Mężczyzna mojego życia.

Czas czytania: 4 minuty

To facet. Jednak nie byle jaki, ale absolutnie wyjątkowy i niepowtarzalny. Nikt tak jak on nie potrafi mnie wesprzeć, uspokoić i dać nadziei. Paradoksalnie jednak nikt tak jak on nie potrafi wyprowadzić mnie z równowagi, rozwścieczyć i doprowadzić do szału będąc przekonanym, że tylko on ma racje. Pewnie wynika to z tego, że mamy takie same charaktery – walczymy o swoje, jesteśmy uparci i zawsze pozytywnie nastawieni.


Pamietam, kiedy byłam mała czytał mi bajki na dobranoc. Zawsze rozkładaliśmy je na czynniki pierwsze. Wszystkie postacie, latające dywany i potwory. Mój pokój w dzieciństwie był miejscem, o którym marzyło nie jedno dziecko – wielka bajkowa fototapeta z lasem, mnóstwo kolorów, cały regał bajek i kosze różnych zabawek. Choć z tym to akurat różnie bywało. Nie wiem czy to było świadome, ale moi rodzice nigdy nie kupowali mi topowych zabawek takich jak Furby, prawdziwa lalka barbie, ken, lalka nenuco czy oryginalne tamagotchi. Uczyli mnie jednak, żeby w tej dostanej podrobionej zabawce widzieć zalety i, że trzeba tak po ludzku cieszyć się, że się ma cokolwiek oraz to, że nie zawsze ma się to czego się chcę.  Trochę obciachem było bawić się podróbkami, ale myślę, że nikt wtedy nie dał mi odczuć, że jestem gorsza. Dzisiaj mogłoby być różnie.

IMG_0477

To właśnie też mężczyzna ze zdjęcia kupił mi pierwsze radio z czerwonym guziczkiem i słuchał cierpliwie nagranych przeze mnie audycji 5 – latki. Kiedy skończyłam 8 lat, jeździliśmy jak szaleni na wycieczki rowerowe. Już wtedy ufałam mu w stu procentach, były nawet tajemnice, o których nie wiedziała mama. A to, że przed obiadem zajadaliśmy się lodami, a to, że na wywiadówce okazywało się, że mam za dużo energii i zbyt dużo uwag w dzienniku, aż wreszcie to, że nie noszę aparatu na zęby czy okularów. Tato zawsze miał do mnie słabość. Czułam się przy nim bezpieczna, piękna i dowartościowana. Kiedy w wieku 9 lat spadłam z tarasu u cioci na wsi nabijając się nosem na płot, udowodnił, że liczy się z moim zdaniem i nigdy nie pozwoli mnie skrzywdzić. Krew tryskała z mojej malej buzi, mama krzyczała, żeby dzwonić na pogotowie, ja płakałam, żeby nie wzywać lekarzy, a tata tulił mnie i mówił, że wszystko będzie dobrze. Dokładnie tak było. Zawsze było tak jak mówił. Nie pojechaliśmy do szpiatala, a po tej historii została mi maleńka blizna pod nosem. Tato akceptował mnie taką jaką byłam, choć zawsze pokazywał, co należy poprawić, jakich wad się wyzbyć. Był dla mnie partnerem, ale i najlepszym nauczycielem. Nigdy nie wpływał na moje wybory i tolerował moje małe wielkie miłości.  Byliśmy jak starzy przyjaciele, potrafiliśmy kłócić się o nie posprzątany pokój, o moje za małe zaangażowanie w naukę i o to, że powinnam pomagać mamie. A jednocześnie w sytuacjach kryzysowych zawsze był blisko i miał rozwiązanie na każdy pojawiający się problem.

IMG_0479

Tata tylko raz podniósł na mnie rękę, i w momencie zamachnięcia złamał palec. Byłam kilkuletnią rozkapryszoną dziewczynką, która śmiała się wtedy do rozpuku. Tacie nie było do śmiechu, ale zapamiętał tą lekcje do końca życia. Ja też. I on i ja w tej sytuacji przegięliśmy, ale czuwała nad nami jakaś wyższa siła, która pozwoliła zrozumieć, że obydwoje popełniliśmy błąd.

W momencie, gdy postanowiłam zostać aktorką nagrywał na kasety wszystkie moje występy w telewizji. Od zawsze kibicuje i wspiera w każdej minucie mojego życia. Cokolwiek nie postanowie, mówi: „Idź, spróbuj, zrób!” Kiedy wyjechałam do Warszawy, zostawiając w tyle wszystko i wszystkich nie było mi łatwo. Ale wystarczył jeden telefon od niego, jedna przesyłka pocztowa i jedno „Będzie dobrze”, żeby naprawił się świat. Nie wiem czy istnieje na tym świecie drugi taki facet, który na dobre i złe oraz pomimo wszystko jest w stanie tak bardzo bezinteresownie poświęcić swoje życie rodzinie. Który marzenia o podróżach, zainteresowania, pasje i talenty zakopie głęboko w ziemi, aby inni mieli lepiej. Miłość to, coś wyjątkowego, coś czego nie można kupić i nie można też stracić, bez względu na błędy jakie się popełnia. To on nauczył mnie, że wszystko da się naprawić. I rzeczy i ludzi.

1267648_654277474590614_754823542_o

Mój tata. Moja miłość. Człowiek bez, którego by mnie nie było.

Jeśli masz tatę zadzwoń do niego, przytul go, powiedz jak bardzo go kochasz. Nie w „dzień ojca”, nie kiedy będzie z nim źle i nie kiedy umrze, ale teraz, bo teraz on właśnie potrzebuje wiedzieć jak ważnym człowiekiem jest w twoim życiu. Jutra może nie być!

8 632 Wyświetleń
Follow:
Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *