SPOSÓB NA SUKNIE – DLACZEGO TO NIE BĘDZIE PROGRAM O SUKIENKACH?

Czas czytania: 4 minuty

Kiedy dowiedziałam się, że nasz girl power team production ma wyprodukować program o sukniach ślubnych, byłam średnio zadowolona. Wiadomo, kocham swoją pracę i włożę serce w każdą produkcję, ale tematyka ślubna? Naprawdę? Naprawdę program tego typu mają produkować dziewczyny, które ze ślubem mają wspólnego tyle, że kiedyś na jakimś były? Poza tym, co trudnego może być w realizacji programu o kieckach? A jednak Pani Producent od początku powtarzała, że będzie to wielkie wyzwanie. Niech Was zatem nie zwiedzie tytuł, bo było dokładnie tak jak przewidziała – to zdecydowanie moje największe wyzwanie zawodowe.

Nie – nie szyją się w nim suknie ślubne. Nie – nie pracowali przy nim ślubni zapaleńcy. Nie – nie występowały w nim puste dziewczyny, dla których liczy się tylko wygląd. I nie – nie było łatwo.


NIE SZYJĄ SIĘ SUKNIE ŚLUBNE

lydia-harper-252256

Choć z pozoru wokół nich kręci się cała historia. Choć nie szyją się suknie, ale szyją suknie niezwykle utalentowane krawcowe, które swoją pracą nieraz udowadniają, że z kawałków materiału można zrobić dzieło sztuki. Pod okiem niesamowitej projektantki Magdaleny Sochy-Włodarskiej powstają zaskakujące kreacje, które wraz z historią sukienki doprowadzają do ekstremalnych emocji i wzruszeń. Mam wrażenie, że sukienka w tym programie jest tylko symbolem, bowiem historie ludzkie toczące się wokół niej są kluczem w każdym odcinku. Materiał może być tylko kawałkiem szmaty, ale jeśli ten materiał ma niespełna 70 lat i przetrwał pokolenia to, czy ktokolwiek ma odwagę tak go nazwać. Jeżeli ten materiał nosi w sobie momenty szczęścia, wzruszeń, walki o marzenia i zalążki nowego życia to, czy jest to tylko sukienka, czy aż sukienka?

A jeżeli kobieta, ubierając nową suknię odzyskuje wiarę w siebie, nabiera pewności i staje się piękna to czy można tę magię spłycić do kawałka materiału?

Pewnie tak jak Tobie wydawało mi się, że tak. Ale trzeba to przeżyć, doświadczyć i obejrzeć, aby dowiedzieć się, że nie – to nie jest kolejny program o sukienkach ślubnych.


NIE PRACUJĄ ŚLUBNI ZAPALEŃCY

charisse-kenion-229492

Myślę, że oprócz teamu produkcyjnego większość ludzi pracujących przy tym programie to mężczyźni. Zarówno operatorzy, dźwiękowcy, montażyści, jak i większość ekipy realizacyjnej to wbrew wszystkiemu nie jest płeć piękna. Mieliśmy ponad pięćdziesiąt dni zdjęciowy. Budowaliśmy scenografie w studiu, ale i jeździliśmy po całej Polsce. I tu spotkało mnie kolejne zaskoczenie, mężczyźni nie tylko okazali się mieć fenomenalne wyczucie, ale i zdarzało im się płakać, kiedy pojawiały się naprawdę wzruszające momenty. Może to i lepiej, że nie tworzyli tego programu ludzie na co dzień zajmujący się tematyką ślubną, bo robiliśmy ten program z sercem i wyczuciem, a nie z suchą wiedzą. Pracowało przy tym programie prawie siedemdziesiąt osób, nie boję się napisać, najlepszych na rynku, począwszy od szefów studia, kierownika planu, runnera, pionu operatorskiego, dźwiękowego, genialną stylistkę, najlepsze wizażystki, fryzjerzy, obsługa planu i wiele innych osób, którym nie wiem jak dziękować, bo bez nich naprawdę nie powstałoby nic. I nie jest to przesadne czarowanie czy podlizywanie się tylko naprawdę szczera prawda. Nie wyobrażam sobie zrobić tego programu z innymi ludźmi.


NIE WYSTĘPUJĄ ZWYKŁE DZIEWCZYNY

jake-thacker-113197

Ślub dla wieku kobiet to jeden z najpiękniejszych dni w życiu. To zazwyczaj jedyny moment, aby poczuć się  naprawdę wyjątkową, aby wszystkie oczy były zwrócone na mnie, to dowód miłości i to wspomnienie, które pozostaje na zawsze. A jeśli ma zostać na zawsze, to powinno być idealnie. Ale przecież żadna z nas nie jest idealna i dziewczyny biorące udział w tym programie doskonale o tym wiedzą. To nie o perfekcyjność tutaj chodzi, a o uczucia, symbole i ideały. O przekazywanie wartości, o rodzinę, o tworzenie i o miłość. Zarówno tą nową, którą mają zamiar za chwilę przypieczętować, jak i o miłość do bliskich, o której nie mają zamiaru nigdy zapomnieć. To nie będzie Amerykański sequel, to będzie Polska walka o siebie.


NIE BYŁO ŁATWO

pro-image-photography-126737

Największym problemem zazwyczaj był czas, a raczej jego ciągły brak. Bywało jednak też bardzo niebezpiecznie, aż do stopnia interwencji policji i karetki pogotowania. Pracowaliśmy jednak w poczcie czoła jak mrówki – nic nie było w stanie nas złamać. Wiem jednak na pewno, że było warto, bo jeśli robimy program, w którym ktoś odnajduje siebie, ja odnajduje wspaniałych ludzi, a ludzie odnajdują szczęście, to chyba to jest właśnie praca z pasją.

Gdzie: TLC
Kiedy: 17.10.2017 
O której: 21:30
5 184 Wyświetleń
Follow:

„Misja pies” czyli jak się pracuje z Joanną Krupą?

Czas czytania: 4 minuty

Cały czas dostaje mnóstwo pytań o pracę przy nowym programie dla telewizji TVN pt. „Misja Pies”. W związku z tym, że kończymy powoli zdjęcia mogę zdradzić Wam tajniki mojej pracy oraz współpracy z Joanną Krupą, o którą dostaje najwięcej pytań.

Kiedy dostałam propozycje pracy jako kierownik produkcji przy programie na główną antenę TVN produkowanym przez firmę Golden Media bardzo bałam się podjąć wyzwanie. Nie dlatego, że obawiałam się, że sobie nie poradzę, ale dlatego, że wielkość przedsięwzięcia oraz tematyka programu były mi dotychczas obce.

„Misja Pies” to misyjny i wdzięczny program, który opowiada o adopcji psów oraz o kłopotach behawioralnych czworonogów, choć jak się przekonaliśmy wszyscy w ekipie głównie o problemach właścicieli. Program jest nie tylko rozrywkowy, ale i edukacyjny. My jako ekipa nauczyliśmy się przede wszystkim tego, że jak jest problem to jest rozwiązanie i , że problem jest zawsze w nas oraz w efekcie końcowym tego, że to od siebie powinniśmy zacząć naprawianie świata czy naszego czworonożnego przyjaciela.

andrew-branch-192535


Joanna Krupa – mistrz świata

890a873e6c23040c28a9cd8c75d8.1000

zdj. http://www.telemagazyn.pl/artykuly/misja-pies-joanna-krupa-rozpoczyna-swoja-misje-4-marca-w-tvn-wideo-zdjecia-55829.html

Często pytacie: jaka jest? jak się zachowuje? jak wygląda na żywo? Po ponad 30 dniach zdjęciowych mogę z całą pewnością stwierdzić, że Joanna Krupa jest mistrzem świata. Ta kobieta nie tylko jest piękna, niemal idealna, ale jest przede wszystkim profesjonalistką i człowiekiem o ogromnym sercu. W trakcie nagrywania programu mieliśmy do czynienia z bardzo trudnymi warunkami atmosferycznymi, zdarzało się, że nagrywaliśmy kilkanaście dubli na mrozie -13, Joanna Krupa wówczas z uśmiechem na ustach powtarzała wszystko o co poprosił reżyser. Oprócz wytrzymałości i cudownego charakteru jest również bardzo twórcza i utalentowana. Program reality show wymagał od nas niekiedy reakcji na zaistniałą sytuacje, Joanna Krupa odnajdywała się w każdych warunkach i potrafiła świetnie się do nich dopasować. Nigdy nie oceniała, zawsze była miła, serdeczna, uprzejma i niezwykle empatyczna. Takimi również ludźmi otacza się Asia. Fryzjer Łukasz Urbański oraz charakteryzatorka Gosia Urbańska to ludzie dzięki którym, zarówno moja praca, jak i praca całej ekipy była przyjemnością. Gosia oprócz tego, że zna wszystkie tajniki pięknego wyglądu potrafi również wesprzeć dobrym słowem, nawet, kiedy sytuacja jest trudna, a praca wymaga od nas zaangażowania kilkunastu godzin dziennie. Łukasz natomiast jest profesjonalistą w każdym calu, można na niego liczyć zawsze, a jego uśmiech sprawia, że się chce.

W całej produkcji programu zdarzyło się tak, że cała ekipa nie tylko okazała pełen kunszt w trakcie realizacji, ale świetnie dopasowała się do trudnych warunków pracy ze zwierzętami. Tacy ludzie na planie to istny skarb!


Dlaczego warto?

jesse-schoff-56768

W trakcie zdjęć spotykaliśmy się z wieloma sytuacjami, które bardzo często były wzruszające, jak uratowanie życia suczce o imieniu Lea, która skrzywdzona zmierzała błyskawicznie do śmierci głodowej, ale również niezwykle zabawnych jak pies szczekający na telewizor. Była uciekająca Akita, ale i szczeniak terroryzujący właścicieli. Behawiorystka i psi psycholog Aneta Awtoniuk czyniła cuda zarówno z psam, jak i z właścicielami. A Franciszek Paśko lekarz weterynarii pokazał, że pies wymaga tak samo wiele uwagi i zadbania jak każdy człowiek. Było dużo łez i dużo radości. Byliśmy między innymi w Gdańsku, w Poznaniu, w Płocku, w Warszawie, czy w Mszanie Dolnej. Naprawiliśmy relacje wielu właścicieli psów, do dziś dostajemy informacje zwrotne od zadowolonych uczestników. Jeśli w życiu chodzi o naprawianie świata to mam poczucie, że poprzez produkcje programu „Misja Pies” zrobiliśmy wszystko, aby był on choć odrobine lepszym. Zobaczcie jak my widzimy tą zmianę i dajcie feedback czy warto.

simone-dalmeri-110419


Fajnie jest kochać swoją pracę i wykonywać ją z przyjemnością. Jestem ponadto wdzięczna, że poznałam tak cudownych, wartościowych i zdolnych ludzi, że dostaje informacje zwrotną, że jest dobrze oraz, że moja producentka Joanna Romanowska tak bardzo we mnie wierzy każdego dnia.

Dziękuje Wam również za wszystkie smsy, komentarze, snapy i za to, że jesteście, kibicujecie i oglądacie efekty naszej pracy.

Zrzut ekranu 2017-03-06 o 21.16.30

Jeśli przegapiliście pierwszy odcinek łapcie: http://player.pl/programy-online/misja-pies-odcinki,5066/

3 646 Wyświetleń
Follow:

Zabezpieczone: Czy kierownik produkcji filmowych i telewizyjnych jest psychopatą?

Czas czytania: 4 minuty

Treść jest chroniona hasłem. Aby ją zobaczyć, proszę poniżej wprowadzić hasło:

1 016 Wyświetleń
Follow:
Udostępnij:

Nie wiedzieć co będzie jutro, czyli praca FREELANCERA w przemyśle filmowym.

Czas czytania: 4 minuty

Pracuje od 11 lat, więc właściwie można pomyśleć, że nie wyobrażam sobie życia bez pracy. Pracowałam już na wszystkie możliwe umowy, z różnorodnymi benefitami i w różnych społecznościach. Wykonywałam dziesiątki zawodów i zajmowałam różne stanowiska. Od kelnerki, sprzedawcy, telemarketera, kasjera, doradcy, asystenta, konsultanta, testera, aktorki, aż po managera. A jednak zaczynając pracę w przemyśle filmowym ciężko było mi przywyknąć do trybu „od projektu do projektu”. Ponieważ nigdzie tak jak tutaj nie musisz non stop być w działaniu, bez przerwy w poszukiwaniu, a mimo to nigdy nie zaznasz stabilizacji czy bezpieczeństwa. Dlatego, że nie da się wykonywać tego zawodu bez pasji i miłości do niego. Tak więc, kiedy kończysz projekt i stać cię na chwilę odpoczynku masz ogromny niedosyt. Automatycznie szukasz kolejnych zajęć, a ponad wszystko chcesz być potrzebną częścią dzieła. Chcesz dzielić się tą pasją, energią i miłością. Bo to poczucie spełnienia jest bezcenne. Czy praca w przemyśle filmowym jest zatem pracą marzeń? Dla mnie tak, jednak każde marzenie okupione jest pasmem porażek, wysiłku i ciężkiej pracy.


Jak żyć?

photo-1465145498025-928c7a71cab9

No właśnie, jak przetrwać w takiej niepewności? Kiedy nie wiesz właściwie czy jutro jest pewne, czy dostaniesz pracę i czy 10 będzie wypłata. Odpowiedź na te pytania to odpuszczanie. Czasem po prostu trzeba sobie odpuścić i dać sprawom toczyć się samym. Jeśli jesteś dobry nie musisz się bać, choć łatwo jest mówić, bo strach towarzyszy nam nieustannie. Ale z własnego doświadczenia wiem, że praca zawsze będzie. Wystarczy tylko chcieć, nie zawodzić innych i ufać sobie. Bo tak naprawdę to sami wiemy, że będzie dobrze, dopuszczamy jednak do siebie obawy, ponieważ wiąże się to z niepewnością. Ale czy w czasach, w których przyszło nam żyć jest jeszcze cokolwiek pewnego? Czy jest taki zawód, który daje nam poczucie jakiejkolwiek pewności. Przecież wyznacznikiem pewności nie już teraz ani wiek, ani doświadczenie, ani wykształcenie, ani nawet często pieniądze. Więc bez odpuszczania sobie i zachowania dystansu, ani w przemyśle filmowym, ani wykonując jakikolwiek inny zawód nie przetrwamy. Ani ty, ani ja.


Chcieć więcej, chcieć lepiej

photo-1461151304267-38535e780c79

Praca przy produkcjach filmowych i telewizyjnych ma jeszcze jedną pułapkę: ciągle chcesz więcej i ciągle chcesz lepiej. Jako organizator produkcji uczestniczę często przy każdym jej etapie. Od scenariusza, przez dokumentacje, obsadę, dobór ekipy, plan, postprodukcje i dystrybucje. I w każdym z tych etapów uczę się czegoś nowego. Zaczynam rozróżniać dobry produkt od złego. Poznaje ludzi, którzy dzielą się ze mną swoją wiedzą i doświadczeniem. Ale i oglądam więcej, aby wiedzieć co właśnie jest produkowane, czego potrzebują widzowie oraz jakie wartości i problemy porusza świat. A wtedy zauważam, że na rynku dzieje się masa dobrych rzeczy. Dobrych realizacji, z wielkim przesłaniem. I o niczym bardziej nie marzę niż być częścią tego rynku. Co bardzo często nie jest łatwe. Najlepsze rzeczy w naszym kraju produkują najlepsi ludzie. Zatrzymuje się więc na napisach końcowych i zaczynam zastanawiać się jak do nich dotrzeć, jak dać się poznać, jak koniec końców z nimi pracować. Ale aby pracować przy dobrych produkcjach, nie wystarczy jednak być dobrym, trzeba jeszcze mieć szczęście, wytrwałość i umiejętność bycia w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie.  A ponad wszystko nigdy nie można się poddawać, czasem nawet warto patrzeć na tych ludzi codziennie, chociażby na małej tablicy, aby kiedyś będąc w ich towarzystwie czuć się naturalnie i aby naprawdę wierzyć, że praca z nimi jest realna. Bo jak powiedział Henry David Thoreau amerykański pisarz, poeta i filozof: „Nie wystarczy być pracowitym jak mrówka. Trzeba wiedzieć, w co tę pracowitość inwestować.”

img_5856

Jeśli zatem pracujecie w jakiejkolwiek branży zachęcam Was do posiadania tablicy z ludźmi, których chcecie poznać i z którymi chcecie pracować. Moja tablica cały czas ewoluuje, z niektórymi świetnymi producentami i reżyserami pracowałam, z niektórymi właśnie pracuje, do niektórych wracam, a za niektórymi bardzo tęsknie. Tablica to taka mała rzecz, a jednak duży impuls do działania, bo teraz patrzę na ich zdjęcia, a zaraz spojrzę im w oczy.


Jutro należy do nas

board-1647323_1920

Jest tylko jeden warunek: zaczniemy jutro tworzyć dziś. Praca w przemyśle filmowym to bycie i myślenie zawsze dzień przed. To planowanie, organizowanie, realizowanie i tworzenie. To również całkowite oddanie, przy zachowaniu dystansu i czasem odpuszczenie. Tak po prostu, żeby nie zwariować.

17 962 Wyświetleń
Follow:

Napad – poczuj się jak w filmie, a może nawet w nim bądź.

Czas czytania: 4 minuty

Pisałam kiedyś o filmie „Victoria” w reżyserii Stephana Schippera. Wspominałam wtedy, że to pierwszy film, który oglądałam, tak jakbym uczestniczyła w akcji. Może było to spowodowane tym, że był kręcony na jednym ujęciu, a może po prostu scenariusz był dobrze napisany. Teraz w moje ręce trafiła książka, przy czytaniu której miałam identyczne wrażenie. Przeżywałam ją, uczestniczyłam w akcji i chciałam więcej. Ponad to wszystko po przeczytaniu jej zaczęłam zastanawiać się dokąd zmierza świat i jakie wartości nim rządzą. Ta książka to „Napad”, a napisał ją Szymon Jakubowski.


Historia, w którą uwierzysz, a może nawet zdarzyła się naprawdę…

zrzut-ekranu-2016-11-10-o-15-30-38

Zaczyna się niewinnie, w małym, urokliwym i specyficznym Krakowie. Autor w jednej chwili sprawia, że podróżujemy małymi wąskimi uliczkami, upijamy się w ciemnych pubach i mijamy na ulicy zarówno jego, jak i bohaterów książki. Niemal automatycznie stajemy się częścią historii. Bo ta historia w odróżnieniu od większości, które spotykamy w książkach, całkowicie nas dotyczy. Każdy zna kogoś takiego jak jeden z bohaterów, każdy ma kogoś takiego w rodzinie i każdy w pewnym momencie życia staje się bohaterem książki „Napad”, mówiąc po prostu: „dość”. „Dość” dla systemu, „dość” dla korupcji, „dość” polityce, po prostu mówię: „dość” i zaczynam działać. A Ty? No właśnie. Czy umiesz przeciwstawić się systemowi, do którego należysz? czy robisz chociaż jeden krok decydując sam o sobie? To pytania, które nagle zaczynamy sobie zadawać czytając książkę. Historia na pozór jest prosta. Trzech mężczyzn w wieku ponad siedemdziesięciu lat nieoczekiwanie postanawia napaść na bank. Szaleństwo? Też tak pomyślałam. To był istny plan, który nie miał prawa się udać. Przecież ludzie starsi ani nie mają sprawności, ani umysł już nie ten, no i kogo by to w ogóle interesowało. A jednak jesteśmy tam, ja i ty, w banku z nimi, a później w trakcie przesłuchań, a później w trakcie dochodzenia. I nagle zaczynamy rozumieć, że to dotyczy również nas. Okazuje się bowiem, że nie ma nieprzemyślanych planów, nie sprecyzowanych celów – zwłaszcza, kiedy człowiek nie ma nic do stracenia.

Kiedy, zabierałam się do pisania recenzji na temat tej książki, myślałam, że opowiem Wam w skrócie historię, zrobię charakterystykę bohaterów, napiszę o autorze, a następnie dam Wam wybór podjęcia decyzji czy chcecie ją przeczytać czy nie. Ale podczas czytania „Napadu” stało się coś, czego ja sama się nie spodziewałam. Poczułam, że jest w niej opisany świat, nasz świat, który ulega destrukcji, którą sami tworzymy i w której chcąc nie chcą uczestniczymy. I to się dzieje teraz. Pomyślałam wtedy, ze absolutnie każdy musi ją przeczytać, bo jest ważna, bo coś zmienia, bo zaczynasz dzięki niej z trochę innej perspektywy patrzeć na świat. A czy nie taki powinna mieć przekaz współczesna literatura?

Odpowiedź zostawiam Tobie, choć powiem szczerze, że jestem ciekawa czy masz takie same przemyślenia. Czy tak samo widzisz świat? I czy w takim samym świecie chcesz żyć ty, twoja rodzina i twoje dzieci?

 


A gdyby powstał z tego film…

zrzut-ekranu-2016-11-10-o-15-25-13

Też macie tak, że czytając książkę wyobrażacie sobie jaki byłby z tego film? Ruchome obrazki, konkretne miejsca, rzeczywiste postacie oraz realne sytuacje. Za to lubię książki, że to ja mogę decydować o kolorach, atmosferze i budowaniu postaci. Dobry autor pozostawia mi tą furtkę, nie narzuca, ale umiejętnie prowadzi. Tak właśnie czułam się czytając „Napad”. Zanim jednak przeczytacie książkę musicie wiedzieć, że była ona kiedyś scenariuszem filmowym. Bardzo dobrym scenariuszem. Bo wyróżnionym i pozytywnie ocenionym przez samego Michaela Raya Browna – reżysera, scenarzystę i analityka scenariuszowego, z prawie trzydziestoletnim doświadczeniem w branży filmowej w Stanach Zjednoczonych. Michael był zaangażowany w prace scenariuszowe takich filmów jak m.in „Skazani na Shawshank”, „Tańczący z wilkami” czy „Apollo 13”. I poczujecie to czytając „Napad”, chociażby przez niespotykane dotychczas w literaturze storyboardy. A może nawet kiedyś wróci do formy scenariuszowej? Bardzo temu kibicuje i bardzo chciałabym zrobić taki film.


kup TERAZ

Bo jak nie teraz, to kiedy? A nóż to będzie ta pozycja, która odmieni Twoje życie. Jest jeszcze jedna zaleta, możecie pogadać o niej z autorem, którego osobiście znam, a taka okazja nie zdarza się często. Książkę możecie kupić tutaj:

Książka „Napad” Szymon Jakubowski

zrzut-ekranu-2016-11-10-o-15-32-21

zrzut-ekranu-2016-11-10-o-15-27-11

19 224 Wyświetleń
Follow: