Zdrowie odgrywa ważną rolę w naszym życiu we wszystkim, co chcemy robić. To jest fakt. Ale czym jest Ajurweda i dlaczego powinno Cię to obchodzić?
Ajurweda, jest najstarszym żyjącym systemem medycznym, jest nauką o życiu lub dosłownie „wiedzą życiową”. Ajurweda zapewnia mapę tego, jak twoje codzienne wybory, twój intelekt, duchowość i biologia współpracują, aby stworzyć twój obecny stan bytu i zdrowia. Jako zindywidualizowana medycyna holistyczna stara się zidentyfikować pierwotne przyczyny chorób i dyskomfortu: przywrócenie równowagi poprzez jedzenie, ruch, zioła, redukcję stresu, terapie ciała, praktyki zdrowia psychicznego, emocjonalnego i duchowego.
Starość mówi: „jesteś tym, co jesz”, ajurweda idzie o krok dalej: „jesteś tym, co trawisz”. A jeśli masz problemy z trawieniem, może to być objawem nie tylko problemów z jelitami, ale także z całym ciałem i zdrowiem psychicznym. Ajurweda może nas nauczyć szerszego zrozumienia przyczyny i skutku, który jest ciągłym cyklem w nas.
Jak to działa?
Od momentu kiedy zdecydowaliśmy się pójść do ajurwedyjskiego lekarza przeczytaliśmy kilka książek na temat samej ajurwedy. Damian z natury kwestionuje wszystko, a ja mimo dużej sympatii do Indii i ich kultury byłam dość ostrożna w całkowitym zaufaniu. Im więcej jednak czytaliśmy, tym więcej chcieliśmy wiedzieć. Dotarliśmy do bardzo starych pism, a nawet filmów. Ajurweda nas pochłonęła, mimo, że nie wiedzieliśmy jeszcze dlaczego.
Ajurweda, która powstała w Indiach ponad 5000 lat temu, przetrwała i rozkwitła do dziś, jest uważana za najstarszy na świecie kompletny system medyczny. Podobnie jak wszystkie holistyczne systemy zdrowotne, Ajurweda podkreśla niezachwiane połączenia między ciałem, umysłem i duchem. Jednak więź Ajurwedy wykracza daleko poza jednostkę, sięgając do tego, co uniwersalne. Nauka Ajurwedy klasyfikuje nasze ciała zaliczając je jako trzy podstawowe dosze. Zadając pytania o fizjologię, osobowość, nastroje, przyzwyczajenia, upodobania i antypatie oraz stany bycia, decyduje o tym, jaką doszą jesteś. Następnie stara się zrównoważyć wszelkie dysproporcje zauważone przez pacjenta lub lekarza i jest odpowiednio traktowana poprzez leczenie, w tym jedzenie, styl życia i zioła.
Co to jest dosza?
Dosze są odniesieniami do elementów lub cech, z których się składamy. Każda dosza jest na swój sposób dla nas niezbędna, dlatego też żadna z nich nie jest ani lepsza, ani gorsza od pozostałych. Każda dosza spełnia w naszym ciele wyjątkową rolę. W połączeniu te dosze działają, aby osiągnąć nasz żywy stan. Jednak jeśli dosza jest w stanie nierównowagi – może wówczas bardzo nam zaszkodzić.
Vata – złożona jest z powietrza i eteru, jest sucha, zimna, lekka. Cechą charakterystyczną jest ruch, jak wiatr, i rządzi aktywnością ciała, taką jak oddychanie, bicie serca, mruganie. Znane „Vaty” to: Steve Jobs, Nathalie Portman, Orlando Bloom, Ashton Kutcher, Kiera Knightley, Will Smith.
Pitta – złożona jest z ognia i wody, jest gorąca, szybka, oleista. Rządzi fizjologią naszego trawienia, to pożary trawienne, enzymy, kwas i wszystkie procesy, które przyczyniają się do trawienia składników odżywczych i eliminacji odpadów. Znane „Pitty” to: Jennifer Lopez, Jennifer Lawrence, Jennifer Anniston, Madonna, Gary Vee, Brad Pitt, Kobe Bryant.
Kapha – złożona jest z wody i ziemi, jest powolna, zimna, gładka. Rządzi strukturą, to kości, mięśnie, narządy, płyn i skóra utrzymują strukturę. Znane „Kaphy” to: Beyonce, Kim Kardashian, Robin Williams, Shaq, Oprah.
Czy ajurweda to nauka?
Filozofia René Descartes z XVII wieku znacząco wpłynęła na zachodnie rozumienie zdrowia i medycyny. Jego teoria dualizmu (umysł / ciało) wywarła wpływ na sposób postrzegania ludzi, przede wszystkim z dwóch powodów. Po pierwsze, że umysł i ciało są oddzielne i wyłączne w działaniu, po drugie, że rozum przewyższa wszystko inne w dziedzinie wiedzy. Tam, gdzie medycyna zachodnia poszukuje dietetyka, psychologa i lekarza pierwszego kontaktu, aby złagodzić objawy problemów trawiennych, ból stopy i zły nastrój, ajurweda stara się je postrzegać jako połączone.
Wszystko w naszym wewnętrznym i zewnętrznym środowisku – jedzenie, styl życia, myśli, relacje, nawyki – ma te same cechy. Nasze trawienie nie jest oddzielone od naszego niepokoju, nie jest oddzielone od naszych wzorców snu, nie jest oddzielone od naszego związku z naszą pracą i naszymi rodzinami. Jesteśmy częścią naturalnego, żywego systemu, w którym subtelne stany naszych myśli wpływają na fizyczne podstawy naszych tkanek. Jednak ta wiedza nie powinna być powodem do obaw; pokazuje to jedynie, przez ile drzwi możemy wejść, aby naprawdę zadbać o swoje zdrowie.
Ajurweda ma na celu zrozumieć zarówno pacjenta, jak i chorobę, a także interakcję między nimi. Starożytne teksty ajurwedy opisują patologie i plany leczenia tysięcy chorób. W istocie jest to nauka o tym, co tworzy zdrowie. Jeśli dwadzieścia osób zostanie narażonych na patogen, a siedemnaście zachoruje, ajurweda chce zbadać pozostałe trzy.
Jak poznaliśmy mistrza?
Mistrz to człowiek, który ma taką wiedzę, która ma zastosowanie w życiu. Mistrz to ktoś, kto jest autorytetem i osobą godną naśladowania. Dla mnie osobiście to ktoś życzliwy, dobry, a w moim przypadku zdolny do czynienia cudów. Poznajcie Dr. Dilbaga Jindala mistrza, który zmienił moje życie.
Na wizytę u lekarza ajurwedyjskiego zdecydowaliśmy się głównie ze względu na mój ogromny ból kręgosłupa po prawej stronie niedaleko łopatki. Gdyby nie to, pewnie niesłusznie odkładalibyśmy ten moment na lepszy czas. Szczerze mówiąc nie bardzo wierzyłam w to, że ktokolwiek jest w stanie ukoić mój nieustający od roku ból. Byłam gotowa po nowym roku udać się do jakiegoś ortopedy, bo masaże i fizjoterapia już niestety nie pomagały.
Wizytę mieliśmy zaplanowaną na poranek 30.11.2020 roku. Tego dnia obudziłam się przyzwyczajona już do bólu. Bałam się tej wizyty, choć nie potrafię powiedzieć czego konkretnie. Pojechaliśmy na Żoliborz do instytutu Sri Sri Ayurveda trochę z nastawieniem „co ma być to będzie”, a ja właściwie bardziej z nastawieniem „niby co może się stać?”. Byłam przygotowana na mnóstwo pytań w stylu: kiedy przestanie mnie to boleć? a co jak nie przestanie? itp.
Do gabinetu weszliśmy obydwoje, z racji tego, że Damian pełnił rolę trochę tłumacza, ponieważ bałam się, że mój angielski nie pozwoli mi zrozumieć lekarza (można również skorzystać z darmowego tłumacza: wspaniałej Pani Asi). Doktor Dilbag od wejścia był uśmiechnięty i miał bardzo dobrą energią. W kilka minut wzbudził nasze zaufanie i poczuliśmy się przy nim dobrze. Moje badanie było pierwsze. Doktor zbadał mój puls tuż przy nadgarstku i w okolicy zgięcia ręki. Trwało to dosłownie kilka minut, potem była diagnoza.
Słuchając jej od początku byłam w szoku, bowiem doktor nie mógł nic o nas wiedzieć, a jednak jego słowa brzmiały tak, jakby prześwietlił mnie i moje ciało. Zaczęło się od tego, że jestem przepiękną PITTĄ, która dużo osiągnie. W swoim organizmie mam AMA, czyli toksyny spowodowane zblokowanymi emocjami. Emocje blokuje ponieważ jestem na złej ścieżce zawodowej. To, co robię nie jest dla mnie, szkodzi mi, a w efekcie mój organizm odmawia posłuszeństwa. Jestem genetycznie zbliżona do mamy, która również ma tendencje do blokowania emocji. Co ciekawe moja mama wiele lat temu miała wylew spowodowany blokowaniem emocji.
Jestem PITTĄ, która bardzo potrzebuje zarządzać i nie lubi podporządkowywać się ludziom, z którymi się nie zgadza. Dowiedziałam się, że coaching (mój obecny zawód) to bardzo dobra droga, ale to nie jest moje ostatnie słowo, czeka na mnie coś większego. Moim zadaniem jest odkrywać i smakować życie, bo najlepsze jest dopiero przede mną. Doktor powiedział mi również, że powinnam pomagać innym i robić to wspólnie z Damianem. A przede wszystkim muszę zacząć naprawdę doceniać to co mam, bo mam bardzo dużo, a często o tym zapominam.
I wszystko fajnie – myślałam w trakcie wizyty, ale co z moim bólem? Doktor powiedział, że ból minie jak wyjdę z gabinetu. Zapytałam – jak to? Doktor odpowiedział, że obiecuje mi, że tak będzie.
Dostałam konkretne zalecenia o której wstawać, kłaść się spać, co jeść, jak medytować, jaką robić jogę, ile pić wody, jak ćwiczyć, jakie brać zioła i jakie masaże zrównoważą VATĘ w moim organizmie.
Doktor na końcu zrobił oczyszczanie i zamieniliśmy się z Damianem miejscami. Teraz on był pacjentem siedzącym obok doktora, a ja siedziałam na wprost. Pierwsze co Doktor zauważył u Damiana to, że wyczuwa u niego mój ból pleców i że przypomina mu się taka niesamowita indyjska historia miłosna o Manjurze i Laili, których miłość była tak wielka, że kiedy Laila kilkaset kilometrów dalej została uderzona to Manjur czuł ten ból. I wierzcie mi lub nie… ale Damian wiele razy kładł ręce na moich plecach i mówił, że odbiera mi mój ból. Co jak naprawdę próbował i coś tam energetycznie ode mnie wziął?
Damian okazał się stuprocentową VATĄ, która musi poszukiwać siebie. W trakcie badania Damiana mój kręgosłup niespodziewanie przestawał boleć. Na końcu, kiedy powiedziałam doktorowi, że on to najlepsze co mogło mnie spotkać, a mnie to, że jesteś ty.
Odkąd wróciłam do domu ani razu nie bolał mnie kręgosłup. Ból ustał jakby stał się cud.
Jeśli możecie zrobić coś dla siebie i swoich bliskich, to poczytajcie o Ajurwedzie i spotkajcie się z Doktorem Dilbagiem, bo mamy pod nosem, w Polsce, niedaleko skarb, mistrza, o którym jeszcze za mało osób wie.
Najbardziej interesującą i najważniejszą rzeczą w Ajurwedzie jest to, że chodzi w niej bardziej o zapobieganie, niż leczenie. Tradycyjna, wioska w Indiach płaci lekarzowi ajurwedyjskiemu, gdy nikt nie jest chory w wiosce, zamiast płacić lekarzom za leczenie. Medycyna ajurwedyjska opiera się na przekonaniu, że ciało jest samouzdrawiające, jeśli jest utrzymywane w duchowej i fizycznej równowadze i na tym zasadniczo polega Ajurweda – pomaganie ciału w pomaganiu sobie.
Jestem niezwykle wdzięczna za to, że Ajurweda pojawiła się w moim życiu. Jestem dozgonnie wdzięczna, że Doktor Dilbag pojawił się w moim życiu. I jestem bardzo wdzięczna, za to jak moje ciało reaguje na dobre zmiany, którymi go karmię.
„Doktor na końcu zrobił oczyszczanie….” Czy mogłaby Pani przybliżyć, na czym polegało to oczyszczanie? Jakieś modły?
Autor
Miałam zamknięte oczy, a Doktor nie dotykając mnie ani nic nie mówiąc uniósł nade mną ręce. Trwało to kilka minut.
No, wreszcie miałam czas przeczytać na spokojnie 🙂 Piękne to, co Ci powiedział dr Dilbag na temat Twojej drogi 🙂 Miałam pytać czy masz więcej ognia czy wody, ale już przyuważyłam, że ognia 😉 Myślę sobie, że pierwotnie chrześcijaństwo też miało podobną filozofię, wielka szkoda, że to się zgubiło gdzieś w różnych dziwnych praktykach. Np. w Biblii na to co u nas zostało przetłumaczone po prostu jako (Jezus) „uzdrowił” – w wersji oryginalnej jest podobno 6 różnych słów, które różnicują czy chodziło o uzdrowienie fizyczne, emocjonalne, psychiczne czy jeszcze inne. Nasz cudowny Pan też dobrze wiedział i wie, co każdemu dokładnie doskwiera. Cudownie by było mieć to Boże serce słuchające, które potrafi odczytać drugiego 🙂
Przeczytałam sobie drugi raz. Piękne jest to, że ten sam tekst, czytany w różnym czasie, może dać nam coś innego.
Tym razem bardzo mnie ujęły słowa „Jestem PITTĄ, która bardzo potrzebuje zarządzać i nie lubi podporządkowywać się ludziom, z którymi się nie zgadza”. Jako że sama mam przewagę Pitty i niedawno przechodziłam przez taką sytuację, te słowa są dla mnie cenne i uspokoiły mnie. Dziękuję ????