaczył, po co warto uczyć się języka obcego i nikt nie powiedział, że bez niego ciężko będzie żyć.


MAŁY PRZEŁOM

Moja droga w nauce angielskiego jest zawiła, acz nie można mi zarzucić, że nie próbowałam większości metod. Jako nastolatka uczyłam się metodą CALLANA, która powstała w 1960 roku i opiera się głównie na konwersacji z native speakerami. Zajęcia jednak odbywały się raz w tygodniu, a mnie absolutnie nic nie motywowało, żeby robić cokolwiek z językiem poza zajęciami. Nie było też zadań i obowiązków. Szybko zorientowałam się, że metoda Callana nie jest dla mnie. Następnie uczęszczałam do szkoły SPEAKUP, która reklamuje się jako najlepsza szkoła języka angielskiego. Lekcje jednak przypominały tam te odbywające się w szkole. Tryb nauczania realizowany jest zgodnie z podręcznikiem, nawet jeżeli większość z grupy ma opanowany materiał. Po jednym semestrze uznałam, że to bez sensu. Następne były korepetycje. Na pierwszych z nich uczyłam się wykorzystując metodę Very F. Birkenbihl, która przeznaczona jest dla osób zabieganych, polega na czterech krokach: czytanie tekstu, słuchanie, bierne słuchanie oraz podejmowanie próby samodzielnego mówienia i pisania. Nauczycielka jednak prowadził lekcje w sposób nudny i niezrozumiały. Po kilku różnych korepetytorach stwierdziłam, że wszyscy podejmują próbę uczenia mnie niczym w szkole, a ja będąc dorosłym człowiekiem, wiedziałam, że jak czegoś nie zmienię, to nie zadziała. Wraz z mijającym czasem nowoczesne technologie nadążały za potrzebami konsumentów. Tak w moim życiu pojawiło się Duolingo. Każdy, kto próbował uczyć się języka na własną rękę, na pewno o tym słyszał. Aplikacja metodą grywalizacji motywuje do podjęcia kolejnych kroków w uczeniu się języka obcego. Wygląda przejrzyście, choć uważam, że jest dość infantylna. Niestety moje osiągnięcia w nauce języka często znikały w aplikacji, co doprowadzało mnie do złości i wreszcie zaniechałam nauki w ten sposób. Pomyślałam wtedy: ile można próbować? Może to naprawdę nie dla mnie. I wtedy pojawił się mały przełom.


START

Macie tak czasami, że kiedy chcecie z czegoś zrezygnować, w waszym życiu pojawia się nowa szansa? Tak było u mnie. Dwa miesiące temu dostałam do przetestowania platformę oraz aplikację mobilną o nazwie SUPERMEMO. Po moich poprzednich doświadczeniach nie dawałam jej zbyt wiele szans. Ale pomyślałam, co mi zależy, nie mam nic do stracenia. Będąc miesiąc wcześniej na Islandii, obiecywałam sobie, że znów wrócę do nauki, czując się już niemal jak Syzyf pchający kamień po górę. Trudno mi było zacząć, jednak kiedy to się stało, metoda z dnia na dzień coraz bardziej mnie zaskakiwała. Zaczęłam od podstaw, powoli odkrywając wszystkie możliwości, które daje platforma. I wreszcie doszłam do wniosku, że wchodzę w to wyzwanie na moje 25 dni. Godzina dziennie. Zobaczymy, co się stanie. Sztuką jest zacząć. #25dayschallenge z językiem obcym czas start.


WITAJ W NETFLIXIE

Kto, nie lubi netflixa? Pytanie retoryczne. A pamiętacie interaktywny film Czarne lustro: Bandersnatch dający możliwość decydowania o losach głównego bohatera? Niezwykła produkcja i wyjątkowy przekaz sprawiały, że w trakcie oglądania filmu wychodziły z nas ukrywane emocje. Mogliśmy podjąć decyzje w oparciu o nasze zwierzęce instynkty, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę, że to na niby. Film jednak był w jakimś stopniu przełomowy i wciągający. Chodzą głosy, że niektórzy wytrwali widzowie oglądali go ponad 50 razy, aby poznać wszystkie zakończenia. Dlaczego o tym mówię? Bo kurs Olive Green będący flagowym produktem SUPERMEMO wykorzystuje dokładnie tę samą metodę. Kto z nas nie lubi oglądać filmów? A jak powiem Wam, że dzięki temu można skutecznie się uczyć angielskiego? Idealne połączenie. Powiem więcej uzależniające. Serio, uzależniłam się od nauki języka. Ten kurs wzbudza nieopisaną ciekawość tego, co wydarzy się dalej. Opierając się na powtarzaniu, zapamiętuje nowe zwroty. W każdej chwili mogę dodać notatkę lub wrócić do poprzedniej sceny. Mijały dni mojego wyzwania, a ja wyjątkowo zamiast czuć znużenie, odczuwałam taką szczerą radość z uczenia się. Po 7 dniach naszła mnie chęć posłuchania książki po angielsku. Potem dodatkowo zmieniłam język w telefonie na angielski. Następnie obejrzałam jeden z moich ulubionych filmów „Wild” w oryginalnym języku, rozumiejąc ok. 60%. Po 20 dniach myślałam po angielsku, myląc się czasami w prostych codziennych sytuacjach. Dzisiaj nie chcę przestać się uczyć i najchętniej wyjechałabym do obcego kraju, mając możliwość mówienia tylko w języku obcym.


NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO

Z nauką języka obcego jest jak z miłością – nigdy nie jest za późno. Nieważne ile masz lat, zmarszczek czy czasu. Nie daj sobie wmówić, że twój mózg nie pracuje już tak szybko, aby swobodnie chłonąć język. To nieprawda. Wszystko jest w głowie i w naszym podejściu.

Są jednak trzy rzeczy, których nauczyłam się podczas wyzwania #25dayschallange z językiem angielskim.

Zacząć – chociaż mi się nie chcę, mimo, że nie wierzę i nawet jak inni mówią, że to się nie uda.

Wytrwać – nie poddać się, nie opuścić ani jednego dnia, nie dać samemu się pokonać

Pozostać – nie przestać po ukończeniu wyzwania, nadal być systematycznym, nie poddać się.

Jeden z moich ulubionych mentorów Anthony Robbins powiedział:

„Inwestycja w siebie to najważniejsza inwestycja, jakiej możesz dokonać w życiu. Nie dorówna jej żadna inwestycja finansowa, ponieważ kiedy rozwijasz swoje umiejętności i zdolności, coraz lepiej rozumiesz rzeczywistość i zdobywasz nowe możliwości, wtedy zyskujesz prawdziwą wolność.”   

Prawda jest taka, że nigdy nie będzie bardziej odpowiedniego czasu, aby zacząć niż teraz. Nigdy nie będzie mniej obowiązków. Nigdy nie będzie prościej, łatwiej i przyjemniej. Zacznij teraz, bo tylko teraz jest dobry czas, aby inwestować w siebie.

Wracając do Syzyfa, mówi się, że bez względu na to, jaki był efekt, to Syzyf jest symbolem siły, bo nigdy nie poddał się w swoim celu. Podobnie jak ja. I było warto. Obiecałam sobie, że po 25 dniach napiszę ten artykuł w języku angielskim, ale to za wcześnie, może to dobry cel na kolejne wyzwania?


ZACZNIJ TERAZ TUTAJ

Platforma: https://www.supermemo.com/pl  wypróbuj, bo naprawdę warto! Bez zobowiązań, pierwszy miesiąc gratis!
Aplikacja appstore: https://itunes.apple.com/pl/app/supermemo-nauka-angielskiego/id982498980?l=pl&mt=8
Aplikacja android: https://play.google.com/store/apps/details?id=com.supermemo&hl=pl

Koszt: 0 zł / 1 miesiąc następnie 29,90 / 1 miesiąc – dostęp do wszystkich języków w ofercie m.in hiszpańskiego, włoskiego, chiński, francuski, angielski, portugalski i wiele innych zarówno na platformie jak i aplikacji mobilnej.


Hej, dużo czasu zajęła mi praca nad tym tekstem. Proszę, zostaw po sobie jakiś ślad – polub ten wpis na facebookunapisz komentarz albo udostępnij ten artykuł u siebie. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie to uzasadnienie, że moja praca ma jakiś sens. Dziękuję, że jesteś.


1 253 Wyświetleń
Follow:

JEST OK

Czas czytania: 5 minuty

Świat, który coraz więcej ma nam do zaoferowania, jednocześnie tak samo dużo od nas oczekuje. Narzuciliśmy sobie tempo, aby dorównać ideałom, które nie istnieją. Obserwujemy konta na Instagramie, które oszukują nas, że tak wygląda prawdziwe życie. Chcemy być pięknymi kobietami, o zgrabnej sylwetce, z dwoma fakultetami i umiejętnościami kulinarnymi. Wspaniałymi mamami i drapieżnymi kochankami. Otoczone przez grono cudownych przyjaciół i obdarzone miłością oraz zainteresowaniem tego jedynego. Szukamy idealnych mężczyzn z Instagrama, którzy będą inteligentni i przystojni. Słodcy, opiekuńczy, a zarazem silni i niegrzeczni. Nałożyliśmy na siebie obowiązek bycia ciągle dostępnymi, aktywnymi i pewnymi siebie ludźmi, którzy będąc w ciągłej gotowości, uśmiech mają przyklejony do twarzy. Zużywamy swoją energię, aby pokazać światu najlepszą wersję siebie. Nieważne czy prawdziwą, istotne, że najlepszą. Zapomnieliśmy, że jesteśmy tylko ludźmi, popełniamy błędy, upadamy, boimy się, płaczemy i częściej nie wiemy, niż wiemy. Świat mówi: „Nie chcę tego widzieć, nie tego oczekuje”. Nieważne jest jednak, czego oczekuje świat, bo… to jest OK.


Jest OK, gdy odwołujesz spotkanie.

Nie masz ochoty, nie możesz, źle się czujesz. Chcesz poleżeć w domu, oglądać netflixa, słuchać muzyki, czy patrzeć się w ścianę. Iść na spacer, sam do kina, nic nie robić. Jeśli ktoś z kim miałeś się spotkać, nie rozumie tego, to nie trać nawet energii na to spotkanie, ono nic nie wniesie do twojego życia. Cały czas powtarzam, że jak ktoś odwołuje spotkanie, to ja się cieszę. To jest czas dla mnie, mogę zrobić z nim, co tylko chcę. Nie dziś, spotkamy się jutro, albo pojutrze lub za pół roku. Nie ma w tym ani nic złego, ani nienormalnego. TO JEST OK.


Jest OK, gdy nie odbierasz telefonu.

Kiedyś nie było telefonów i ludzie żyli. Świat się nie zawali, kiedy widzisz, że ktoś dzwoni i nie masz ochoty odebrać. Moi przyjaciele nieraz nie odbierali telefonu, kiedy walił mi się świat. Czy to oznacza, że są gorszymi przyjaciółmi? Nie. Po prostu nie odebrali telefonu. Nic to nie zmienia, bo to jest OK.


Jest OK, gdy zmienisz zdanie.

Co więcej, gdy zmieniasz zdanie, oznacza, że się rozwijasz, że coś poznajesz, że zmienia się perspektywa. Nie musisz do końca życia twierdzić, że mecze piłki nożnej są bez sensu, albo, że poradniki robią wodę z mózgu. Perspektywa zmienia się w zależności od sytuacji życiowej, w której się znajdujemy, a że życie jest tak cholernie przewrotne, to i nasze nawyki się zmieniają. Jeszcze parę lat temu była ogromną przeciwniczką firmy Apple oraz tatuaży, żeby dziś korzystać z Maca czy Iphona oraz mieć kilka tatuaży.


Jest OK, gdy chcesz pobyć sam.

Bycie samemu jest nawet bardzo zdrowe. I mam taką teorię, że umiemy być z drugim człowiekiem, dopiero kiedy nauczymy się przebywać ze sobą samym. Lubić się i świetnie się ze sobą bawić. Umieć ze sobą rozmawiać i akceptować siebie. Samemu się motywować i uczyć. To wielki wysiłek, o którym nikt nigdy nie mówi. Myślę, że ludzie, którzy to opanowali, są najszczęśliwsi na świecie.


Jest OK, gdy mówisz na głos, co myślisz.

Nawet jeśli to nieprzyzwoite i tak się nie powinno. Pod jednym warunkiem, że nie krzywdzisz innych ludzi. Akurat tu jest zwolenniczką czasami ugryzienia się w język, zamiast odebrania komuś nadziei. Napoleon Hill w jednej ze swoich książek opowiada historię małego chłopca, który pewnego dnia wrócił do domu ze szkoły, wręczając swojej mamie kartkę od nauczyciela. Oczy matki czytającej kartkę stały się pełne łez. Po chwili przeczytała jednak list na głos swojemu dziecku: Pani syn jest geniuszem. Ta szkoła jest za mała dla niego i nie ma wystarczająco dobrych nauczycieli, by go uczyć. Proszę, by go pani uczyła sama. Wiele lat po tym, jak mama chłopca zmarła, przeglądając rodzinne pamiątki, znalazł on kartkę od nauczyciela. Na kartce było napisane: Pani syn jest opóźniony w rozwoju [chory psychicznie]. Nie wpuścimy go więcej do szkoły. Ten chłopiec to Thomas Edison.

Nasze słowa mogą uratować człowieka i mogą zabić człowieka, dlatego tak ważne jest, z kim przebywamy i jakimi słowami my ratujemy innych.


Jest OK, gdy coś odpuszczasz.

Robienie czegoś na siłę jest gorsze niż nierobienie tego w ogóle. Mamy tyle ciśnień wokół. Żeby być bogatym młodym człowiekiem, żeby być pięknym, popularnym i mądrym. Żeby mieć miłość, przyjaźń i pasje. Czasami fiksujemy się na czymś, nie zauważając po drodze, że już nam to nie sprawia radości. Mówimy sobie wtedy, że przecież poświęciliśmy tyle czasu na naukę tego lub na zajmowanie się tym, że bylibyśmy, głupcami rezygnując. A tak ważne jest przecież odpuścić, zrezygnować z napięcia, zaczynać każdy dzień od nowa. Nawet jeśli nie podoba się to innym. Moja mama ma takie powiedzenia: „Daj sprawom się toczyć”. Niech się dzieją, czasami bez naszego udziału, czasami warto poddać się temu, co do zaoferowania ma świat.


Jest OK, gdy nie robisz nic.

To zdanie w moich ustach jest czystą hipokryzją. Bo ja nie umiem nie robić nic i nie umiem akceptować tego, że ktoś nie robi nic. Z drugiej jednak strony czy parę zdań wyżej nie było mowy o zmianie zdania? Myślę, że umiejętność odpoczywania powinna być tak samo ważna, jak umiejętność wielozadaniowości. Tego jednak też nikt mnie nie nauczył. Byłam wychowana w rodzinie, w której ceniło się pracę i ambicję. Dlatego niebawem zaczynam swój mały projekt o nazwie #DONOTHINGCHALLANGE polegający na uczeniu się odpoczywania, medytowania, modlitwy, spacerowania, leżenia, wizualizowania bez zmuszania się do robienia pracy, która zawsze ma jakiś wyższy cel i czemuś służy. Czy to ma sens, czy to możliwe i co z tego wyjdzie? Nie mogę się doczekać startu, choć muszę się do tego projektu trochę przygotować.


Jest OK robienie rzeczy, które pozornie dla świata nie są OK. Bo ludzie, z którymi jesteśmy OK, zawsze rozumieją i o nic nie mają żalu. Bo wszystko i tak sprowadza się do tego, żeby być z samym sobą OK. Dlatego, że będąc OK, przyciągamy OK ludzi, OK sytuacje, OK pracę i OK życie. Może nie jest ono idealne jak obrazki z Instagrama, ale jest wystarczająco OK, aby czuć się w nim dobrze.


Hej, dużo czasu zajęła mi praca nad tym tekstem. Proszę, zostaw po sobie jakiś ślad – polub ten wpis na facebookunapisz komentarz albo udostępnij ten artykuł u siebie. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie to uzasadnienie, że moja praca ma jakiś sens. Dziękuję, że jesteś.


 

1 254 Wyświetleń
Follow:

DZIŚ KOŃCZĘ 25 LAT

Czas czytania: 25 minuty

To bardzo przełomowy moment w moim życiu. Czas, w którym warto podsumować wszystkie osiągnięcia, zrealizowane plany i poniesione porażki. Moment na refleksje i wyciągnięcie wniosków. Ale wiecie co? Pieprzę to! Przeżyłam wspaniałe lata mojego życia i jestem przekonana, że kolejne będą jeszcze lepsze. Osiągnęłam więcej, niż sobie zamierzyłam. Kocham każdą zmarszczkę, każdy pieprzyk, bliznę i siwy włos. Uwielbiam moje małe usta i małe oczy. Życie wiele razy było przewrotne. Chciałam męża, a dostałam najwspanialszych przyjaciół. Marzyłam o stabilizacji, ale zakochałam się ze wzajemnością w niepewności. Obiecywałam sobie, że bez studiów można być milionerem, no cóż, będę milionerem z dyplomem. Myślałam, że w życiu trzeba mieć jeden plan, którym muszę podążać, ale okazało się, że to nudne. Byłam przekonana, że należy ciężko pracować, żeby dużo zarabiać, ale to bzdura. Przeczytałam setki książek oraz obejrzałam tysiące filmów, które zmieniły moje patrzenie na świat. Dowiedziałam się o sobie, że jestem warta, tylko tyle ile umiem pomóc drugiemu człowiekowi. Nauczyłam się bezbłędnie wyrabiać nawyki, planować, organizować i być przygotowaną na to, że i tak plan może się nie udać. Dowiedziałam się, że cechy charakteru i przyzwyczajenia, które w sobie pielęgnujemy latami, można łatwo zmienić. Przekonałam się, że im więcej się uczę, tym więcej ma mi do zaoferowania świat i że zawsze ta wiedza do czegoś się przyda w przyszłości. Perfekcyjnie umiem doceniać i być wdzięczną, mogłabym śmiało być trenerem wdzięczności, którym pewnie w przyszłości będę, jak już firma, którą tworzymy osiągnie bezpieczną pozycję na giełdzie. A teraz na 25-lecie mój mały bilans.

Byłabym hipokrytką, gdybym nie podsumowała swojego życia w 9 kategoriach, które stworzyło TAKEANDBE. To będzie kolorowy wpis, bo moje 25-letnie życie było pełne kolorów.

PASJA

Definicja nie jest prosta, nie ma jej nawet w Wikipedii. Niewątpliwie jest to jednak zamiłowanie do jakiejś aktywności. Dla mnie pasja to coś, co angażuje mój czas, jednocześnie sprawiając mi radość. Taka czynność, która pobudza ciekawość, dając satysfakcje. Kiedyś wydawało mi się, że trzeba znaleźć jedną na całe życie, ale to nieprawda. Świat jest tak otwarty, że głupim byłoby nie próbować różnych rzeczy. Teraz wiem, że można mieć wiele pasji i ciągle odkrywać nowe.


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

Aktualne

  • Pisanie
  • Kino
  • Teatr
  • Seriale
  • Malowanie farbami
  • Czytanie (Książek, poezji, czasopism, blogów)
  • Muzyka
  • Planowanie
  • Słuchanie (Podcastów, Audiobooków)
  • Nowe technologie
  • Internet
  • Fotografia (Telefonem)
  • Video (Realizacja i montaż własnych materiałów)
  • Podróżowanie ekstremalne (Dochodzenia do granic możliwości)
  • Nauka języka (Sprawia mi radość od niedawna)
  • Spacerowanie
  • Minimalizm
  • Parzenie kawy i herbaty
  • Sprzątanie (Kiedyś byłam wielką bałaganiarą)
  • Zdrowe odżywianie (Odkrywam)
  • Aktorstwo
  • Gra w planszówki
  • Second-handy
  • Poznawanie smaków
  • Zwiedzanie opuszczonych miejsc
  • Chodzenie po górach
  • Motoryzacja
  • Uczenie się online
  • Poznawanie filozofii i religii
  • Robienie sobie wyzwań

Nieaktualne

  • Taniec (Klasyczny, Hip-hop, Jazz)
  • Śpiewanie (W dzieciństwie szło mi lepiej, niż teraz)
  • Pisanie listów (Nie mam do kogo teraz, ale uwielbiałam)
  • Siatkówka
  • Koszykówka
  • Bilard/Kręgle/Ping-Pong
  • Narty
  • Improwizacja
  • Pisanie wierszy
  • Gra w szachy
  • Rozwiązywanie krzyżówek
  • Skoki do wody
  • Wspinaczka na ściance
  • Gotowanie
  • Gra na pianinie
  • Gra na gitarze
  • Bieganie
  • Fotografia (Profesjonalny aparat)
  • Eko (Zero waste)
  • Robienie przetworów
  • Uprawa ogrodu/roślin
  • Zielarstwo
  • Papier, druk
  • Gra w golfa
  • Sztuki walki
  • Kaligrafia
  • Szycie
  • Tkanie
  • Animacja
  • Koloryzacja materiału video

  • Miksowanie muzyki
  • Puzzle
  • Astronomia
  • Chodzenie na koncerty
  • Inwestowanie
  • Poszukiwanie skarbów z wykrywaczem metali
  • Lot w tunelu aerodynamicznym
  • Grafika komputerowa

PRACA

Pierwsze skojarzenia to obowiązek, zmęczenie czy pieniądze. Dla mnie jednak praca to świetna zabawa. Co więcej, zawsze tak było, jeszcze długo przed tym, jak zaczęłam robić filmy. Wkładałam całe serce w pracę zarówno jako sprzedawca na kasie, odgrywając rolę aktorskie jak i pracując na recepcji. Kochałam pracować od nastoletnich lat, a czas spędzony w pracy wykorzystywałam na sto procent. Teraz wiem, że czeka na mnie więcej, choć ja nigdy nie mam zamiaru przestać się bawić, w końcu spędzam w pracy połowę życia.


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Że, praca to nie tylko pieniądze
  • Aktorstwo
  • Pracę na kasie w supermarkecie
  • Wykładanie towaru w supermarkecie
  • Rozkręcanie imprez w klubie
  • Bycie sprzedawcą w sklepie z ubraniami
  • I sprzedawcą w lodziarni
  • Oraz sprzedawcą warzyw i owoców na targu ulicznym
  • Pracę jako realizator
  • Hostessa
  • Asystent kierownika produkcji
  • Kierownik produkcji
  • Wydawca
  • Drugi reżyser
  • Producent
  • Asystent producenta
  • Doradca klienta/Kierownik w sieci telefonii komórkowej
  • Kierownik planu

  • Recepcjonistka w salonie kosmetycznym
  • Rozdawanie ulotek w pizzeri

 

  • CEO – szef własnej firmy, która osiągnie sukces na giełdzie światowej
  • Zarabianie na blogu
  • Pracę związana z podróżowaniem po świecie 

  • Własny autorski program dokumentalny 
  • Rolę aktorską w filmie/serialu produkowanym dla Netflixa 
  • Prowadzenie warsztatów i wykładów
  • Żeby efektywnie pracować, trzeba umieć odpoczywać

PIENIĄDZE

Pieniądze to dla mnie papier i wirtualne cyfry, więc nie wiem, jak można, spalać się nie mając ich. Wiem również, że pieniądze to jedzenie, zdrowie, dach nad głową, podróże oraz spełnione marzenia. Byłam w swoim życiu zadłużona na kilkanaście tysięcy. Nie miałam na kasy na czynsz, owoce i podstawowe produkty do życia. Nie wystarczało do ostatniego dnia miesiąca. Zmieniło się wszystko, dopiero kiedy ja zmieniłam podejście do pieniędzy. Kiedyś wydawało mi się, że trzeba ciężko pracować, a świat i tak jest niesprawiedliwy, bo inni zarabiają więcej. Teraz się nad tym nie zastanawiam, bo po prostu codziennie powtarzam sobie, że jestem bogata i że stać mnie na wszystko, czego pragnę. I wiecie co? Dokładnie tak jest.


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Że są zawsze, kiedy są potrzebne
  • Że szczęścia nie dają
  • Że nie da się bez nich żyć
  • Że im mniej ich chcesz, tym więcej dostajesz
  • Że jak robisz to, co kochasz, to one same się pojawiają
  • Że mogą uratować życie
  • Że sprawiają, że ludzie są chciwi
  • Że ich brak doprowadza do stresu i chorób
  • Że można dzięki nim spełniać marzenia
  • Że trzeba je wydawać, żeby się mnożyły
  • Że trzeba się nimi dzielić
  • Że trzeba się nauczyć oszczędzać
  • Że trzeba je zarobić, żeby je wydać
  • Że im mniej mam, tym bardziej kreatywnie myślę
  • Że można za nie kupić czas
  • Że można kupić czyste powietrze
  • Że pomagają realizować pasje
  • Że można nie pracować ciężko, a zarabiać dużo
  • Że ludzie płacą mi za mój czas
  • Że da się kupić dom za zarobioną gotówkę
  • Że będą mi one służyły, aby pomagać innym
  • Że część wynagrodzenia będę oddawać potrzebującym 
  • Że mogę kupić mieszkanie w Nowym Jorku na dachu

  • Że można mieć dużą wannę
  • Że zmywarka to jednak niezbędne urządzenie

WIEDZA

Wiedza to ogół wiarygodnych informacji o rzeczywistości wraz z umiejętnością ich wykorzystywania. Ładne. A w życiu wiedza to świadomość tego, co jest ważne. Umiejętność bycia otwartym na perspektywę drugiego człowieka. Akceptowanie jego zdania, nawet jeśli się z nim nie zgadzamy. Wiedza to ciekawość innych kultur, religii i ludzi. To również odkrywanie nowych umiejętności w sobie. Wiedza to uczenie się o świecie i nieodrzucanie tego, czego życie akurat chce nas nauczyć.


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Że kocham się uczyć
  • Że największa nauka to umieć ryzykować w życiu
  • Że można się bawić (oglądać filmy, słuchać podcastów) ucząc
  • Że pisanie jest tearapią
  • Że warto studiować 5 lat dla jednego wykładu, który zmieni życie
  • Że można coś umieć, mimo, że nigdy się tego nie uczyło
  • Że w szkole liczy się współpraca
  • Że pytać należy o wszystko
  • Że wagary to wspaniały czas
  • Że trójka to świetna ocena
  • Że nauczyciele czasami odbierają pewność siebie
  • I że niekiedy dodają pewności
  • Że nie umiem strzelać z broni
  • Że trzeba walczyć o swoje
  • Że można skończyć prywatną Szkołę Aktorską i być z tego dumną
  • Że można zacząć studia na Uniwerystecie Warszawskim i nigdy ich nie skończyć
  • Że trzeba sobie pomagać i się wspierać, bo inaczej się nie skończy żadnych studiów
  • Że pracując w grupie nigdy nie ma sprawiedliwości
  • Że ta sprawiedliwość wraca w pracy
  • Że można zostać magistrem sztuki nie mając nigdy świadectwa z paskiem
  • Że można być przewodniczącą klasy i mieć nieodpowiednie zachowanie
  • Że można brać udział we wszystkich konkursach w szkole, bo kto ci zabroni?
  • Że trzeba być odważnym
  • Że nie warto obgadywać innych
  • Że nie można nikomu zazdrościć
  • Że gdyby nie Ada Markiewicz nie skończyłabym gimnazjum
  • Że gdyby nie Ada Pióro nie skończyłabym liceum
  • Że nie można się uczyć niczego na pamięć
  • Że źle uczą w szkole geografii
  • Że istnieje nie tylko polski Internet
  • Że wiedza nie idzie w parze z uczuciami
  • Że największa wiedza, to umiejętność empatii
  • Że przemiana meterii istnieje
  • Że jest za mało życia, aby przeczytać wszystkie dobre książki
  • Jak wyszukiwać konkretne informacje w Internecie

  • Że wiedza kosztuje i że nie opłaca się, ale warto za nią płacić
  • Że można umieć mówić świetnie w trzech językach (polski, angielski, hiszpański), mimo, że mając 25 lat mówiło się dobrze jednym
  • Że nigdy nie jest za późno, żeby nauczyć się czegokolwiek chcemy
  • Że inwestowanie na giełdzie, to świetna lekcja matematyki
  • Że są rzeczy, których naukowo nie da się udowodnić, ani wytłumaczyć
  • Że doświadczenie to najlepszy nauczyciel

PRZYJACIELE

To ktoś, kto jest mi wsparciem i radością każdego dnia. Przyjaciele to ludzie, którzy świetnie mnie rozumieją i lubią, pomimo że znają mnie jak nikt. To osoby, którym ufam i dla których rzucę wszystko i przyjadę, gdy zawali się świat. Ale ponad wszystko to ludzie, którzy chcą mnie słuchać, wierzą mi i nie wstydzą się mnie.


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Że przyjaciele czasami przychodzą i odchodzą
  • Że ciężko być dobrym przyjacielem
  • Że przyjaźń damsko-męska istnieje
  • Że przyjaciel to ktoś, do kogo dzwonię, kiedy pęknie mi opona i wiem, że on rzuci wszystko i pomoże
  • Że przyjaciel chcę mnie słuchać i wie że chce dla niego dobrze
  • Że przyjaciel nie zawsze odbierze telefon, kiedy akurat umieram i nie ma w tym nic złego
  • Że przy przyjaciołach nie można się wstydzić
  • Że niewielu jest ludzi, którzy całkowicie nas rozumieją
  • Że przyjaźń nie patrzy na wiek
  • Że czasami można nie rozumieć przyjaciela
  • Że są momeny, kiedy trzeba poświęcić siebie dla kogoś
  • Że nie mogę stracić nadziei, bo przyjaciele mi nie pozwolą
  • Że mój mężczyzna musi być moim przyjacielem
  • Że Ewelina Krawczyk, to najwspanialszy dobry duch na tej planecie. Dziewczyna, która daje nadzieje, a swoim uśmiechem zabija całe zło tego świata.
  • Że Damian Podraza to człowiek bez którego nie wyobrażam sobie życia. Przyjaciel, bratnia dusza, kumpel, brat. Największe odkrycie mojego życia.
  • Że Paulina Jeronim to ktoś, kto dodaje mi energii, motywuje i wiem, że będzie zawsze. To dziewczyna z którą realizuje wszystkie szalone pomysły i największe marzenia.
  • Że Agata Terpiał to matka bez której nie wiem jak przeżyłam dotychczas życie i jedyny człowiek, którego znam, który jest najszczęśliwszy sam ze sobą. Dzięki niej wiem, ze nie ma problemów nie do pokonania.
  • Że Karolina Przeklasa to moja bratnia dusza, że mogę zawsze zadzwonić, a ona zawsze będzie trzymała mnie za ręke.
  • Że Ania Maszewska to mój najlepszy skrzydłowy, wsparcie, zrozumienie i miłość w jednym.
  • Że Magda Skrzyńska pomogła mi, kiedy sama niewiele miała i nigdy nie prosiła o zwrot. To kobieta, która nauczyła mnie odwagi oraz nieoglądania się w tył. Silna, mądra i niezależna.
  • Że Magda Olesiak to największy skarb w moim życiu. To ktoś z kim się zestarzeje i ktoś kto nadał memu życiu kolorów. To kobieta której należy się największe szczęście tego świata.
  • Że Ania Pawluczuk to ktoś kogo znam krótko, ale czuje jakbym znała całe życie. Ona myśli tak jak ja, czuje jak ja i wierzy jak ja. Życie bez niej byłoby niepełne.
  • Że Łukasz Olejnik to mój kompan. To facet z którym snuliśmy plany i marzenia w jednym samochodze. Myślę o nim często, mocno i dobrze, bo wiem, że mimo, że ma całe życie pod górkę, to właśnie on zmieni ten świat na lepsze.
  • Że Gosia Janiszewska to moja przyszywana siostra. Mamy identycznie zorganizowane umysły.
  • Że Maksym Kapłon to mężczyzna, na którego zawsze mogę liczyć.
  • Że Kasia Jabłońska to moja bratnia dusza. Pierwszy poznany dobry człowiek Warszawie i kobieta na której błędach mogłam się uczyć. Ktoś, kto jest zawsze i od kogo uczę się siły.
  • Że Ada Markiewicz to moja prawdziwa przyjaciółka na zawsze, nawet gdy nie odbieram telefonów. Wiem, że przeżyłyśmy najlepsze lata razem i że przeżyjemy kolejne najlepsze lata razem. Bez niej nie byłoby mnie.
  • Że Karolina Liwińska, choć dla mnie zawsze Wach to chodzące szczęście. To kobieta, która zawsze jest na tak. Przy której nie da się wstydzić i zawsze można być sobą.
  • Że Edyta Ewiak to mój ziomeczek. Myślę, że połączyła nas miłość do jednej muzyki, ale to jej serce sprawiło, że się zaprzyjaźniłyśmy. Podawała mi rękę i była wsparciem w najgorszych momentach. Robiłam z nią szalone rzeczy i śmiałam się do łez.
  • Że Bartek Ptasznik może być miłością mojego życia i moim byłym chłopakiem, a mimo to świetnie mnie rozumieć. Pokazuje sens jak go tracę i klepie po ramieniu jak potrzebuje.
  • Że wszyscy, których tu nie wymieniłam z imienia i nazwiska, a z którymi sporadycznie rozmawiam, albo się widuje to zawsze moga na mnie liczyć i chcę być waszym przyjacielem.
  • Że przyjaciele zawsze chcą dla mnie dobrze
  • Że przyjaciele stali się moją rodziną 
  • Że są ludzie, którzy wiedzą o mnie wszystko, a mimo to mnie lubią
  • Że nadużywam słowa „przyjaciel”
  • Że można być szczerym i nie stracić
  • Że można kochać drugiego człowieka bez względu na płeć i więzy rodzinne
  • Że można nie rozmawiać z przyjacielem przez lata, ale kiedy się go spotyka on nadal jest przyjacielem
  • Że nasze dzieci będą się razem bawić i uczyć i że nie będą to normalne dzieci, choć będą zdrowe i piękne
  • Że można poznać przyjaciela w każdym roku swojego życia
  • Że nie trzeba z nim zjeść beczki soli, żeby wiedzieć, że to przyjaciel na resztę życia

  • Że czasem trzeba zjeść tą beczkę
  • Że przyjaciele to moi najwięksi kibice
  • Że pies może być najlepszym przyjacielem
  • Że można prowadzić wielką firmę z przyjaciółmi

 

RODZINA

Ludzie, których kocham.


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Że rodzice to najważniejsi ludzie w moim życiu
  • Że rodzina zawsze mi pomoże
  • Że rodzina jest bezinteresowna
  • Że rodzina nie boi się mówić prawdy
  • Że można rozumieć brata bez słów
  • Że rodzina wszystko mi wybaczy
  • Że rodzina wierzy w każdy mój pomysł
  • Że rodzina się akceptuje
  • Że w rodzinie nie istnieje sprawidliwość
  • Że należy kibicować, a nie porównywać
  • Że rodziną stają się obcy ludzie
  • Że mogę dla kogoś być rodziną 
  • Że rodzina się siebie nie wstydzi
  • Że rodzina nie robi nic na pokaz
  • Że rodzina jest do mnie podobna
  • Że jak się ma męża to jego rodzina jest moją rodziną
  • Że rodzina to mieć trójkę dzieci, które w przyszłości bedą się wspierać
  • Że rodzina to nie cztery ściany, a bycie razem gdziekolwiek
  • Że zależy mi na kimś bardziej niż na sobie
  • Że rodzina zawsze ma dla siebie czas
  • Że rodzina się kłóci i zmaga z problemami szukając rozwiązań
  • Że nawet po śmierci rodzina o sobie pamięta
  • Że rodzina to zgrana drużyna

MIŁOŚĆ

Wiem, jak to jest być kochaną nad życie, niekochaną i samotną. Miłość to najpiękniejszy dar od losu, zwłaszcza kiedy działa w dwie strony. Nauczyłam się to jednak doceniać, dopiero kiedy ją straciłam. Jedno jest pewne, wszyscy na miłość zasługujemy, każdy z nas jej potrzebuje i nikt nie powinien być sam.


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Że wszyscy potrzebujemy miłości
  • Że można być w związku 8 lat
  • Że miłość mojego życia to związek, który trwał niecałe 2 lata
  • Że nie wolno kogoś zmusić do miłości
  • Że stabilizacja i bezpieczeństwo nie istnieją
  • Że najważniejsze jest zaufanie
  • Że bycie kochanym to jedno z najlepszych uczuć na świecie
  • Że trzeba się starać jak nam zależy
  • Że nie można słuchać, co myślą inni
  • Że ocieranie łez, to oznaka miłości
  • Że nie tak łatwo spotkać bratnią duszę
  • Że związek to przetrwanie trudnych chwil
  • Że w miłości trzeba być do siebie podobnym
  • Że muszę umieć z kimś rozmawiać i milczeć godzinami
  • Że miłość dodaje 100% energii do życia
  • Że miłość niweluje kompleksy
  • Że trzeba dawać, nie oczekując nic w zamian
  • Że ważne jest być gotowym na zmianę planów
  • Że nie można się spieszyć
  • Że można poznać bratnią duszę, z którą będzie się do końca życia
  • Że szczęście to wspieranie się we wspólnych pasjach
  • Że miłość to rzucenie wszystkiego i wyjechanie na koniec świata
  • Że nic nikomu nie trzeba udawadniać
  • Że miłość, to wszystkie kolory życia

  • Że miłość nie jest na pokaz, na Instagram czy Facebook
  • Że codziennie można być wdzięcznym za budzenie się obok drugiej osoby
  • Że miłość akceptuje przeszłość
  • Że będę uczyła się i podziwiała mojego męża
  • Że mój mąż będzie najlepszym ojcem
  • Że mój mąż będzie najlepszym dziadkiem
  • Że miłość to nowe stworzenie

JA

Nikt nigdy nie nauczył mnie, że najważniejsze to pokochać samą siebie. Dziś przepraszam serce, że inne kochałam bardziej, niż własne, bo rozumiem, jak ważne jest dobrze się ze sobą czuć, jak warto ufać samej sobie. Koniec końców musimy nauczyć się żyć z własnymi myślami i wierzyć sobie, a ponad wszystko być samemu dla siebie największym fanem. Bo jeśli my nim nie będziemy, nie będzie nim nikt.


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Że nic nie muszę
  • Że wdzięczność zmienia życie na lepsze
  • Że nic nie daje takiej satysfakcji jak pomaganie drugiemu człowiekowi
  • Że KOCHAM pisać
  • Że wszystko, co osiągnęłam przyciągnęłam dobrą energią
  • Że mam dowody na to, że wszystko wraca
  • Że jestem mistrzem planowania
  • I mistrzem wykorzystywania szans
  • Że idealny moment nie istnieje
  • Że stawianie sobie wyzwań sprawia, że przekraczamy własne granice
  • Że jak ja się uśmiecham, to inni też się uśmiechają
  • Że dogadam się z każdym, nawet trudnym charakterem
  • Że nie muszę kończyć psychologii, aby komuś pomóc i powiedzieć jak żyć
  • Że trzeba cały czas pielęgnować w sobie dziecko
  • Że jestem uparta, ale to wada i zaleta
  • Że bardzo kocham życie
  • Że jak się dzieje coś złego, to stanie się też coś dobrego
  • Że czasami się nie udaje
  • Że bywa tak, że nie dochodzimy do celu, ale ważna była droga
  • Że perspektywa ma znaczenie
  • Że nie znam drugiej tak ciekawej świata osoby (tu dowiaduje się, że piasek na czarnej plaży naprawdę jest czarny)

  • Że lubię swoje poczucie humoru
  • Że mam więcej, niż 100% energii
  • Że lubię pobyć sama
  • Że zmiany zawsze są dobre i na lepsze
  • Że nawet jak dzieje się tragedia, to ktoś na świecie ma gorzej niż ja
  • Że bycie bogatym, to posiadanie czegoś więcej niż pieniądze
  • Że wszystko na początku jest trudne
  • Że kocham spontaniczność i niespodzianki
  • Że brałam udział w wyoborach MISS, więc jestem PIĘKNA (Tak Kaśka! Uświadom to sobie, sobie!)

  • Że uwielbiam odgrywać role
  • Że jestem w stanie wytrzymać sama ze sobą
  • Że cuda istnieją
  • Że trzeba umieć przepraszać
  • I dziękować
  • Że w każdej pracy świetnie się bawię
  • Że można osiągnąć absolutnie wszystko, czego się chcę
  • Że ja = czerwona szminka
  • Że nie umiem i nie nauczę się puszczać oczka
  • Że wierzę w Boga (albo w Bozię, jak wolą moi przyjaciele)
  • Że nie warto się stresować niczym
  • Że mogę nie jeść mięsa
  • Że kocham chodzić do dentysty
  • Że warto żyć TERAZ
  • Że nie dostanę emerytury
  • Że nie należy szukać jakiejś pracy, a miejsca, w którym chcę się pracować
  • Że nie muszę i nie mogę wszystkiego kontrolować
  • Że łzy są zdrowe, bo oczyszczają oczy
  • Że jestem porywcza i wiele rzeczy mnie denerwuje
  • Że nie umiem się długo gniewać
  • Że nie zdąże zobaczyć USA przed 25, ale może przed 30 🙂
  • Że naprawdę zmienię świat

  • Że nauczyłam się być minimalistką
  • Że jestem świetnym szefem i dobrze zarządzam ludźmi
  • Że mogę być szczupła
  • Że jak wmawia się światu, że ma się pięć lat mniej, to świat wierzy, że się ma 5 lat mniej
  • Że empatia to moja największa siła
  • Że jestem piękna z każdą nową zmarszczką
  • Że trzeba wreszcie zacząć farbować włosy
  • Że nie urodziłam się z kręconymi włosami
  • Że nie chcę robić tego, co wypada
  • Że można wydać dziennik wdzięczności jak się tylko chce
  • Że trzeba umieć odpuszczać
  • Że mówienie na TEDx jest bardziej stresujące, niż myślałam
  • Że wyzwania wejdą mi w krew
  • Że można wydać książkę
  • Że to, co myślą o mnie inni, to nie moja sprawa
  • Że cierpliwość jest fajna
  • Że nie zawsze wszystko wiem najlepiej
  • Że nie trzeba się bać mechaników samochodowych
  • Że istnieją świetni ludzie od remontów
  • Żeby codziennie dziękować za zdrowie
  • Że medytacja, to lekarstwo na wszystko
  • Że można nauczyć się wstawać wcześnie rano
  • Że można mieć włosy do pasa
  • Że trzeba być pokornym i skromnym
  • Że niewiele potrzeba do szczęścia
  • Że spacerowanie codziennie ma sens
  • Że balans nie istnieje

  • Że nie wszystkim można ufać
  • Że całkowicie kocham sama siebie
  • Że nie można mierzyć ludzi własną miarą
  • Że trzeba umieć odmawiać
  • Że im mniej mam ubrań, tym lepiej się ubieram
  • Że nie można się porównywać z innymi
  • Że urodzę tą trójkę dzieci (niech stracę!)
  • Że jestem milionerką oraz, że przyszło to tak szybko i łatwo

PODRÓŻE

Gdyby w czasach, kiedy uczyłam się geografii, nie uczono o nizinach, wyżynach czy płytach tektonicznych, to pewnie dzisiaj podróżowałabym po świecie. Podróże odkryłam późno, ale pokochałam na całe życie. W podróży człowiek poznaje inne perspektywy, poszerzając własną i ucząc się w przyśpieszonym tempie empatii i wdzięczności.


POLSKA

Odkryłam                            

Kraków, Warszawa, Łódź, Zakopane, Szczecin, Gdańsk, Gdynia, Sopot, Pupki, Mikołajki, Lublin, Katowice, Płock, Włocławek, Bydgoszcz, Mielno, Nowy Sącz, Krynica, Koszalin, Mielno, Olsztyn, Pupki, Nowy Targ, Białka Tatrzańska, Międzyzedrowej, Kołobrzeg, Mrzerzyno, Pobierowo, Świnoujście, Ustka, Władysławowo, Giżycko, Radom, Trzęsacz, Inwałd, Wadowice, Ciechocinek, Licheń, Rewa, Kalwaria Zebrzydowska, Nidzica, Wieliczka, Dziwnów, Murzasichle

                                                                                                                                                                              Odkryje

Poznań, Wrocław, Zielona Góra, Hel, Białystok, Biała Podlaska, Solina, Sanok (Bieszczady), Bartoszewice (Opuszczony Pałac), Kłomino (Opuszczone mieszkania), Grudziąz, Wyżyna Częstochowska (Góra Zborów), Grodzisk Mazowiecki (Cmentarzysko samochodów), Bodzentyn (Zamek), Wzgórze Gosań, Złoty Stok (Podziemny wodospad), Ślęża, Konin (Jezioro Turkusowe), Olszowo (Poleski Park Narodowy), Wolin, Ząbkowice (Krzywa Wieża), Cieszyn, Rudawy Janowickie (Kolorowe Jeziora), Białystok, Łeba (Ruchome wydmy), Pustynia Błędowska, Przemyśl, Kielce, Toruń, Zamość,

EUROPA


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Islandia
  • Portugalia (Lagos, Faro, Lizbona)
  • Francja (Paryż, Saint-Tropez, Nicea)
  • Grecja (Korfu, Neoi Poroi)
  • Hiszpania (Barcelona, Madryt)
  • Holandia (Amsterdam)
  • Niemcy (Berlin, Stralsund, Rügen, Ahlbeck)
  • Słowacja (Bratysława)
  • Anglia (Londyn)
  • Portugalia (Nazare, Azory, Porto, Sintra, Coimbra, Fatima, Cascais)
  • Irlandia (Brú na Bóinne, Ring of Kerry, Dublin, Burren, Cork, Belfast, Galway, Clifden)
  • Szkocja (Glenfinnan, Inverness, Trasa Bettyhill-Durness, Plockton, Isle of Skye, Edynburg, Glasgow, Ben Nevis, Hollandstoun)
  • Grecja (Ateny, Saloniki)
  • Słowacja (Koszyce, Proprad)
  • Hiszpania (Grenada, Sewilla, Walencja, Malaga, San Sebastian, Bilbao)
  • Holandia (Rptterdam, Haga)
  • Niemcy (Hamburg, Brema, Hanower, Monachium, Frankfurt)
  • Walia (Cardiff, Elan Valley, Tenby, Aberaeron)
  • Dania (Kopenhaga, Odense, Mons Klint, Skagen, Ribe, Aarhus)
  • Norwegia (Oslo,Tromsø, Stavanger, Ålesund, Sunnmøre, Flåm,  Sognefjordu, Geirangerfjord, Svalbard, Bergen, Lofoty)
  • Szwecja (Malmö, Båstad, Kullaberg, Szkoholm)
  • Ukraina (Lwów, Kijów, Góra Howerla, Humań, Jezioro Lemuryjskie, Wilkowo)
  • Bułgaria (Kaliakra, Warna, Sofia, Nossebar, Melnik, Monastyr Aładża, Sozopol, Bełogradczik)
  • Czechy (Praga, Miasto Skalne Adrspach, Pravčická brána, Kras Morawski, Brno, Szpindlerowy Młyn, Szumawa, Karlowe Wary)
  • Węgry (Budapeszt, Balaton, Ostrzyhom, Mátra, Tokaj)
  • Włochy (Manarola(Cinque Terre), Trentino, Wenecja, Toskania, Kampania, Sycylia (Arbatax), Rzym, Florencja, Sardynia, Kalabria, Apulia, Portofino, Cingoli, Civita di Bagnoregio, Positano, Capri)
  • Finlandia (Turku, Suomenlinna, Muumimaailma (Muminki), Rovaniemi (Mikołaj), Valkeisen Loma)
  • Cypr (Larnaka, Nikozja, Pafoz)
  • Czarnogóra (Budva, Kotor, Bar)
  • Szwajcaria (Zurych, Genewa, Lucerna)
  • Wyspy Owcze
  • Chorwacja (Split, Dubrownik, Zadar, Makaraska,  Zagrzeb, Pula, Brela)

AFRYKA


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  •  Egipt (Sharm-El-Sheik, Kair)
  • Kenia (Masai Mara, Mombasa, Nairobi)
  • Madagaskar (Nosy Be, Nosy Iranja, Nosy Fanihy)
  • Seszele
  • Wyspa Świętej Heleny
  • Wyspy Zielonego Przylądka

AZJA


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Indonezja (Wyspa Bali)
  • Izrael
  • Japonia (Tokio, Kyoto)
  • Korea Południowa (Seul)
  • Jeju (Korea Południowa)
  • Indie (Bombaj, Bangalore, Chennai, Hajdarabad, Jaipur, Kerala, Kolkata, Punjab, Mysore, Utakamand, Puducherry, Udaipur (święto Holi – Festiwal Kolorów), Munnar, Goa, Hampi, Agra, Badrinath, Jammu i Kashmir)
  • Chiny (Szanghaj, Pekin, Nankin, Jinan)
  • Kazachstan

AMERYKA PÓŁNOCNA


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Stany Zjednoczone Ameryki (Nowy Jork, San Francisco, Chicago, Los Angeles, Filadelfia, Phoenix, Dallas, San Diego, Las Vegas, San Antonio, Houston, Miami, Boston, Detroit, Seattle, Indianapolis, Atlanta, Denver, Nowy Orlean, Sacramento, Salt Lake City, Savannah, Honolulu, Oklahoma City, Memphis, Orlando, Bufalo, Pittsburgh, Minneapolis)
  • Aruba
  • Bahamy
  • Bermudy
  • Grenlandia
  • Jamajka
  • Kajmany
  • Kanada
  • Meksyk (Cancun, Tulum, Acapulco, Playa Del Carmen)
  • Portoryko (San Juan, Aguadilla)
  • Republika Dominikany
  • Stany Zjednoczone Wyspy Dziewicze

AMERYKA POŁUDNIOWA


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Argentyna (Buenos Aires)
  • Brazylia (Porto, Sao Paulo, Rio De Janeiro, Salvador, Recife, Santos, Aracaju)
  • Falklandy
  • Peru
  • Wenezuela

AUSTRALIA


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Australia
  • Fidżi

ANTARKTYDA


Odkryłam                                                                                                                                                                              Odkryje

  • Antarktyda

Gdybym miała podsumować moje życie jednym słowem, byłoby to słowo: cud. Mimo że nie zawsze było tak kolorowo, jak na zdjęciach, to doceniam każdy moment. Prawdą jest, że przez wszystkie lata ludzie mieli mnie za szaleńca, inaczej interpretowałam wiersze, wyznawałam inne zasady, miałam odmienne cele, biegłam zawsze szybko i wierzyłam, że mogę udowodnić, że wystarczy dobrze myśleć, aby zmienić swój świat. Jednak jak to w życiu, są ludzie, dla których wszystko, co mówię i pisze to coachingowe bzdury, szamanizm i słowa niepoparte naukowymi dowodami oraz badaniami. Są też ludzie, którym nic nie muszę udowadniać, bo oni po prostu są. Kiedyś wydawało mi się, że chcę przekonywać tych pierwszych, dzisiaj wiem, że nie chcę. To strata mojej energii i zaburzenie mojej równowagi przez czyjąś złą energię.

Moja przyjaciółka Paulina napisała niedawno tekst, który w punkt definiuje również moje podejście do życia:

„Jeśli za kilka lat amerykańscy naukowcy odkryją, że prawo przyciągania nie działa, to naprawdę: NIC!!! Żadnej kary, piekła i tym podobnych rzeczy! Powiem w tajemnicy, że dobrze, że jeszcze nie odkryli, bo dzięki temu zwiedziłam trochę świata, doświadczyłam bezwarunkowej miłości oraz spotkałam niesamowitych ludzi, którzy stali się moją rodziną. Także, nawet jeśli na koniec (życia) pomyślisz – „Oj to jednak chyba nie była do końca prawda” – nie szkodzi! Bo wierząc w to i będąc cały czas czujnym na złą energię oraz starając się ją wyeliminować, codziennie mamy siłę do próbowania. Próbujemy więc, a nasze szanse do osiągnięcia celu naturalnie wzrastają z zera do poziomu, o którym tylko Ty decydujesz.”

Dziekuje za każdy dzień, jestem wdzięczna i kocham życie, naprawdę.
Przepraszam za wszystkie krzywdy, złe słowa i trudne momenty z moim udziałem.
Proszę o kolejne wspaniałe 25 lat. Jestem gotowa.
2 510 Wyświetleń
Follow:

GDYBY NIE HIP HOP JUŻ DAWNO BYM UMARŁA

Czas czytania: 10 minuty

Słowa mają wielką moc. Te wypowiedziane prosto w twarz. I te napisane wierszem, przepełnione metaforami i wymagające analizy. Te krótkie wiadomości stworzone w smartfonach i komunikatorach. Jak również piękne i szlachetne, które poznajemy, czytając książki. Także te, których słuchamy, oglądając na ekranie film, przenosząc się na moment do innego świata. Są słowa, które umykają naszej percepcji i takie, które pozostają w pamięci na zawsze. Słowa definiują emocje. Nadają uczuciom znaczenia. Sprawiają, że zaczynamy rozumieć lub wręcz przeciwnie wydaje nam się, że nie pojmujemy, tego, co ktoś inny chce nam przekazać. Mogą podarować lub odebrać nadzieje. Dają szczęście, ukojenie, ale potrafią też zadać nieodwracalny ból. Słowa są karabinem maszynowym, który w rękach człowieka może zabić lub uratować człowieka.

W muzyce słowa nadają znaczenie. Uruchamiają empatię i współczucie. Identyfikujemy się z historią, którą muzyk chciał przekazać, czując z nim więź, bo myśli lub przeżywa dokładnie to, co my. To jedno z najpiękniejszych sposobów ratowania czyjegoś świata. Pokazanie, że koniec końców wszyscy jesteśmy tacy sami. Popełniamy te same błędy, upadamy na kolana i cieszymy się, kiedy ktoś nas kocha.


Pozbawieni granic

Hip hop, bo o tym gatunku muzycznym będzie dzisiaj mowa, ma dla mnie ponadto wartość dodaną: jest autentyczny. Raperom można zarzucić wiele, ale rzadko, że piszą teksty nieprawdziwe lub że chcą kogoś oszukać. Chłopcy wychowani w trudnych warunkach na blokowiskach mają w sobie 200% prawdy i szczerości. Opisują rzeczywistość, tak jak potrafią. Ale to, co jest piękne w hip-hopie, jest trochę dalej. Mianowicie chodzi o to, w jaki sposób on się zmienia i jak dojrzewa wraz ze mną. Teksty utworów, niczym teksty na blogu zmieniały się, kiedy wspólnie z raperami dorastałam. W wieku nastoletnim mierzyliśmy się z innymi problemami niż teraz. I ja i oni. Poziom poprawności tekstów, odnośniki do filmu, poezji i literatury, czy wreszcie dobieranie słów w sposób metaforyczny i zmuszanie słuchacza do pełnej analizy to czynniki, które zmieniały się na przestrzeni lat. Jeśli ktoś mówi, że hip-hop to patologia, przekleństwa, strata czasu i brak wartości, to ja odpowiadam tekstem:

Eldo „Granice”

Mówią „możesz wszystko”, więc głowę mam spokojną
Może Ty, ja wiem, że czegoś mi nie wolno
Mówią „to się opłaca, więc skąd skrupuły?”
Ja wolę wiedzieć, co warto. Niezależnie od sumy
Niezależnie od dumy, reperkusji i skutków
Nawet gdy uwodzi głupców, idą za czymś tłumy
Mówią „prać brudy należy w wąskim gronie, za kurtyną”
Ale cóż i tak masz brudne dłonie
Stoję, nic więcej i nic mniej, niż człowiek
Z każdą wadą i zaletą gotów konsekwencje ponieść
Stanąć w obronie, lub uderzyć pierwszy
Milczeć, lub wziąć pióro i pisać trudne wersy
I nawet jeśli milczę, gdy trzeba krzyczeć
Nawet kiedy krzyczę, gdy powinienem milczeć
Sumienie da mi znać
Popiół mam zawsze przy sobie i nie musisz mi pomagać
Sam wysypię go na głowę.


Młodzi gniewni

Moje początki z hip-hopem to mało przyjemne wspomnienia. Wszystko zaczęło się w latach 90, kiedy miałam nieco ponad dziesięć lat. Wtedy wraz z ówczesną przyjaciółką Kingą za pieniądze z jej kieszonkowego kupiłyśmy płytę Liroya. Zrobiłyśmy to głównie ze względu na to, że płyta była nie dla dzieci i czułyśmy, że robimy coś, co jest zakazane. Nie zdążyłyśmy jej jednak dobrze przesłuchać, kiedy rodzice Kingi znaleźli ją w jej pokoju, skończyło się zabraniem płyty, szlabanem i przeszukiwaniem rzeczy. Mnie też nieźle się oberwało. To był album „Bestseller”, który do dziś wzbudza we mnie dreszczyk emocji. Kinga była jedynaczką i jej rodzice rzeczywiście od tej pory bardzo wnikliwie sprawdzali, czym się zajmuje ich córka. Moi rodzice byli tak zajęci Tomkiem, że nie mieli czasu kontrolować jakiej muzyki słucha ich córka i czy aby na pewno nie pójdzie przez nią do piekła. Liroy był dla mnie pierwszym artystą, który niczego nie udawał — otwarcie mówił o tym, że jest niegrzecznym chłopcem, opisywał szczegółowo, jak się bawi i na co ma ochotę. Zupełnie nie dbał o to, co powiedzą inni. Niewątpliwie zaszczepił we mnie konieczność zadawania pytań, nawet jeśli nie istnieją odpowiedzi oraz to, że ocena innych, to jest ich problem. Jednak poza tym obdarzył mnie czymś, co doceniam do dziś: pokazał zły świat i konsekwencje złych czynów. Nie musiałam ich próbować, bo wierzyłam, że narkotyki, jednorazowy seks, alkohol i przemoc, to coś, czego nie chcę w swoim życiu.

Liroy „Daleko zaszło” 

Powiedz czy ty widzisz to co się dzieje za twym oknem
Obok ciebie, u sąsiada to jak Polska pada na twarz przed tobą i płacze
Tylko proszę nie mów mi znowu że jest inaczej niż ja mówię
Że to moja chora wyobraźnia, wymysł rapera i czysta fantazja
Bo ty wiesz co ja mówię ale mówisz coś zupełnie innego
Dlaczego
Powiedz mi dlaczego tak jest
Że takie same oczy widzą dwie różne rzeczy
Takie same uszy słyszą dwa różne słowa
Język wielu ludzi mówi zupełnie co innego
Niż w tym czasie myśli głowa
Powiedz mi jak długo jeszcze będziesz mówił głośno „nie”
Myśląc „tak”, powiedz jak długo jeszcze będziesz mówił że to fałsz
Wiedząc bardzo dobrze że to prawda
Powiedz jak długo jeszcze


Próbujący 

Moja pierwsza kaseta magnetofonowa to twórczość zespołu Kaliber 44. Pamiętam, jak miałam dreszcze, chowając się cała pod kocem i słuchając utworu „+ i – (plus i minus)”. Tyle emocji ile dostarcza ten kawałek, nie dawała żadna ówczesna gwiazda popu. Kończyłam właśnie szóstą klasę podstawówki i byłam chodzącą sprzecznością. Z jednej strony wrażliwa dziewczynka biorąca udział w konkursach recytatorskich, pisząca regularnie pamiętniki i występująca na scenie. A z drugiej zbuntowana, pewna siebie i nieprzyjmująca odmowy dziewucha. Ciekawostką jest (wie o tym garstka), że właśnie w tym okresie buntu i sprzeczności nagrałam refren jednego z utworów hip-hopowych z moim kolegą, który tworzył wtedy materiał na płytę. Fajnie było być po i jednej i po drugiej stronie barykady.

Diabeł feat Katarzyna Stefańska „Nie wiesz jaki jestem „

Nie wiesz jaki jestem,
Więc nie mów tego czego nie chcę,
Tego czego nie wiem
Czego nie jestem pewien. 

To był czas, w którym pierwszy raz zafarbowałam włosy na blond, nie pytając nikogo o zdanie. Nie minął rok, jak poszłam do gimnazjum, gdzie „moimi kumplami” i mentorami byli raperzy z Paktofoniki, Molesty, Fenomena czy Grammatika. Co ciekawe stali oni na równi z Cyprianem Kamilem Norwidem, Wisławą Szymborską czy Juliuszem Słowackim. Nie było dla mnie różnicy pomiędzy jednymi a drugimi. Poeci podobnie jak raperzy chcieli przekazać jakąś wartość. Prawdy, które wyznawali, często powielały się lub były zupełnie przeciwne. A ja dojrzewająca dziewczynka mogłam obserwować to i analizować z dwóch perspektyw. Dziś jestem za to niezwykle wdzięczna, bo nauczyło mnie to rozumieć prostych ludzi wychowujących się na ulicy i tych, którzy chcieli więcej, poszerzając wciąż swoją wiedzę.

Kaliber 44 „Co robisz”

To był ten dzień, w którym
Po wstaniu rano Pomyślałem,
że dziś nie stanie się to samo
Odmawiam chmury, bo chcę mieć umysł czysty
W sposób oczywisty cel osiągam
Z pracą się nie ociągam, bo nie należy
Jak chcesz coś zdziałać – musisz w to wierzyć
I dążyć do tego jak by niczego nie było innego.

Pytasz co robić – powiem to Ci
Rób co najlepiej Ci wychodzi!


Upadający

Dzięki odkrywaniu „zakazanego świata” czułam się dojrzalsza, wydawało mi się, że wiem i mogę więcej. Nie bałam się nikogo i niczego. Biegałam z chłopakami po piwnicach i włamywałam się na dachy. Latem siedzieliśmy na ławkach i w przełączkach między blokami, zimą w piwnicach i na klatkach. Miałam poczucie wpływu nawet na starszych złych chłopców i miałam ambicję naprawić ich świat.

Nie udało mi się. Większość z nich albo właśnie wychodzi na wolność, albo żyje w trudnych warunkach, albo mierzy się z nałogami.

Nie potrafiłam zrozumieć, że słuchaliśmy tych samych piosenek, a wyciągaliśmy zupełnie inne wnioski. Nie mogłam pojąć, że, mimo że raperzy ostrzegali moich kolegów, mówiąc im wprost, jak i gdzie skończą, robiąc to, co robią, to oni ślepo za tym szli. To tak jakby ktoś pokazał ci instrukcje, jak skończyć na dnie, krok po kroku, a ty wiedząc, czym jest dno, dokładnie to robisz.

Grammatik – „Mówią mi”

Minuta za minutą płynie, to jest tak
Cały czas z nowym dniem, w głowie tyle spraw
A pośród nich ja, i wiara w to, że dusza czysta
Stań tu, wyczuj świata puls, a potem rytm łap
Mówią jedna bitwa, a ja mówię każdy moment
Jutro jest za późno, póki mogę żyje sobie
Jak to jest, że pewnie stoję, a wpajają mi że
Lepiej mogłem, że mam problem dokąd idę
To że mam marzenia inne niż reszta to minus?
Ludzi bez marzeń tam gdzie mieszkam jest tylu
Patrzę na nich setki ich, ale sami w tym
Widzą wszystko oprócz sensu z kolejnych dni
Wszystkim to samo się śni, szybko biegnij
A jeśli nie dajesz rady to zostają białe kreski
Nie warto wierz mi, nie warto wierz mi. 


Przekonani

Oprócz tego, że hip-hop pokazał mi jak uniknąć błędów i nie dać się zwieść krótkotrwałym przyjemnościom. Dał mi również nadzieje, wiarę w marzenia i umiejętność cieszenia się z małych rzeczy. Utwór zespołu Fenomen pt. „Marzenia” rozczula mnie do dziś, bo kiedy słucham, że raper Ziaja nawija o tym, że nigdy nie przestanie wierzyć w marzenia, jednocześnie mówiąc, że jednym z nich była płyta, której właśnie słucham, to dla mnie nie ma większego dowodu na to, że warto marzyć.

Fenomen „Marzenia”

Wielu ludzi ma marzenia i ja też należe do nich
Chociaż różnią się od innych to ich zawsze będę bronił
Bo są tylko moje i to ja jestem ich autorem
Kreatorem wszystkich marzeń, które są tylko moje
Zawsze będą, to wiem na pewno, że nie znikną
Że te myśli nigdy nie zamilkną 
Będą żywe w nas, będą lśnić przez cały czas
Na tle wszystkich tych wydarzeń
Bo czym by był świat bez marzeń, nie wiem
Nigdy nie przestane marzyć tego jestem pewien
O tym by w przyszłości mieć radości tyle samo z życia
Zdobyć wszystko co mam do zdobycia
A moim największym marzeniem jest ta płyta.

I jeśli chłopcy z tego samego zespołu nagrywają piosenkę o tytule „Jak nie teraz to kiedy?” to jak ja mam się z nimi nie utożsamiać?

Fenomen „Jak Nie Teraz To Kiedy?”

Jak nie teraz to, kiedy? Weźmiesz się w garść
Jak nie teraz to, kiedy? Będzie cię stać
Jak nie teraz to, kiedy? Na co liczysz?


Że to, co robią ma sens

W liceum i na studiach rap był towarzyszem mojego życia. Muzyka ilustrowała każdą radość i szczęście, ale i pomagała, kiedy było bardzo źle. Była chusteczką na moje łzy, kompanem w złości, odpowiedzią na niesprawiedliwy świat i potwierdzeniem kruchości życia oraz miłości. Hip-hop był, jest i będzie obecny w każdym etapie mojego życia. Dlatego, że jest elastyczny, ponadczasowy, wnikliwy, prawdziwy i dający do myślenia. Na pytanie, czy jest ci wstyd, że słuchasz „takiej” muzyki, odpowiadam tekstem piosenki:

Flexxip „Własny wstyd”

Kiedy oni z góry patrzą na to co robisz ty
Ukrywając przy tym zawsze swój własny wstyd
A wiesz każdy z nich poprostu boi się prawdy
Pokazując jaki świat jest niby zabawny
Kiedy oni z góry patrzą na to co robisz ty
Ukrywając przy tym zawsze swój własny wstyd
A wiesz każdy z nich nie wie czym jest dziś
Nie wie kim jest dziś, nie wie nic. 

Hip-hop nauczył mnie jeszcze takich prostych rzeczy, które często umykają gdzieś w trakcie dojrzewania, ustępując miejsca ważniejszym informacją, jak nauka historii czy biologii (takie żarty). Mianowicie, aby nigdy za żadną cenę nie sprzedać drugiego człowieka. I że za kradzież zawsze przyjdzie ci zapłacić. Że miłość jest ulotna i nie możesz oczekiwać, że będzie na zawsze. Że przyjaciela, należy traktować jak brata. A matkę i ojca szanować, bo koniec końców tylko oni zawsze staną po twojej stronie. Również, że nie ma błędów, których nie da się naprawić. Ale i tego, że warto trzy razy zastanowić się, zanim się coś zrobi. I że pieniądze raz są, raz ich nie ma.  Oraz tego, że nie warto udawać i tylko bycie sobą powoduje, że możesz szczęśliwy.

L.U.C – Empatii reflekcje feat. S. Sojka, Rahim

Bądź sobą, pokaż piękne wnętrze #Quasimodo
Rusz głową, nie stój jak posąg #Dyskobol
I nie gap się tym tępym wzrokiem #Hodor
Bez cierpienia nie zrozumiesz szczęścia #Fiodor

„Na miły Bóg
Życie nie tylko po to jest, by brać
Życie nie po to, by bezczynnie trwać
I aby żyć siebie, samego trzeba dać”

Dzisiaj stare teksty przywołują obrazy wspomnień w mojej głowie, każdy utwór to konkretny etap lub sytuacja w życiu. Nie wiem, w którym miejscu byłabym dzisiaj i czy pragnęłabym spróbować rzeczy, których odradzali mi moi hiphopowi „przyjaciele”, ale wiem, że bez nich w moim życiu czegoś by brakowało. Wypełnili oni bowiem szufladkę w moim sercu, mając tam miejsce na całe życie.

Kiedy zatem kolejny raz skrytykujesz lub ocenisz kogoś za gatunek muzyczny, spróbuj dla odmiany wsłuchać się w jego serce. Bo ono może widzi więcej, niż to, co na ten temat krzyczy świat. I ono może jeszcze bije, dzięki temu, co ty skreślasz bez próby poznania tego.

Zapraszam do mojego muzycznego świata: HIP-HOP by www.jaknieteraztokiedy.pl


Hej, dużo czasu zajęła mi praca nad tym tekstem. Proszę, zostaw po sobie jakiś ślad – polub ten wpis na facebookunapisz komentarz albo udostępnij ten artykuł u siebie. Dla Ciebie to chwila, a dla mnie to uzasadnienie, że moja praca ma jakiś sens. Dziękuję, że jesteś.


 

1 121 Wyświetleń
Follow: