Co najgorszego może się stać?

Czas czytania: 6 minuty
Image

POSŁUCHAJ

Wstałam rano i pomyślałam, że się do tego nie nadaje. Do mojej nowej roli, którą sobie napisałam, wierząc głęboko, że jest moją misją życiową. Jestem dobra w tym, co robię teraz, a bycie w czymś dobrym to już niezły powód, żeby trwać w tym na zawsze. To, że nie czuję się tutaj sobą, że coś mnie uwiera, że już tego nie chce, wcale nie musi znaczyć, że nie warto poświęcić kolejnych lat życia na robienie filmów. Skończyłam w końcu 5 lat studiów, a kolejne 5 lat doświadczałam tej drogi. To w sumie 10 lat w zawodzie, który właściwie nie zmienia świata, a na pewno nie na tyle ile bym pragnęła. Nie wiem, czy bycie w tym dobrą, to dobrze czy jednak źle?

Podejmowanie decyzji przychodzi mi z łatwością. Jestem z tych, którzy myślą, robią i niecierpliwią się na efekt. Zmiana drogi przyszła mi więc szczególnie łatwo, bo moje wyobrażenie o drodze było jasne. Ale jak to na drodze bywa, pojawiają się przeszkody, dzikie zwierzęta, rozstaje, ciemność i wątpliwości.


PRAWDA NIE/ZNANA

Krótko mówiąc, jestem szczęśliwy, bo śpiewam, a nie na odwrót. 

Autor nieznany

Nie wiem, czy byliście kiedyś w takim momencie życia, że wasza prawda była już nieaktualna? Wstaliście rano z poczuciem „nie chcę tego dalej robić”? Kładliście się spać, myśląc „to nie to”, „to nie jestem ja”? A potem pojawiała się rzeczywistość. Rachunki do opłacenia, rodzina do zaopiekowania i oczekiwania do spełnienia.

To bardzo trudne w takich okolicznościach rzucić wszystko, jak w amerykańskim filmie i zacząć od nowa. Głównie dlatego, że trzeba znaleźć jakieś „nowo”. A żeby znaleźć jakieś nowo, to trzeba pogrzebać w sobie, zadać sobie pytania, na które być może wcale nie będziemy chcieli znać odpowiedzi. Albo – co gorsza – cofnąć się do dzieciństwa, żeby zobaczyć, co dawało nam największą radość. Lub uświadomić sobie, że się zmieniliśmy i to, co kiedyś było nieosiągalnym marzeniem, wydarzyło się i potrzebujemy pójść dalej.

Wydawało mi się zawsze, że zawód wybiera się jeden na całe życie. Człowiek się uczy, doświadcza, mierzy z przeciwnościami, aż wreszcie następuje ten błogosławiony moment, w którym staje na podium i mówi sobie: „Stało się, robię to, co kocham, więc jestem szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. Ludzie mnie cenią, więc jestem coś warty.”. To taka pułapka życia, że gdzieś tam na horyzoncie jest ten szczęśliwy koniec, który się stanie, jak zrobimy wystarczająco dużo, nauczymy się odpowiednio wiele i pokonamy dokładnie wszystkie przeszkody.


DROGA NIE/WYBRANA

Zdarzyło mi się niegdyś ujrzeć w lesie rano dwie drogi: pojechałem tą mniej uczęszczaną – reszta wzięła się z tego, że tą wybrałem. 

Robert Frost „Droga niewybrana”

Wkroczyłam teraz na drogę, która okazuje się nie mieć końca. Niosę ciężki bagaż i nie wiem czego mam się pozbyć. Gdzieś tam ktoś trzyma mnie za rękę, ale decyzje muszę podjąć sama. Nie mogę się nigdzie ukryć ani wycofać. Mogę jedynie usiąść i znaleźć odpowiedź w sobie. A jeszcze wczoraj byłam w ciepłym domu, otoczona komfortem i stabilizacją. Wiedziałam co będzie potem i jak zareagować, gdy coś się dzieje. Czasami bolała mnie głowa i ogarniał stres, ale kto dziś tego nie doświadcza?

I nagle zostawiam za sobą wszystko, co miałam, by ruszyć w podróż po górach i dolinach. Przez rzeki i pustynie. W słońcu i w burzy. Na własne życzenie. A przecież ja nie umiem chodzić po górach i nie mam odpowiednich butów, jak będzie ulewa. Umiem trochę pływać, ale nie jestem pewna, że dam radę przepłynąć rzekę. Boje się ciemności i nie umiem czytać z gwiazd. Sama jestem przerażona, więc jak mam być dobrym towarzyszem dla kogoś?

A taką wybrałam dla siebie teraz rolę. Bycie towarzyszem w najtrudniejszej podróży, jaką jest życie. Ze wszystkimi trudnościami, słabościami, problemami, wyzwaniami i wyborami. Z ludźmi, którzy mają niepowtarzalne zdolności i talenty. Z geniuszami, którzy nie dostrzegają swojego potencjału, albo są go na tyle świadomi, a świat go nie dostrzega. Z tymi, którzy znają odpowiedzi na pytania, tylko nikt im ich jeszcze nie zadał.

Skąd mam wiedzieć, czy nadaje się do bycia tą dobrą duszą, która poda kompas z czyjegoś plecaka, abyśmy razem doszli do celu? Na ile mam w sobie pokory i cierpliwości, żeby nie narzucać drogi? Czy mam siłę dać wsparcie, kiedy zabłądzimy? Ile jest we mnie dobrego kompana, który pobędzie w ciszy, jak trzeba? Czy dobry ze mnie słuchacz i uważny towarzysz? Czy ja jestem godna i warta uczestniczenia w tej drodze? I w ogóle skąd mam wiedzieć, że ktoś kiedykolwiek będzie potrzebował właśnie mnie?

Pierwszy raz naprawdę czuje odpowiedzialność, bo to wydaje mi się takie ważne. Nie czułam jej przy milionowych budżetach ani przy organizacji produkcji, w których brało udział kilkadziesiąt osób. Nie czułam jej, kiedy coś się waliło lub przekraczaliśmy czas. Zawsze powtarzałam sobie, że przecież nie ratujemy życia, nie zależy od nas inny człowiek, bo umówmy się, jeśli nie powstanie program telewizyjny czy serial, to po prostu go nie obejrzysz. Nic więcej nie może się stać, choć mój stres i przejmowanie się narastało do takich rozmiarów, jakby ktokolwiek bez obejrzenia puszki na stoliku RTV miał zejść z tego świata.

To nie była prawdziwa odpowiedzialność. A teraz jest. Pojawiają się prawdziwi ludzie, którym na czymś zależy, którzy czegoś chcą, o coś im chodzi.


MOŻLIWOŚCI NIE/WYOBRAŻALNE

Najważniejszą rzeczą w życiu nie jest czerpanie korzyści z zysków. Każdy głupiec może to zrobić. Naprawdę ważne jest, aby czerpać zyski ze swoich strat.  

William Bolitho

Zauważyłam, że kiedy pojawia się marzenie, albo jakiś cel automatycznie pojawiają się też wątpliwości. A im bardziej mi na czymś zależy, tym te wątpliwości zdają się nie mieć końca. Co robić, kiedy serce krzyczy, że to właściwa droga, a głowa tworzy setki złych scenariuszy? O tym sposobie dowiedziałam się od Damiana i zawsze, kiedy go stosuje, każdy problem staje się jasny, a możliwości niewyobrażalne. 

CO NAJGORSZEGO MOŻE SIĘ STAĆ?

Zdefiniuj najgorszy scenariusz, to znaczy wyobraź sobie najgorszą rzecz, która może ci się przydarzyć, gdy gonisz za swoim marzeniem. Na przykład, jeśli twoim celem jest założenie firmy, najgorszym scenariuszem jest porażka.

OK, STAŁO SIĘ.

Zaakceptuj ten scenariusz. Poczuj się tak, jakby się to już stało, z całym przekonaniem, że tak właśnie miało być i to jest dla ciebie dobre.

CO ZROBIĆ, ŻEBY SIĘ TO NIE STAŁO?

Zrób plan, jak uniknąć tego scenariusza, więc, zamiast myśleć o swojej przyszłości i prawdopodobieństwie, że nie dostaniesz tego, czego chcesz, spróbuj zrobić plan, aby cofnąć się po porażce, a jeśli tylko będziesz postępować zgodnie z tym planem, jestem w 100% pewna, że będziesz wdzięczny.

Nauczyciele jiu-jitsu oferują swoim uczniom następującą naukę: „Zginaj się jak trzcina, nie opieraj się jak dąb”. Dlaczego opony w naszych samochodach znoszą tarcie, zużycie, wstrząsy i żwir? Ponieważ akceptują te niedogodności, te przeszkody, współpracując z nimi, formując się z nimi dzięki ich miękkiej i gumowatej fakturze. Opony to dla mnie lekcja, bo można z tych opon wziąć coś dla siebie i również otworzyć się, zaakceptować, a nawet współpracować z niedogodnościami i przeszkodami. Możemy to zrobić.


Czy wziąłbyś milion dolarów za to, co masz?

Kiedy zadasz sobie to pytanie, wszystko, co przed tobą przestaje mieć znaczenie. Amerykański filozof Logan Pearsall Smith powiedział: „Są dwie rzeczy, do których należy dążyć w życiu: po pierwsze, zdobyć to, czego chcesz; a potem cieszyć się tym. Tylko najmądrzejsi z ludzkości osiągają drugie”. A Marek Aureliusz napisał „Do szczęśliwego życia potrzeba bardzo niewiele; to wszystko jest w tobie„.

Teraz jeszcze bardziej, niż wcześniej myślę, że wszystkie odpowiedzi są w nas. Często jednak nie dajemy sobie na nie miejsca. Przestrzeni, na błądzenie i odkrywanie. Dzisiaj rano chciałam, żeby ktoś mi powiedział „Tak nadajesz się”, ale wieczorem już wiem, że to czy się nadaje, czy nie, właściwie nie ma znaczenia, bo ważne jest to, do czego mnie to doprowadziło. Do docenienia drogi. Do wdzięczności, że mam szansę zadawać te pytania. Do próbowania i poszukiwania. Do dawania siebie, bez oczekiwań, że ktoś będzie chciał to brać.

Ludzie nie mają w zwyczaju odtrącać ręki, która chce pomóc, a jeśli to zrobią, to mam jeszcze jedną rękę

7 991 Wyświetleń
Follow:

6 rzeczy, których nauczyłam się od mnicha

Czas czytania: 5 minuty

Twoje „Mogę” jest ważniejsze niż twoje IQ.

To jedna z lekcji, których Julian Mantle nauczył się od himalajskich mędrców. Prawnik, który doznał zawału serca wywołanego stresem, wyrusza w podróż życia, sprzedając cały swój dobytek, w tym drogocenne Ferrari.

Mantle nie jest prawdziwą postacią – ale Robin Sharma jest. Sharma pracował jako prawnik. Odnosił sukcesy, był zamożny i cholernie nieszczęśliwy. Próbując uwolnić się z kajdan władzy i statusu społeczeństwa, napisał książkę o fikcyjnej postaci, która wróciła z Himalajów, aby nauczyć prawdziwego Robina tego, czego dowiedział się o życiu.

„Mnich, który sprzedał swoje Ferrari” to książka, która stała się bestsellerem sprzedanym w nakładzie wielu milionów egzemplarzy. To inspirująca opowieść o wewnętrznej przemianie, spełnianiu marzeń i poznawaniu sensu życia. Oto 6 lekcji od himalajskiego mnicha o tym, co naprawdę ma znaczenie w życiu.


????

1. Doskonalenie umysłu.

Kiedy Mantle dociera w Himalaje, poznaje jogina Ramana. Ten w jednej z rozmów porównuje czysty umysł do ogrodu pełnego pięknych pachnących kwiatów. To spokojna, regenerująca oaza – miejsce, do którego możesz się udać, aby w każdej chwili odzyskać energię. Czy nie byłoby wspaniale, gdyby twój umysł również był takim miejscem? Niestety, dla większości z nas nasz umysł wygląda bardziej jak wysypisko śmieci – pełen bałaganu, niepotrzebnych informacji i nieuzasadnionych zmartwień. To dlatego, że nie zdajemy sobie sprawy z potęgi naszego umysłu. Nie mówi się przecież głośno o tym, że to, co osiągamy w życiu i jak odbieramy otaczającą nas rzeczywistość, zależy w znacznej mierze od naszego umysłu i nastawienia. Jedynym sposobem na kontrolowanie swojego umysłu jest kontrolowanie tego, co do niego wchodzi i wychodzi.

Jeśli chcesz żyć pełnią życia, dbaj o swoje myśli jak o coś najcenniejszego. 

????

2. Dążenie do celu.

Benjamin Disreli powiedział, że „Sekretem szczęścia jest stałe dążenie do jakiegoś celu”. Cel nadaje sensu naszemu życiu. Determinacja i cierpliwość w dążeniu do celu kształtują nasz charakter. Jasno określone osobiste, zawodowe i duchowego cele są podstawą rozwoju.

Kiedy uskrzydla cię jakiś wielki cel, niezwykły plan, twoje myśli przełamują wszelkie granice; twój umysł przekracza bariery, świadomość rozszerza się na wszystkie strony i okazuje się, że znajdujesz się w nowym, wspaniałym świecie

????

3. Samodoskonalenie nigdy się nie kończy. 

W pewnym momencie historii pojawia się zapaśnik sumo. Zapaśnicy sumo są uosobieniem samodoskonalenia. Nazywają je „kaizen”. To starożytna, japońska koncepcja, która oznacza „niekończącą się poprawę”. Chodzi o to, aby nigdy nie przestawać się uczyć, aby zawsze stawać się lepszym – nawet małymi krokami – a rozwój jest tylko wieczną częścią życia. Mnich zadaje ważne i kontrowersyjne pytania Julianowi, aby dosadnie wytłumaczyć istotę samodoskonalenia: Jak ktoś mógłby dobrze kierować korporacją, skoro nie potrafi kierować samym sobą? Jak mógłby zadbać o swoją rodzinę, skoro nie nauczył się dbać o samego siebie? Jak miałby czynić dobro, jeśli nawet nie czuje się dobrze? Praca nad sobą, nawet 10 minut dziennie da w przyszłości wielkie efekty.

Jeśli myślisz, że jesteś zbyt zajęty, aby poświęcać czas na pracę nad sobą, popełniasz błąd. 

Jedna poranna rutyna w dziesięciu krokach może obejmować cały rozwój osobisty. Mędrcy od setek lat mają własne praktyki:

  1. Rytuał samotności. Każdego ranka po przebudzeniu poświęć kilka minut na ciszę.
  2. Rytuał fizyczności. Rusz się, wstań, zrób trochę ćwiczeń.
  3. Rytuał żywego pożywienia. Żywe jedzenie to takie, które nie jest martwe i powstało dzięki naturalnym interakcją słońca, powietrza, gleby i wody. Mędrcy stosują dietę wegetariańską. Tylko świeże jedzenie.
  4. Rytuał obfitej wiedzy. Pobudzaj swój umysł każdego dnia, czytając, ucząc się lub rozwiązując łamigłówki umysłowe, takie jak krzyżówka.
  5. Rytuał osobistej refleksji. Czy zrobiłeś dzisiaj wszystko, co w Twojej mocy? Co mogłeś zrobić lepiej? Kiedy czułeś się szczęśliwy? Zawsze znajdź trochę czasu, aby odpowiedzieć na te podstawowe, ale ważne pytania.
  6. Rytuał wczesnego przebudzenia. Mędrcy sugerują sześć godzin snu i budzenie się o wschodzie słońca.
  7. Rytuał muzyki. Kiedy utkniesz w złym nastroju, po prostu posłuchaj muzyki. Nic nie podnosi na duchu tak silnego, jak dobra melodia.
  8. Rytuał słowa mówionego. Zapisz krótką mantrę, którą będziesz mógł powtarzać sobie przez cały dzień. Posiadanie osobistego motta daje siłę.
  9. Rytuał zgodnego charakteru. To życie w zgodzie z zasadami: pracowitość, współczucie, skromność, cierpliwość, uczciwość i odwaga.
  10. Rytuał prostoty. Nie wolno żyć w gąszczu drobiazgów, trzeba skupić się na rzeczach najważniejszych, które naprawdę są istotne.

????

3. Szanowanie czasu.

Czas jest jak piasek, prześlizguje się pomiędzy naszymi palcami i nigdy nie wraca. Umiejętność właściwego planowania czasu wiąże się z prawidłowym planowaniem życia, które jest wbrew pozorom krótkie i ulotne. Mistrzostwo w wykorzystaniu czasu równa się mistrzostwu wykorzystania życia. Wszystko, co robimy, tworzy całość naszego życia. Mędrcy nie wierzą w zakładanie masek w poszczególnych sytuacjach. Sposób postępowania w domu wpływa na sposób postępowania w pracy. Sposób, w jaki traktujesz ludzi w pracy, wpływa na to, jak traktujesz rodzinę i przyjaciół. Wszystko jest ze sobą powiązane. Na tym etapie należy zdać sobie sprawę z tego, co i kto kradnie nasz cenny czas. A jedną z najtragiczniejszych rzeczy, jakie stale robimy, jest odkładanie życia na później.

Ci, co budują swoje wyjątkowe życie, różnią się od tych, co żyją byle jak, tylko sposobem, w jaki zarządzają swoim czasem. 

????

4. Słuchanie swojego sumienia.

Nie ważne jak wielki masz dom i jakim samochodem jeździsz. Jedyna rzecz, jaką zabierzesz ze sobą do kresu swoich dni to własne sumienie. Nasze sumienie dokładnie wie, co jest dla nas słuszne.

Kieruj się sercem. Reszta przyjdzie sama.

????

5. Bezinteresowne dawanie. 

Im wcześniej zdamy sobie sprawę, że tak jak przyszliśmy na świat z niczym, tak samo opuścimy go z pustymi rękami, tym szybciej zaczniemy spełniać nasze powołanie. Jakość naszego życia określa wkład jakości naszego wkładu w życie innych. Robienie dobra jest naszą największą umiejętnością, a radość drugiego człowieka jest najlepszą zapłatą. Pieniądze na życie przyjdą same, jeśli naprawdę szczerze będziemy oddani innym.

Doceniaj świętość każdego dnia, żyjąc po to, by dawać.

????

6. Docenianie teraźniejszości. 

Najważniejsza chwila dzieje się właśnie teraz. Jeśli nauczymy się żyć w niej i w pełni ją doceniać będziemy wdzięczni i szczęśliwi. To różnica między bogatym życiem a bogactwem życia. To, co mnie najbardziej zaciekawiło w słowach mnicha to, że im bardziej się staramy, tym trudniej dojść nam do celu. Skupiając się na realizacji marzeń, życie da nam dokładnie to, czego potrzebujemy.

Bądź cierpliwy i żyj ze świadomością, że to, czego szukasz, na pewno przyjdzie, jeśli tylko tego bardzo pragniesz i jesteś na to przygotowany.

1 445 Wyświetleń
Follow:

10 małych rzeczy, które dają szczęście

Czas czytania: 3 minuty

Widzieliście to video na youtubie, na którym facet gra na pianinie dla słoni? Ich radość i szczęście są tak wielkie, że za każdym razem oglądając to sama się uśmiecham. Szczęście to pojęcie, które próbuje zrozumieć od wielu lat. Kiedy miałam 10 lat, na lekcji języka polskiego napisałam wypracowanie „O szczęściu moimi oczami”. Cała praca powstała na podstawie Traktatu o szczęściu św. Tomasza z Akwinu, który zajmował się teorią szczęścia osiąganego w życiu doczesnym i po śmierci. Byłam bardzo krnąbrnym dzieckiem i wydawało mi się wtedy, że o szczęściu wiem wszystko. Zrozumiałam, że jesteśmy na ziemi po to, by kochać, pływać w morzu, biegać na podwórku, jeść watę cukrową i bawić się w chowanego, a największym celem jest dokonywać rzeczy wielkich i zmieniać świat. Po latach nie zmieniam zdania, choć dodałabym na pierwszym miejscu zdrowie swoje, rodziny i przyjaciół. Jako że nie wierzę w przypadki, to nie bez powodu niedawno trafiłam na cytat z książki Wiesława Myśliwskiego „Kamień na kamieniu”. Zapadł mi on wyjątkowo w pamięci oraz dał jakieś poczucie obowiązku dzielenia się nim z innymi.

O szczęściu mówiłem.

Że szczęścia trzeba szukać w sobie, a nie naokoło.

Że nikt go człowiekowi nie da, jak sam sobie go nie da.

Że szczęście jest nieraz bliziutko,

może w tej ubogiej izbie, gdzie się całe życie żyje,

a ludzie Bóg wie gdzie go szukają.

Że niektórzy w sławie i bogactwie go szukają,

ale na sławę i bogactwo nie każdego stać,

a szczęście jest jak woda i każdemu chce się pić.

Że nieraz jest go więcej w jednym dobrym słowie

niż w całym długim życiu.


Słonie są jednymi z najmądrzejszych zwierząt na świecie. Moglibyśmy uczyć się od nich nie tylko empatii i altruizmu, ale również umiejętności rozwiązywania problemów. Udowodniono, że słonie smucą się z powodu swoich zmarłych oraz pocieszają swoich zrozpaczonych przyjaciół, głaszcząc ich trąby. Dodatkowo zwracają szczególną uwagę na dobrostan wszystkich członków swojego stada i zrobią wszystko, co w ich mocy, aby się nimi opiekować i chronić słabych lub rannych członków. Słonie ponadto świetnie malują oraz wykazują współczucie dla innych. Co więcej, niewiele im potrzeba do szczęścia. Szczęśliwy słoń to słoń, który ma co jeść, nie czuje się zagrożony i jest otoczony miłością stada.

Nie bez powodu mój tata ma imponującą kolekcję różnego rodzaju słoni w domu, a ja słonia mam od wielu lat wytatuowanego. Ostatnio szczęście jednak odkrywam od nowa i zaskakują mnie wyniki tych obserwacji. Okazuje się, że im mniej mam, tym mocniej odczuwam szczęście. Im mniej oczekuje, tym lepiej się dzieje. Im bardziej ufam, tym więcej dostaje spokoju. Dlatego chcę podzielić się tym, co odkryłam o szczęściu dotychczas. Co daje długotrwałe szczęście? Oto moja lista:

❍ 1

Mówię rodzicom codziennie, że ich kocham.

❍ 2

Słucham ludzi – każdy ma wyjątkową historię do opowiedzenia. Jestem wdzięczna, że chcą mówić.

❍ 3

Wiem, że będzie dobrze, nawet jak czasami potrzebuje to usłyszeć.

❍ 4

Wiem, że nigdy nie odzyskam czasu, który spędzam na zamartwianie się.

❍ 5

Podróżowanie to odkrywanie świata. Spełnieniem marzeń jest mieć taką możliwość.

❍ 6

Miłość to dawanie.

❍ 7

W życiu nie ma przypadków i zbiegów okoliczności. Wszystko jest po coś i z jakiegoś powodu.

❍ 8

Popełnianie błędów to błogosławieństwo. Cieszę się, że mogę je popełniać.

❍ 9

Mówię głośno czego chcę. Nikt nie domyśli się czego pragnę.

❍ 10

Wdzięczność sprawia, że dostajemy więcej.

Życzliwość zwraca się w nadmiarze.

A cierpliwość zawsze jest wynagrodzona.


Wiesław Myśliwski w innej swojej książce napisał:

„W jednym zdaniu może się dużo zmieścić. Może się wszystko zmieścić. Może się całe życie zmieścić.”

Pojęć szczęścia jest pewnie tak wiele, jak ludzi na ziemi, sztuką jest znaleźć własne. Może jest tak, że jest ono bliżej, niż nam się wydaje. Może wystarczy poszukać w sobie. Może szczęście to mieć co jeść, bycie bezpiecznym i kochanym, jak u słoni. A może warto spróbować dobrym być, skupić się na dawaniu i pomaganiu. Może wtedy szczęście samo zapuka do drzwi. 

1 821 Wyświetleń
Follow:

Jak zielona herbata pomaga uratować sobie życie?

Czas czytania: 4 minuty

Kaizen, czyli japońska metoda małych kroków mówi o tym, że małe kroki są często ważniejsze, niż wielkie przełomy. Picie herbaty jest jednym z nich. Na pozór nic nie daje, ale długoterminowo udowodniono, że regularne picie herbaty jest jednym z najtańszych i najpotężniejszych zdrowotnych haków.

Wspomnę na wstępnie, że przez wiele lat byłam uprzedzona do zielonej herbaty ze względu na specyficzny smak. To nie była moja bajka. Okazało się jednak, że nie trafiłam dotychczas na jej prawdziwy smak. Pierwszy raz do zielonej herbaty przekonałam się dwa lata temu w Japonii. To tam właśnie piłam najlepszą zieloną herbatę i tam poznałam rytuał picia herbaty. Rytuał związany ze skupieniem i szacunkiem, które towarzyszą spożywaniu tego drogocennego napoju. Teraz rozumiem już dlaczego.

Zieloną herbatę odkryto w Chinach około 3000 lat pne. Podobno to buddyjscy księża przenieśli tradycję picia herbaty do Japonii. Już w starożytności uważano, że herbata ma wiele właściwości leczniczych. W 1211 roku japoński kapłan Zen Yeisai w opublikowanej książce pt. „Kitcha-Yojoki” pisał o metodach zbioru, produkcji, a także o wielu prozdrowotnych cechach. Głosił, że herbata jest „boskim lekarstwem i najwyższym darem niebios”. Tam, gdzie wcześniej picie herbaty było ograniczone do szlachty i księży, za jego sprawą rozprzestrzeniło się na ogół całego społeczeństwa. Współczesna medycyna właśnie dogania starożytną mądrość dotyczącą zdrowotnych wartości zawartych herbaty.

To, czego dowiedziałam się o właściwościach zielonej herbaty, nie tylko mnie zszokowało, ale też zrozumiałam, że mamy na wyciągnięcie ręki jeden z najzdrowszych napojów w historii.


◐ Sprawny umysł

Zielona herbata pobudza, dodaje energii, zwiększa zdolności umysłowe i fizyczne organizmu. Ponadto poprawia znacząco nasze zdolności uczenia się i koncentracji. Picie zielonej herbaty wzmacnia połączenia między poszczególnymi obszarami mózgu, co znaczy, że wspomaga kojarzenie faktów i ogólne funkcjonowanie mózgu. Herbata parzona dłużej niż trzy minuty dodatkowo redukuje stres, działa odprężająco na ciało i umysł oraz stabilizuje nastrój. Niedawno badania wykazały, że zielona herbata chroni również mózg przed starczą demencją czy Alzheimerem.

◒ Piękna skóra

Zielona herbata to bogate źródło witaminy C i E, które uważane są za silne antyutleniacze pozwalające zwalczać wolne rodniki, opóźniając tym samym procesy starzenia. Kosmetyki mające w składzie zieloną herbatę dodają cerze blasku i pomagają usunąć zaskórniki, dzięki swym właściwościom antybakteryjnym i przeciwzapalnym.

◓ Wysoka odporność

Zielona herbata dzięki zawartości w składzie polifenoli, katechin, teaminy i aminokwasów wspomaga działanie naszego układu immunologicznego. Dodatkowo chroni przed infekcjami, zmniejszając ryzyko zachorowania na grypę aż o 75%.

◑ Świetna przemiana materii

Zawarte w zielonej herbacie polifenole, katechiny, kofeina, witamina B oraz galusan epigalokatechiny (EGCG) skutecznie przyspieszają przemianę materii oraz znacząco zmniejszają nasz apetyt. EGCG dodatkowo zwiększa zużycie tłuszczów z pożywienia (nawet o 17%) oraz hamuje ich wchłanianie. Picie zielonej herbaty działa także moczopędnie, przez co ułatwia pozbywanie się toksyn z organizmu.

◓ Zdrowe zęby

Zielona herbata dzięki wysokiej zawartości fluoru (który wzmacnia szkliwo) oraz antybakteryjnemu działaniu polifenoli posiada właściwości przeciwpróchnicze. Katechiny obecne w zielonej herbacie mają również działanie wirusobójcze, przez co pomagają w walce z infekcjami gardła. Dodatkowo picie zielonej herbaty neutralizuje bakterie w naszej jamie ustnej i zapobiega nieświeżemu oddechowi.

◐ Dobre krążenie

Regularne picie zielonej herbaty obniża ilość „złego” cholesterolu, a podwyższa ilość dobrego. Dzięki temu zapobiega tworzeniu się skrzepów w żyłach poprzez zmniejszenie lepkości płytek krwi. A co za tym idzie, obniża ryzyko wystąpienia zawału serca, udaru mózgu czy choroby wieńcowej.

◒ Mniejsze ryzyko

Zawarte w zielonej herbacie składniki takie jak: witaminy C, E, K, B, dlawony, flawonoidy, jony glinu, potasu i fluoru zapobiegają rozwojowi wielu chorób. Dzięki piciu zielonej herbaty możemy nie tylko uchronić się przed nowotworami krwi, płuc, piersi, prostaty, skóry, żołądka, jelita grubego, trzustki, ale także zahamować rozwój komórek nowotworowych. To zasługa m.in. bardzo silnych przeciwutleniaczy (polifenole, katechiny), które chronią nasze DNA przed działaniem substancji rakotwórczych. Usuwają one szkodliwe z naszego organizmu wolne rodniki prowadzące do powstania nowotworów.

Zielona herbata jak wszystko ma również swoje ciemne strony, dlatego warto o nich wiedzieć i jak we wszystkim zachować umiar.

  • Zielona herbata tworzy osad nazębny, dlatego nie warto pić więcej niż dwie filiżanki dziennie.
  • Zielona herbata wypłukuje wapno.
  • Zielona herbata w ilości pięciu filiżanek dziennie może powodować nerwowość, bezsenność i bóle głowy.
  • Zielona herbata negatywnie wpływa na płód, kobiety w ciąży nie powinny pić więcej niż dwóch filiżanek dziennie.
  • Zieloną herbatą nie powinno się popijać leków.

Dobrze jak zielona herbata:

???? jest liściasta

???? parzona jest nie dłużej niż 3 minuty

???? zalewana jest wodą nie przekraczającą 80ºC

???? zbierana jest ręcznie (co się już prawie nie zdarza)

???? jest jak najmniej rozdrobniona, lepiej jak ma duże liście

???? przechowywana jest w hermetycznym pudełku w ciemności (najgorzej jak jest w tekturze)

???? podawana jest z cytryną


Dr Jason Fung amerykański nefrolog, który swoimi publikacjami przekonał mnie do regularnego picia herbaty w jednym ze swoich artykułów napisał:

Cała medycyna sprowadza się do ryzyka kontra nagroda. Stosunek korzyści do ryzyka jeśli chodzi o picie herbaty jest zbawienny i nawet najbadziej zaciekły krytyk miałby trudności z wymyśleniem problemu ze spożyciem zielonej herbaty.

Też tak macie, że nie jesteście w stanie zrozumieć, dlaczego tak późno odkrywacie coś, co jest tak bardzo korzystne i dobre? Może jest tak, że wszystko przychodzi do nas w odpowiednim momencie? Może wcześniej nie bylibyśmy gotowi i otwarci na zmiany? Może czytasz to dzisiaj i już jesteś gotów, aby jutro zaparzyć herbatę i uratować sobie życie?

1 234 Wyświetleń
Follow:

Te rzeczy trzeba kupić drogo

Czas czytania: 4 minuty

Pieniądze szczęścia nie dają, ale dają coś więcej: bezpieczeństwo, lepsze zdrowie i komfort. Oszczędzanie jest dobre i jestem całkowitą jego fanką, ale wiem też z doświadczenia, że co tanie to drogie. Bywa tak, że czasami wydanie trochę więcej pieniędzy jest najmądrzejszą i najbardziej oszczędną opcją.

W dzieciństwie marzyłam o drogich firmowych butach, a dostawałam te z kosza w supermarkecie z adnotacją, że są takie same. Tata do dziś woli kupić 5 tanich radioodbiorników niż jeden dobry. Walczyłam z tym aż do dorosłości, kiedy okazało się, że jestem taka sama jak tata. Uwielbiam kupować tanio i muszę kupić kilka rzeczy, żeby się przekonać, że można było kupić jedną dobrą. Dzięki, tato!

Są jednak takie rzeczy, na których oszczędzać nie wolno. Czemu? Bo nam się to zwróci. W zdrowiu, w braku stresu i długoterminowo w pieniądzach również.


Łóżko i materac

Sen zwiększa produktywność, ma nas zregenerować i naładować, a nie zmęczyć i wyczerpać. Korzystamy z łóżka co najmniej 8 godzin dziennie, więc warto wybrać takie, w którym będziemy dobrze i spokojnie śnić. Przy okazji dobra bawełniana lub lniana pościel to +10 do radości ze snu.

Jedzenie

Wszystko, czym karmisz swoje ciało, musi być czyste, zdrowe i odżywcze. Szparagi, w tym roku kosztowały 12 zł za pęczek, tyle samo co zestaw w McDonalds. Maliny 8 zł za opakowanie, tyle, co duże frytki. A woda w szklanej butelce 0,7 l. kosztuje 2,50 zł, kiedy ta sama pojemność w plastiku to koszt 1,50.

Producenci wzbogacają plastik barwnikami i innymi substancjami, które nie są obojętne dla organizmu ludzkiego. Prowadzone są zaciekłe dyskusje o szkodliwości butelek plastikowych, które wykonane są z tworzywa PET. Nie wspomnę już o niszczycielskim znaczeniu plastiku dla środowiska.

Nie warto kupować cukrzycy, nadciśnienia, otyłości i nie wiadomo czego jeszcze tylko dlatego, że kosztują mniej.

Wakacje

Wakacje są po to by, abyśmy odetchnęli od codzienności. Naładowali baterię i maksymalnie się zrelaksowali. Każdy inaczej rozumie odprężenie, jednak zawsze powinniśmy w tym czasie jak najmniej się stresować. Moje wakacje od wielu lat były w czasie mojej pracy. Z jednej strony zwiedzałam, a z drugiej odpisywałam na maile. Dodatkowo wybierałam tanie miejsca do spania, aby przyoszczędzić. Wracałam z tych podróży tak samo zestresowana, jak wcześniej. Niedawno zrozumiałam, że tak nie można i nie na tym polega urlop.

W tym roku pojechaliśmy na weekend do Kołobrzegu, Damian zarezerwował hotel z widokiem na morze. Całkowicie się wyłączyliśmy ze świata, a to miejsce tak otworzyło nasze umysły, że pomysły same przychodziły do głowy. Zwykły nocleg w Kołobrzegu z dala od plaży kosztował około 250 zł za noc, nasz nocleg to 450 zł za noc. Różnica niewielka, a jednak ogromna.

Samochód

Prawo jazdy mam od 13 lat. W tym czasie miałam 7 samochodów. Najczęstszym błędem przy kupowaniu samochodu jest podstawowy czynnik, którym się kierujemy, czyli cena. Rzadko myślimy, jakie mamy potrzeby, jak będzie wyglądała przyszłość, jak długo zamierzam jeździć tym samochodem, czy te modele są wadliwe i czy ten samochód pasuje do mojego stylu życia. A to ważne powody, które później oszczędzają nasz czas i nerwy.

Samochód, którym jeżdżę obecnie to Suzuki Swift i poza jego wielkością nie ma żadnych wad. Ten wybór był świadomy, choć nie było mnie na niego stać. Jednak chciałam mieć pojazd, w którym mogę czuć się bezpiecznie i jest maksymalnie niezawodny. Przy wyborze samochodu warto sprawdzić przebieg, ubezpieczenie i stan techniczny. Dobrze zrobić duży Research dotyczący wymiany części i składu karoserii. Nie polecam kupować samochodów powypadkowych, mimo że ich cena jest kusząca. Bezpieczeństwo jest bezcenne. 

Służba zdrowia

8 lat w kolejce na operacje kolana, 5 lat na rehabilitację przy urazie kręgosłupa czy 2 miesiące na wyrwanie bolącego zęba — to  czas oczekiwania, który kiedyś bawił mnie swoim absurdem, a dziś już tylko przeraża. Oczywistym jest fakt, że to nic innego jak czekanie na najgorsze, zwłaszcza przy świadomości, że prywatnie możemy zostać przyjęci w ciągu kilku dni. Plomba w zębie to 200 zł, wizyta u ginekologa 50-100 zł, dobry dermatolog to 150 zł a fizjoterapeuta 120 zł, mimo to wolę zapłacić, bo nie wyobrażam sobie czekać w tak ważnej sprawie. Uważam, że nasze zdrowie jest najważniejsze i, że nie wolno na nim oszczędzać.

Ostatnio czytałam, że prywatny poród, to koszt między 3 a 15 tys. zł. Za tą kwotę rodzącej zapewnia się jednoosobową salę i proponuje wiele metod, które mogą złagodzić skurcze. Nie ma mowy o odesłaniu do innego szpitala. Nie odmawia się również podania znieczulenia, co nierzadko ma miejsce w państwowych szpitalach publicznych. Wszyscy zajmują się przyszłą mamą niezwykle troskliwie i serdecznie.

Czy jest jakaś cena za spokój, komfort i zminimalizowany stres w takim momencie? Myślę, że nie.


Tanio nie zawsze oznacza dobrze, a drogo nie zawsze oznacza lepiej. Gdybyśmy jednak myśleli długoterminowo, inaczej patrzylibyśmy na nasze życie. Moja Mama cały czas powtarza mi jedno zdanie, które dopiero ostatnio wzięłam sobie do serca i Wam też radzę: na zdrowie pracuje się całe życie.

4 475 Wyświetleń
Follow: