Też tak macie, że czasami Wam się nie chce? A nawet jak się chce, to jest taki spadek energii, że nie wiecie co robić, a cokolwiek byście nie zrobili, idzie źle? To właśnie wtedy jest tak, jak śpiewał Krzysztof Krawczyk legenda polskiej sceny muzycznej:
„A bywa tak i tak, nie zawsze szczęście się w życiu ma. Jak czegoś brak, to brak i czas się snuje od dnia do dnia.”
Ręka do góry komu się to nie zdarzyło. Te momenty, w których nie wiemy, jak się ogarnąć dopadają nas od czasu do czasu, sprawiając, że stajemy się zawieszeni jak Windows 95 i nie wiemy jak włączyć reset, który nas odwiesi i znów zaczniemy normalnie funkcjonować. Jeszcze gorzej jest wtedy, gdy przeholujemy. To moment, gdy jesteśmy jak MAC OS: dajemy z siebie wszystko, mamy mnóstwo energii i perfekcyjnie zarzynamy się w każdej godzinie dnia. Niestety, nawet najbardziej wydajny system potrzebuje pauzy, gdy jest przeciążony.
Małe kryzysy zdarzają mi się regularnie, dlatego doskonale wiem jak błyskawicznie włączyć guzik, który przywraca nas do ustawień fabrycznych.
〄 1
Odpuść. Po prostu daj sobie spokój. Przestań myśleć o tym, co robisz, czego nie robisz, do czego to prowadzi, dokąd zmierzasz i co będzie, jak nie uda ci się zrobić nic konstruktywnego.
〄 2
Wyśpij się. Tak naprawdę. Chociaż raz pozwól sobie na całkowitą regenerację. Idź spać, najwcześniej jak się da, a jak trzeba to i w trakcie dnia, po prostu wyłącz się nawet na kilkanaście godzin. Nie tylko Twój mózg, ale każda komórka ciała bardzo Ci za to podziękują.
〄 3
Idź na spacer. A w dodatku wyłącz internet albo w ogóle nie bierz telefonu. Wyjątkowo, bez celu, gdzie cię nogi poniosą. Wiem, że to cholernie trudne, mimo że brzmi absurdalnie prosto. Spacer cię dotleni i pozwoli nabrać dystansu. To wtedy najczęściej przychodzą do głowy świeże i genialne pomysły.
〄 4
Zaopiekuj się sobą. Weź gorący prysznic albo długą kąpiel. Zrób maseczkę, peeling lub idź na masaż. Poczytaj książkę, obejrzyj film lub cały sezon serialu.
〄 5
Posprzątaj. Serio, nie ma nic lepszego, niż zrobić porządek w domu, nawet jeśli kochasz bałagan. Udowodnione zostało, że w uporządkowanym pomieszczeniu lepiej wypoczywamy, lepiej śpimy i lepiej funkcjonujemy. Dodatkowo odczuwamy harmonie i spokój, a także poczucie kontroli oraz zorganizowania. Podobno łatwiej wtedy skupić się na celach i podjąć działanie.
〄 6
Podziel i zacznij. Najtrudniejsze w celach i zadaniach jest to, że wydaje nam się, że są one duże i przytłaczające. Anthony Robbins kiedyś powiedział: „Prawdą jest, iż ludzie przeceniają, co mogą zrobić w ciągu jednego roku i nie doceniają, co mogą osiągnąć w dekadę.”. Często rezygnujemy, bo cel wydaje się tak daleki i nieosiągalny, że nie warto nawet zaczynać, bo perspektywa pracy nas przerasta. A tajemnica tkwi w podzieleniu zadań na małe części. Ani nie od razu Kraków zbudowano, ani Rzym, ani twoje plany nie urzeczywistnią się bez rozłożenia ich na czynniki pierwsze. Zacznij od wypisania wszystkich niezałatwionych i odkładanych spraw. Od tych błahych jak zmiana szczoteczki do zębów, po te ogromne jak odebranie dyplomu z uczelni. Te, które można zrobić w ciągu 30 minut — zrób od razu, inne zaplanuj na konkretne dni. Następnie spisz swoje cele długoterminowe i zastanów się jakie małe kroki musisz zrobić, aby się do nich zbliżyć.
Byle było tak, że człowiek bardzo chce, byle było tak, że się nie powie „nie”, byle było tak – sam jeszcze nie wiem, jak, że chce się bardzo śmiać, po prostu tak.
Chodzi mi po głowie tekst piosenki Krawczyka i wszystkim życzę, aby zawsze było tak, jak śpiewa. Jeśli jednak dopadnie was kryzys, zapamiętajcie te 6 złotych zasad, które sygnuje i podpisuje się pod nimi obiema rękami. Nie ma takiego kryzysu, z którego nie da się wyjść i nie ma takich celów, których nie da się osiągnąć. Trzeba tylko odpuścić, odespać, przechodzić, zatroszczyć, uporządkować, podzielić i zacząć.
Już od kilku lat jesteśmy świadkami nowej ery nałogowego wręcz oglądania seriali. Ekscytacja z powodu obserwacji czyjegoś świata staje się jeszcze bardziej pociągająca, jeśli odnajdujemy tam nawiązania do własnego życia. Oglądamy z ciekawością, domyślając się, co zrobilibyśmy, będąc na miejscu głównego bohatera. Staramy się go rozumieć, często lubimy go i usprawiedliwiamy. Seriale stały się tematem dyskusji na spotkaniach towarzyskich i rodzinnych. Nie kojarzą się one z rozrywką dla starszych pań jak „Na wspólnej” czy „Klan”. W przeciwieństwie do nich mają wysoki poziom aktorstwa, duże budżety i ciekawą fabułę. Nowością i moją ulubioną formą są seriale dokumentalne, które pozwalają obserwować życie wybitnych jednostek. Jak widać, tkwi w nas chęć śledzenia perypetii innych ludzi i angażowania się w ich losy. Współczesne seriale uczą, rozwijają i zmuszają do myślenia. Dziś nawet lekko podana forma ciekawi i wzrusza jednocześnie.
Seriale, które przygotowałam w zestawieniu, są wyjątkowe. Każdy z nich jest dla mnie odkryciem, nadzieją i nowym spojrzeniem na świat. „Życzliwe podróże” sprawiły, że zrobiłam konspekt równie ciekawego i ważnego programu telewizyjnego. Dzięki „Gwyneth Paltrow i życie w stylu Goop” wprowadziłam do życia nowe nawyki. „W głowie Billa Gatesa” dało mi do myślenia, jak ważna jest rodzina, miłość i ratowanie świata będąc już na szczycie. „Black Mirror” pozostawił lampkę w mojej głowie, która zapala się za każdym razem, gdy uzależniam się od nowych technologii. „Szefowa” dała dużo nadziei na własny biznes. „W poszukiwaniu Boga” to format, który powinien być puszczany na religii w polskich szkołach. Dzięki niemu poznałam wstęp do większości religii i wierzeń na świecie. Serial „13 powodów” pozostawił we mnie ślad, że każdy mój ruch ma znaczenie, każde słowo może ranić i że czasami warto ugryźć się w język. „Nasza planeta” pozwoliła mi zobaczyć świat, do którego nie mam dostępu. Nauczyła szacunku i wiary w to, że moje nawyki mają globalne znaczenie. „Sex education” to jest kosmos. To nauka wpleciona w zabawną historię. I na koniec „The Keepers” odważny i trudny serial o pedofilii w kościele. Pięknie i mądrze zrealizowany. Nie narzucający zdania i niejednostronny jak filmy Braci Sekielskich.
"Życzliwe podróże"
"Gwyneth Paltrow i życie w stylu Goop"
"W głowie Billa Gatesa"
"Black Mirror"
"Szefowa"
"W poszukiwaniu Boga"
"13 powodów"
"Nasza planeta"
"Sex education"
"The Keepers"
1. „Życzliwe podróże”
◐ 2 sezony ◒ 13 odcinków na sezon ◑ 24 minuty odcinek
Są takie książki, które chłonie się całym sobą. Takie rozdziały, które sprawiają, że serce mocniej bije. I takie zdania, które zmuszają do myślenia oraz zmian. A tych ostatnich w moim życiu sporo. Moje fast życie powoli osiąga poziom slow. Zarówno jeśli chodzi o jedzenie, kosmetyki, szafę, relacje, jak i duchowość. Nic nie staje się jednak szybko i łatwo. Życie to nie fast food, nie da się zawsze konsumować byle, jak i byle gdzie, bo prędzej czy później nasz organizm powie: mam dość. Na wszystko, co ważne i wartościowe trzeba poczekać. Każdy ma swoje tempo i wrażliwość. Proces zmian i rozwoju pobudzają mądre książki, filmy, podcasty, seriale i wartościowi ludzie, których jak mamy szczęście możemy poznać osobiście.
Dziś o książkach, po przeczytaniu których nic już nie będzie takie samo. Książki do których wracam, które czytam z uwagą, a nie gdziekolwiek kiedykolwiek. Takie które są całe pokreślone od notatek i noszą ślady użycia. Które zapalają lampkę w głowie i dają impuls, by coś nowego w swoim życiu zrobić. By dokonać jakiejś zmiany, nawet takiej niewielkiej. A przede wszystkim książki, które pomagają lepiej poznać siebie. Zwracają uwagę na słabości, jak również dają motywację do tego, by dawać z siebie więcej. Inspirujące, odważne, czasami trudne.
Każda książka ma odpowiedni moment i mam teorię, że to nie my trafiamy na nią, tylko ona na nas.
1."Mnich, który sprzedał swoje ferrari" Robin S. Sharma
2."Fenomen poranka" Hal Elrod
3."Oskar i Pani Róża" Éric-Emmanuel Schmitt
4."Człowiek w poszukiwaniu sensu" Viktor E. Frankl
5."Odwaga bycia nielubianym" Kishimi Ichiro, Fumitake Koga
Rozwój — w obszarze marzeń jest najrzadziej wymienianą potrzebą według jednego z badań przeprowadzonych w 2018 roku w Polsce. Na 600 badanych tylko 120 osób w ogóle wymieniało rozwój osobisty jako potencjalny ważny obszar w życiu. Zastanawiam się po cichu, czemu tak jest? Skoro rosnąć, uczyć się, dojrzewać, rozumieć to przecież jedna z niewielu przyjemności, która daje satysfakcję, poprawia jakość życia i jednocześnie sprawia, że się jest szczęśliwym.
Ostatnio pochłania mnie praca, nowy związek, mieszkanie, otoczenie i inwestycja właśnie w rozwój oraz rozmyślanie nad tym, czego nauczyłam się, stosowałam i nagle zapomniałam. Pomimo że ciągle się uczę, próbuje nowych rzeczy, czytam i podróżuje, to mam wrażenie, że im więcej wiem, tym mniej wiem. A im mniej wiem, tym czuje się głupsza i mam wrażenie, że mam coraz mnie czasu, żeby dowiedzieć się tego co powinnam. Tak można popaść w błędne koło. To, co naprawdę jest pewne, to, że dowiadując się więcej odkrywam kolejne braki w wiedzy, ale pokora wobec rozwoju pokazała mi jak wzbić się na wyżyny, a nawet czołgać się ponad swoje możliwości. W dzisiejszych czasach pozbawionych czasu, gdzie nawet uczymy się w ekspresowym tempie, czasami warto przypomnieć sobie to, co już od dawna wiemy, albo może kiedyś słyszeliśmy, lub nawet stosowaliśmy, a w natłoku zajęć po prostu zapomnieliśmy.
Dlatego poniżej lista 20 rzeczy, których nauczyłam się przez lata, a które sprawiają, że codziennie się rozwijam.
Wdzięczność, a potem wdzięczność
Dobrze powiedzieć „dziękuję” wszystkim i wszystkiemu. Nie ma przesady we wdzięczności. Można dziękować za ulubiony krem do twarzy, piękny dzień czy ukochaną osobę. Im więcej dziękujesz, tym więcej dostrzegasz. A im więcej dostrzegasz, tym więcej dostajesz.
Odpocznij zanim się zmęczysz
Nawet jeśli uwielbiasz swoją pracę i każdy dzień wydaje się być wspaniały, musisz poświęcić czas na odpoczynek. Brak regeneracji sprawia, że jesteś cały spięty i tracisz dystans do spraw, które często nie mają znaczenia. Jesteś człowiekiem, a nie robotem – nie wolno ci o tym zapomnieć.
Nie patrz za długo w tył
Nic tam nie ma i nic nie wróci. Refleksja nad przeszłością jest ważna tylko do jednej rzeczy: uczenia się.
Uwolnij się od negatywnych ludzi
Czasami zbyt długo trwamy w relacjach, tylko przez wzgląd na wspomnienia. A tak nie musi być. Nie możesz nie doceniać wpływu, jaki wywierają na ciebie inni. Nawet jeśli to przyjaciel sprzed lat, który wprowadza cię w gorzki nastrój. Unikaj negatywności za wszelką cenę.
Podejmuj więcej ryzyka
Zwłaszcza jak wiele możesz stracić. Nie znam ani jednej osoby, która została bezdomna, bo postanowiła zmienić pracę, ani jednej osoby, która wyjechała w podróż i żałowała, ani jednej osoby, która miała fortunę, a inwestując, straciła wszystko. Tak samo, jak z łyżeczką, którą rzekomo można sobie wybić oko, wszystkie te historie mają dużo wspólnego, każdy o nich słyszał, ale nikt nie zna ich z autopsji. A powiedzenie „Lepszy wróbel w garści, niż gołąb na dachu” powinno być hymnem tchórzy.
Ocenianie skończyło się w szkole
Każdy może podejmować wybory, jakie chce (nawet jeśli nie chce ryzykować), a to, że ludzie dokonują innych wyborów niż ty, nie znaczy, że są głupi i słabi. Nie wiesz o nich zapewne nawet 10%, więc jakie masz prawo ich oceniać. Zamiast oceniania, to może pomaganie?
Dawaj, niczego nie oczekujac w zamian
Dawanie wyłącznie z radości dawania jest tak przyjemne, jak słońce, które ogrzewa twarz (nie znalazłam lepszego porównania). A uśmiech obdarowanego jest jak podmuch wiatru w czasie tych promieni na twojej skórze. Kiedy jednak dajesz coś, oczekując odwdzięczenia się, to jest tak szkodliwe i sztuczne jak ciepło z lamp w solarium.
Ciesz się z małych rzeczy
Komputer posiada w sobie mikro części, samolot składa się również z małych fragmentów, a mózg ludzki ma w sobie drobne elementy. Każda z tych rzeczy w całości jest wielkim często doskonałym bytem, ale gdyby jakiejś części zabrakło, mogłaby wydarzyć się katastrofa. Doceniaj małe rzeczy, bo dzięki nim możemy tworzyć, podróżować i uczyć się.
Ruszaj się codziennie
Gdybym tylko wiedziała o tym, będąc nastolatką. Byłam dziewczyną, która nie znosiła ćwiczeń w szkole, zawsze przemądrzała powtarzałam, skoro jestem chuda, to po co mam ćwiczyć? Idiotka. Powiedzenie w zdrowym ciele zdrowy duch to prawda ponadczasowa. A codzienny ruch powinien być nakazem np. w pracy, zanim zaczniesz, to musisz 15 minut poćwiczyć. Życie byłoby super. A tak trzeba samemu się kontrolować. Codzienne ćwiczenia zaczęłam, dopiero jak mój kręgosłup błagał o pomoc, dlatego, jeśli twój cię lubi, to daj mu odrobinę ruchu każdego dnia. Ciało wynagradza poświęcenia.
Prowadź dziennik
Nie, prowadzenie dziennika nie jest dla dzieci, ani dla marynarzy, ani nawet dla pisarzy. Każdy powinien pisać codziennie, chociażby przez 5 minut. Wyrzucanie z siebie myśli jest oczyszczaniem głowy i duszy, a co przeczytasz za rok i co się uśmiejesz to twoje. Pisanie pomaga lepiej myśleć, mówić i rozumieć.
Nie przejmuj się tym, co myślą ludzie
O to jest głównie do mnie. Ja przez całe życie do 20 roku miałam to gdzieś. A po skończeniu 20 lat, jakbym dostała to w spadku automatycznie i bez przerwy zaczęłam zastanawiać się co myślą ludzie. Social media pogorszyły jeszcze ten stan. Dlatego mam takie wspaniałe zdanie, które sobie mówię i polecam, bo działa: wszyscy na końcu umieramy, czy naprawdę uważasz, że to, co ludzie o tobie myślą, ma znaczenie?
Miej czas dla tych, których kochasz
Nie dla tych, dla których wypada mieć czas, albo warto mieć czas, albo powinieneś mieć czas, ale dla tych, których naprawdę kochasz i nie wyobrażasz sobie bez nich życia. To twoja rodzina i najlepsi przyjaciele. A jeśli nie masz rodziny, utwórz ją. Większość ludzi w życiu to tylko goście. Rodzina jest na całe życie.
Miej dystans do siebie
Usłyszałam kiedyś takie śmieszne zdanie: „Nikt poza tobą nie traktuje cię poważnie”. Najpierw mnie to rozbawiło, potem przeraziło, a na końcu uświadomiło, że taka jest prawda. Dlatego nie bierz siebie na poważnie, bo pod koniec dnia, kiedy spojrzysz w lustro, liczy się tylko to, żebyś powiedział do siebie: jestem super.
Pieniądze nie mają znaczenia
Są potrzebne do życia i fajnie mieć stos papierków albo cyferek na koncie, ale tak koniec końców to nie ma to większego sensu. Bo ani miłości, ani satysfakcji, ani zdrowia, ani wdzięczności nie da się kupić. Kiedy przestajesz dbać o pieniądze, a zaczynasz troszczyć o wartości, stajesz się obywatelem, a nie więźniem świata.
Polegaj na sobie
Nie dlatego, że nie można polegać na innych, ale ponieważ to najlepsze uczucie na świecie, gdy wiesz, że możesz sam coś zrozumieć i osiągnąć. Nie zapominaj jednak o umiarze, proszenie o pomoc to akt wielkiej odwagi.
Poczuj się niekomfortowo
Życie, praca, relacje, wyzwania. To wszystko jest niewygodne, różne i trudne. Łatwiej to zaakceptować, niż z tym walczyć.
Zainwestuj w siebie
Świat zawsze potrzebuje ludzi, którzy potrafią zrobić coś dobrze. Bądź tą osobą. Musisz ćwiczyć mózg, aby zachować czujność. Nie ma takich pieniędzy ani zasobów czasu, których nie warto inwestować w najważniejszą osobę na świecie, czyli ciebie.
Stwórz coś
Ostatnio zaczęłam pisać piosenki. Gdyby ktoś pół roku wcześniej powiedział, że umiem pisać piosenki, to powiedziałabym, że oszalał, albo nie, powiedziałaby, że nie mam na to czasu. A mam i umiem. Piszę nawet niezłe teksty i sprawia mi to wielką przyjemność. Nie chcę brzmieć patetycznie, że warto coś po sobie zostawić światu, ale dla samej radości z tworzenia warto. Twórz muzykę, napisz książkę, zbuduj stół, cokolwiek. Będziesz czuć się dobrze ze sobą, a także oddasz coś ludziom do korzystania lub cieszenia się.
Pomyśl o innych
Tylko i aż tyle. Mam wrażenie, że w tych czasach social mediów wszyscy chcemy być popularni, w centrum zainteresowania, doceniani i zauważeni. Nikt nie chce być tym dającym innym uwagę, doceniającym i zauważającym. Myślenie o innych nie jest widoczne, nie chwali się tego i nie daje to popularności, ale może sprawić, że twój rozmówca urośnie, albo uratujesz mu dzień, albo to on poczuje się ważny.
Nie mów brzydkich słów
Nie mam tu na myśli przekleństw, wręcz przeciwnie to zwykłe słowa, które pomyślane mogą zabić, a wypowiedziane to już krążą w powietrzu, mimo że ich nie widzimy. Ja ich nie wypowiadam od lat, dlatego spróbuje je przytoczyć w inny sposób. Jedno ze słów to takie zaczynające się na literkę R, które nazywane jest najczęstszą chorobą naszych czasów, jest też taki skorupiak nieładny z wyglądu. Myślę, że już wiesz co mam myśli. Kiedy ktoś w moim otoczeniu mówi właśnie o tym albo o chorobach, albo narzeka czy krytykuje, to ja zatykam uszy. Ostatnio na spotkaniu w pracy zrobiłam to bez wstydu. Nie ma tego w moim słowniku, nie chcę o tym słyszeć, myśleć ani mówić. Warto stworzyć taki słownik zakazanych słów i jak małe dziecko zatykać uszy zawsze, kiedy ktoś je wypowiada.
Możesz dużo wiedzieć i mieć kilka dyplomów. Może nawet inni mówią, że jesteś najmądrzejszy. Może masz bystry humor albo wielki umysł. A może właśnie myślisz, że wszystko już wiesz. Może też jest tak, że rozwój w ogóle Cie nie interesuje i że jesteś wśród tych 20% ludzi, którym nie jest do niczego potrzebny. Tempo życia nie sprzyja jednak nabraniu dystansu, a szaleństwo naszych czasów przytłacza i i stresuje, dlatego czasami warto przypomnieć sobie co jest ważne i co być może pozwoli spojrzeć z innej perspektywy. A jeśli przyniesie pozytywne skutki, to już naprawdę o krok od tego, aby polubić rozwój.
Niedoskonałości, blizny, pieprzyki, plamy, pęcherze, zmarszczki i nierówności. Różne kształty, wielkości i długości. Każde jest inne, wyjątkowe i niepowtarzalne. Formuje się poprzez to, jak je traktujemy. Lubi zdrowe jedzenie, poświęcanie mu czasu i dotyk. Kocha wodę, naturę i czyste powietrze. Nie znosi bólu, oceniania i sztuczności. Wiele znosi, mało narzeka, cały czas ma nadzieje. Ciało. Warto je pokochać dzisiaj, bo na drugie już nie ma szans.
NIE-DOSKONAŁOŚCI
Jestem w wieku, w którym najtrudniej jest wyłamać się z tłumu i nie ingerować w swój wygląd. To czas, w którym zmarszczki stają się coraz bardziej widoczne, a ciało uformowało kształt, który sama karmiłam przez lata. Magazyny i programy telewizyjne tworzą swój kanon doskonałości, który odciska tak duże piętno na społeczeństwie, że przestajemy się kochać, pragnąc za wszelką cenę nadążyć za ideałem. Bardzo surowo oceniamy siebie, zwłaszcza porównując się z innymi.
Kiedy stoję naga przed lustrem, widzę stopy, nogi, pupę, brzuch, piersi, szyje, usta, nos, uszy i włosy. Czy części mojego ciała są doskonałe? Myślę, że tak. Czy mogłyby być lepsze? Myślę, że nie. Czy są inne niż twoje? Myślę, że tak. Czy gorsze? Myślę, że nie. Mam 43 pieprzyki na ciele, 8 blizn, dwie żyłki pod kolanem. Jedną fałdkę na brzuchu, no, chyba że się schylę to dwie. Wystające łopatki, nierówne piersi, małe usta, duże uszy, cienkie włosy, małe oczy i krótkie paznokcie. Właściwie większość z tych rzeczy mogłabym poprawić, tylko zastanawiam się po co? Dużo mówi się obecnie o samoakceptacji, o lubieniu siebie, o tym, aby czuć się dobrze w swojej skórze. Tylko czy pełne poprawione usta poprawiają wartość siebie, mówią więcej o człowieku, niż małe wąskie usta? Czy zmarszczki, których tak usilnie próbujemy się pozbyć, nie są namalowanym obrazem naszego przeszłego życia, oznaką doświadczenia i siły, jaką w sobie mamy? Rzadko pielęgnujemy i operujemy własne wnętrze. Tak mało karmimy duszę dobrą literaturą czy poezją. Niewiele dbamy o serce, aby napoić je energią i czystym powietrzem. Wiadomo: jak nas widzą, tak nas piszą, nie jak nas dogłębnie poznają, tak nas widzą, a potem piszą. Byłoby uczciwiej, piękniej i trudniej. Operacja piersi to koszt kilku tysięcy złotych, „nowe usta” to kilkaset złotych, wypełnianie zmarszczek to kilkaset złotych kilka razy w miesiącu. Efekty widoczne są niemal natychmiast, a my przecież kochamy, jak wszystko jest natychmiast. To, nad czym próbujemy pracować wewnątrz, wymaga dużo więcej czasu, energii, cierpliwości i uporu. Ani to fajne, ani godne pochwały, ani lajków zbyt wiele nie przysporzy. Meryl Streep jedna z moich mentorek, wspaniała aktorka i wyjątkowa kobieta, w jednym z wywiadów powiedziała:
“Niech nikt nie zmywa zmarszczek z mojego czoła, osiągniętych zdumieniem pięknem życia; Albo tych zmarszczek wokół ust, które pokazują, jak bardzo się śmiałam i jak dużo całowałam; ani tych worków pod oczami, w nich jest wspomnienie tego, jak wiele płakałam. Są moje i są piękne”.
Maryl Streep
Niech moich też nikt nigdy nie zmywa, bowiem maluje obraz życia, z którego pragnę być dumna.
NASTROJENIE
Często zapominamy, że nasze ciało to perfekcyjnie stworzony mechanizm, który ma określone zadania i cele. Poza wyglądem, który jest dla nas kluczowy, spełnia funkcje, dzięki, którym żyjemy. Poprawianie swojego wyglądu jest jak ścieranie gumką narysowanego szkicu, zawsze pozostaje ślad. Bez względu na to, jak dobrą i drogą gumkę użyjemy. Mam wrażenie, że kochanie siebie i akceptacja ukryte są głębiej niż pod cienką starzejącą i zmieniającą się skórą. Nie ma go w oczach innych. Ani w lajkach, serduszkach czy wyświetleniach. Myślę, że każdy z nas kocha siebie na różnych głębokościach. Niektórzy bardzo głęboko, tak, że niemal nie widać dna. Inni są w połowie drogi. Pozostali mniej lub bardziej są na powierzchni. W życiu i miłości nie kocha się za coś, kocha się pomimo wszystko. Tak samo jest z ciałem, trzeba je kochać pomimo dzisiaj, bo nie wiadomo co przyniesie jutro. A jutro pewne jest tylko to, że wszystko się zmienia.
“Musisz zaakceptować, że się zestarzejesz. Życie jest cenne i kiedy straciłeś wielu bliskch, zaczynasz zdawać sobie sprawę, że każdy dzień jest darem”.
Maryl Streep
Każdy z nas przynajmniej raz w życiu porównywał swój wygląd z innymi. Niektórzy twierdzą, że istnieje geometryczny kanon piękna i że udowodnione jest naukowo, co konkretnie sprawia, że ludzie są ładni. Geometrycznie osadzone duże oczy, proporcjonalny nos i widoczne usta. Złoty podział i geometria DNA to tematy badane od lat. W życiu jednak nie ma to większego znaczenia. Bycie zewnętrznie pięknym ma dużo wad, spoczywa na nas wtedy ciężar udowadniania, że to nie tylko wygląd ma znaczenie. Kiedy jednak jesteśmy przeciętnie ładni (biorąc pod uwagę geometrię, bo to jest ładne, co się komu podoba) to stajemy się bezbarwni i musimy udowadniać, że jesteśmy piękni wewnątrz. A jak nasz wygląd znacznie odbiega od normalności, to walczymy, aby udowadniać, że jesteśmy zwyczajni. I ja właśnie dowiedziałam się ostatnio o sobie, tego, że już nie chcę nic nikomu udowadniać. W tym roku wydarzyło się wiele rzeczy, które sprawiły, że straciłam ochotę do zadowalania tych, którzy mnie nie lubią i do kochania, tych, którzy mnie nie kochają. Postanowiłam nie spędzić już ani jednej minuty na tych, którzy chcą manipulować, udawać i być nieuczciwi. Uwielbiam siebie, swój wygląd i swoje wnętrze. Kocham wygląd ludzi, z którymi się spotykam i uwielbiam ich dusze. Będę lubić wygląd tych, których poznam, tak, aby łatwiej było mi polubić ich serce.
„Moja rada? Nie marnuj tyle czasu na martwienie się o swoją twarz czy wagę. Rozwijaj to, co robisz, w co wkładasz swoje serce”