Kiedy byliśmy dziećmi, z niecierpliwością czekaliśmy na moment w którym sami będziemy decydować o sobie. Nie lubiliśmy jak ktoś wyznacza nam pory dnia na zabawę, posiłek i powrót do domu. Chcieliśmy niezależności i samodzielności. A kiedy wreszcie staliśmy się dorośli okazało się, że pragnęliśmy utopii, która nie istnieje. Wydawało nam się, że jesteśmy wyjątkowi i niezastąpieni, że ktoś zobaczy nas w autobusie i zaproponuje wielką karierę, że wygramy fortunę na loterii, a los sprawi, że obok nas będą tylko dobrzy ludzie. Nikt nie mówił o podejmowaniu decyzji, zmianach i trudnych wyborach.
1. Bo lubisz stabilizacje i bezpieczeństwo.
Jeśli myślisz, że je masz lub kiedykolwiek będziesz miał, to stąpasz po cienkim lodzie. Bowiem Twoja sytuacja może zmienić się w ciągu jednej minuty, a to co masz fizycznie zostanie ci zupełnie bezpodstawnie odebrane. Mało tego może ci być również dołożone, a to nie zawsze znaczy coś dobrego. Nie wiem czy wiesz ale większość wygrywających na loterii typu lotto, otrzymując dar od losu w postaci wielu milionów, dostaje również ogromny ciężar. Statystyki są takie, że mało tego, że „szczęśliwcy” szybko bankrutują, to stają się nieszczęśliwi a nawet zaczynają chorować psychicznie. Także człowiek na każdym etapie życia powinien być przygotowany na wszystko i nigdy nie powinien żyć ze świadomością przyzwyczajenia i naiwnej nadziei, że to co jest nigdy się nie zmieni. Owszem trzeba doceniać i cieszyć się z tego, co się ma, ale trzeba również być gotowym na zmiany jakie przynosi nam życie i takie, które sami powinniśmy wprowadzać.
2. Bo się boisz.
Tego, że nie dasz rady, że zawalisz, że się zbłaźnisz. A przecież w życiu trzeba czasem nie dać rady i trzeba zawalić. Danusia planerka w firmie, w której pracuje, kiedy coś zawalę zawsze mówi: „Kaśka! Nie popełnia błędów tylko ten, który nic nie robi.” To zawsze dodaje mi kopa i sprawia, że chcę robić więcej. A robić więcej to popełniać dużo błędów, które nas wzmacniają i uczą. Strach jest dobry tylko wtedy, kiedy jest mobilizujący, bo tylko głupiec się nie boi. Trzeba zaprzyjaźnić się ze strachem i sprawić, żeby kopał nas w tyłek w momencie podjęcia ważnych decyzji, a nie żeby nas paraliżował. Nie brak umiejętności, talentu czy siły sprawia, że jesteśmy nie w tym miejscu, w którym chcielibyśmy być, ale właśnie strach przed podjęciem decyzji. Bo okazuje się, że w życiu nie ma żadnych ograniczeń poza tymi, które sami sobie wyznaczamy, a strach zaciera ręce, bo sprawia, że mu ulegamy, zamiast wziąć go za bety i iść do przodu.
3. Bo jesteś słaby.
A nikt nie chcę być słaby. W dobie wszechogarniającego „piękna” i wzoru idealizmu wszyscy chcemy być silni, nic w tym kierunku nie robiąc. Bo kim jest człowiek, który jest silny? To ten co dźwiga ciężary, czy ten co walczy z samym sobą, a może ten co walczy z całym światem? Tak słaby i tak silny jesteś jak myślisz, że jesteś. Silnym jest człowiek, który pomimo wszystko i naprzeciw wszystkiemu trwa przy swoim. Silnym jest człowiek, który nie idzie na łatwiznę i podejmuje wyzwania. Silnym wreszcie jest człowiek, który umie podejmować decyzje, nawet te trudne i takie, które wymagają postawienia pod młotek całego życia. Nie ma nic gorszego niż tkwić w zawieszeniu, wiedząc, że może być dobrze, a pomimo to trwając przy średnio, aby nie było najgorzej.
4. Bo żyjesz wczoraj i jutro.
I to sprowadza się do bezpieczeństwa, zarówno wczoraj, jak i jutro są bezpieczne, bo nie obligują cię do działania, nic od ciebie nie wymagają. Wczoraj już znasz, dlatego się go nie boisz, a jutro nie wiesz co będzie, dlatego nic nie musisz. I przekładasz wszystkie decyzje z wczoraj na jutro, tak naprawdę nie wykonując ich nigdy. Mam znajomego, który za każdym razem jak się spotykamy narzeka na swoją pracę, dobrze wie, że nie chce tego robić w życiu ale na moje pytanie czemu tego nie rzucisz odpowiada: „Od nowego roku.”. I tym sposobem, będzie on trwał w pracy, której nie lubi jeszcze pół roku, a ja jestem przekonana, że dłużej, dopóki życie nie podejmie za niego decyzji. Dlaczego tracimy czas, wiedząc, że coś nie sprawia nam frajdy i radości? Jan Paweł II pięknie trafił w sedno słowami: „Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne… Tylko dziś jest twoje.” A skoro tylko dziś jest twoje, to zacznij do cholery dziś działać, bo jedyne co sprawia, że nie poruszasz się do przodu jest podjęcie tej decyzji teraz.
5. Bo nie wiesz kim jesteś.
A jeśli nie wiesz kim jesteś, nigdy nie będziesz kimś i jeśli nie wiesz gdzie jesteś, nigdy nie będziesz tam gdzie chcesz być. Pytanie kim jestem nie należy do najprostszych, zwłaszcza jeśli w ogóle nie szukamy na nie odpowiedzi. A okazuje się, że odpowiedź zmieni nasze życie. Jak więc szukać wskazówek? Bardzo prosto, należy zacząć od zadawania sobie pytań: „Dlaczego mam taki kolor włosów? Dlaczego noszę spodnie z dziurami? Dlaczego maluje paznokcie na czerwono? Dlaczego biegnę do metra? Dlaczego czytam takie książki? Dlaczego słucham takiej muzyki? Dlaczego piszę, albo dlaczego nie piszę? Dlaczego cieszę się gdy pada deszcz? Dlaczego idę wolno, albo szybko? Dlaczego wierzę w Boga? Co ma na celu moja edukacja? Gdzie widzę siebie jutro, a gdzie za dziesięć lat?” Ze wszystkich tych odpowiedzi składasz się cały ty. Ale nie robisz tego, bo się boisz tego, czego dowiesz się o sobie. Nie lubimy grzebać, bo wolimy żyć w niewiedzy, tak jest łatwiej. Jednak dopiero ta wiedza sprawi, że zaczniesz podejmować dobre dla siebie decyzje. Nie możesz bowiem wiedzieć czego chcesz, nie wiedząc kim jesteś.
6. Bo myślisz co ludzie powiedzą.
A to, co oni powiedzą będzie bolało i sprawi, że nie będziesz akceptowany. To zdradzę ci pewną tajemnicę. Nigdy nie będziesz akceptowany i zawsze znajdą się ludzie, którzy będą cię oceniać, a to, co robisz będzie ich kolić w oczy. Teraz łatwiej? Każda decyzja, którą podejmiesz ma dwie strony medalu, tą dobrą dla ciebie i tą dobrą dla innych. Od ciebie zależy, kogo chcesz uszczęśliwić. I zarówno jeśli będziesz chciał uszczęśliwić siebie jak i innych, to znajdą się tacy, którym to będzie nie na rękę. Decyzja należy do ciebie, o ile postanowisz ją podjąć, bo znając ciebie przeczytasz tekst, albo nie przeczytasz i wrócisz do własnych zajęć, tych, które może nie dają ci szczęścia i satysfakcji, ale nie dają ci również bólu i rozczarowania. Moje pytanie jest tylko takie: po co w ogóle żyć? Skoro nie chce się doświadczać.
7. Bo tak jest łatwiej.
Łatwiej to słowo, które trzeba zamienić w swoim słowniku na lepiej. Zobaczysz, że wtedy wszystko się zmieni. O ile podejmiesz decyzje o takiej zamianie. Bo to nie łatwa decyzja. Łatwiej zostawić tak jak jest. Choć nikt nie mówił, że będzie łatwo, to łatwiej myśleć, że będzie łatwiej. I przeczytaj jeszcze raz to zdanie zamieniając łatwiej na lepiej. Prawda, że lepiej? Łatwiej to znaczy na skróty, szybko, bez zastanawiania się. Ale nie znam osoby, która do czegokolwiek doszła łatwo i na skróty. Życie nie polega na tym, żeby było łatwo, ale, żeby było ciekawie. A nie może być ciekawie, kiedy jest łatwo, bo to nie zmusza nas do podejmowania działania. Jest taki człowiek, który mając w życiu cały czas pod górkę, doszedł na sam szczyt, choć nie było łatwo, to było warto. Ten człowiek to Brian Tracy.
8. Bo nie chcesz skrzywdzić innych.
A przecież zastanawiając się na podjęciem decyzji zawsze myślimy o tym, by nie skrzywdzić najbliższych. A czy myślimy o tym, czy aby przypadkiem nie krzywdzimy ich w tym momencie? Nikt nie lubi patrzeć i otaczać się osobami, które są nieszczęśliwe. Nawet jeśli są przy nas blisko i na naszą wyłączność. Zawsze, kiedy zastanawiałam się czy podjąć jakąś ważną decyzje pytam mamy co o tym myśli? Mama zawsze odpowiada: „Najważniejsze abyś ty była szczęśliwa, bo tylko wtedy będziesz w stanie uszczęśliwić innych.” Jak mam więc kiedyś swojej córce mówić: „Mała korzystaj z życia, spełniaj marzenia, bądź odważna, popełniaj błędy, czerp z życia garściami” skoro sama tego nie zrobię? Kiedy wyjeżdżałam z Krakowa, zostawiając rodziców z chorym na autyzm bratem, ciągle słyszałam, że jestem bez serca, że jak mogę im to robić, że podejmuje złe decyzje, że jestem egoistką. Nikt nie zastanawiał się nad tym jak trudna była to dla mnie decyzja i jaki mam plan. Ludzie ocenili stan faktyczny. Tylko moi rodzice w tej sytuacji nigdy mnie nie oceniali, bo wiedzieli jaki jest plan i że daleko mi od robienia czegoś tylko dla siebie. Także nie krzywdzimy naszych najbliższych, kiedy podejmujemy decyzje o tym, że chcemy być szczęśliwi.
9. Bo nie masz pieniędzy.
A przecież, żeby podjąć decyzję o nauce gry na instrumencie trzeba wydać fortunę. Prawda? Gówno prawda. Są w internecie strony, dzięki którym możesz wymieniać się umiejętnościami np. ja znam angielski, a ty umiesz grać na skrzypcach. Ja przez godzinę uczę cię angielskiego a ty przez godzinę uczysz mnie grać na skrzypcach. Czemu nie szukamy możliwości, tylko wymówek? Bo możliwości to podjęcie decyzji. A wymówki to stanie w miejscu. A przecież stojąc w miejscu nic nie tracimy, nie męczymy się i nie ryzykujemy. Nie mam pieniędzy to najskuteczniejsza i najmodniejsza wymówka XXI wieku. Wydaje się być argumentem nie do podważenia, zakończeniem dyskusji. A ja ci mówię, że ile byś nie miał pieniędzy to i tak nie spróbowałbyś grać na tych skrzypcach, bo to wymagałoby od ciebie wysiłku. A po co ci to? Skoro jest dobrze, tak jak jest.
10. Bo sobie nie ufasz.
Nie ufając sobie, nie licz na to, że ktoś tobie zaufa. Jesteś jedyną osobą, z którą spędzisz całe życie. Im szybciej to zrozumiesz i pokochasz siebie, tym szybciej zmieni się twój świat. O ile oczekujesz takiej zmiany i chcesz czuć się ze sobą dobrze. To od ciebie wszystko zależy i to twoje decyzje mają znaczenie. A dopóki nie wierzysz sobie nigdy ich nie podejmiesz. Co oznacza, że to inni będą podejmować za ciebie decyzje o twoim życiu. Tego chcesz? Bo jeśli tak, to wszystko jest ok. Ale jeśli nie, to spójrz w lustro i zaakceptuj tego gościa, bo to od niego zależy czy twoje życie będzie fajne i ciekawe. I zaprzyjaźnij się z nim, bo razem raźniej iść w nieznane podejmując ważne decyzje.
Hej, możesz podać jakieś adres stron „barterowych”?
A może chcesz nauczyć/poduczyć się grania na gitarze? 😛
Autor
Wybacz czas.
http://sieoplaca.pl
https://www.gumtree.pl/s-wymiana-umiejetnosci/v1c9035p1
http://wymiennik.org
Chętnie nauczę się grać na gitarze. 🙂
Też mam podobnie tylko,ze ja podjęłam decyzje o tym co robię i gdzie jestem z wydawało by się mądrego powodu.
Autor
Super! Do Ciebie należy świat!
zgoda, tylko, ze do gry na instrumencie trzeba miec ten instrument a to jest ogromny wydatek .Dla niektorych nie do przejscia
Autor
Kochana, można kupić instrument używany, można też instrumenty wypożyczać. Wszystko się da! :))))
Pieknie napisane,dotarlo jak nic!!!
Autor
Dziękuje! <3
Ano. To dopiero mądre 😉 A napisałaś to już 5 lat temu! Dzięki <3
Autor
To ja dziękuje. To bardzo ważny dla mnie wpis.
Odkód pamiętam, wszystkiego się bałem, wszystkiego było mi szkoda, wszystkiego się wstydziłem, więc beczałem, nawet bez powodu, bo naszła mnie jakaś, żałować. Z wiekiem to się uspakajało, ale wstyd, lęk, mimo leczenia przez lekarzy, specjalistów, nawet prof. znahorów, szeptuchy, ziołami woskiem itp. pozostały, oczywiście, leki, jak najmniej wolnego czasu, czytanie o chorbie i świadomość, co mi jest, przeżyłem 77 lat. Ale żeby, pozostać w domu sam, na noc, (wcześniej i w.dxień) nie potrafię, na samą myśl nachodzi mnie jakiś iracjonalny lęk aż do napadu paniki, uciekać? – przed czym, kimi, gdzie. A lekarze mówili, weź się pan w garść, na to się nie umiera, to choroba cywilizacji, a mnie ogarniał wstyd, że nie potrafię. Tutaj trafiłem jakoś, przypadkowo, a przeczytam, jakieś internetowe „wypociny” i na końcu zobaczę jaki cudowny, lek za 137zł Sz. Pani zaproponuje albo jakąś metodę, aby wziąć się w garść. I nie pomyliłem się leku nie ma, ale jak wziąć się samemu, w garść jest???
Sz. Pani gdyby chociaż jeden, że specjalistów, którzy próbowali, mnie leczyć, „weż” się w garść?, użyli chociaż 30 % tego, co Pani, tu napisała, i mnie uświadomili, nie mówię o cudzie, ale, napewno, łatwiej byłoby mi, wzìąć się w garść. A na pewno moje, życie łatwiejszy i mniej uciążliwe, dla rodziny i otoczenia. Dziękuję.- Pozdrawiam.
Autor
Właściwie to nie wiem co mam napisać. Przepełnia mnie wzruszenie. Jestem pod wrażeniem, że poświęcił Pan swój czas, aby przeczytać moje „wypociny”, które w jakiś sposób sprawiły, że poczuł Pan zrozumienie i rozwiązanie swojego problemu. Pewnie jest tak, że to, co Pana spotyka jest osadzone na jakiejś głębszej płaszczyźnie niemniej cieszę się z wniosków, które Pan przedstawił. Mam nadzieje, że kolejne lata życia będą dla Pana beztroskie i szczęśliwe, bo 77 lat to dobry wiek, aby rozpocząć od nowa bez strachu i obaw. Nigdy nie będzie lepszego czasu, niż teraz.