Ponad 300 obejrzanych filmów w 2015. Moja lista TOP.

Czas czytania: 11 minuty

Od lutego 2015 roku, postanowiłam oglądać jeden film dziennie. Co przy prostej matematyce daje ponad 300 obejrzanych filmów w ubiegłym roku. Jeśli chodzi o to postanowienie byłam sumienna i zdyscyplinowana. Jeżeli wiedziałam, że danego dnia nie wystarczy mi czasu na obejrzenie filmu, dzień wcześniej oglądałam dwa. Oglądałam filmy w kinie, w domu, w autobusie, na telefonie i komputerze. Nie było wymówek. Mam bowiem wielkie zaległości, zarówno jeżeli o chodzi o początki kina, jak i współcześnie. A przecież chcę uczestniczyć przy ich tworzeniu – muszę zatem wiedzieć do czego się odnieść, na czym wzorować, od kogo czerpać. Ale nie to było powodem postanowienia, głównie zależało mi, żeby zastanowić się nad tym jakie filmy chciałabym robić i wreszcie z kim współpracować. W kinie ponoć już wszystko było, jako twórcy możemy być jedynie powtarzalni, możemy bawić się formą albo eksperymentować wykorzystując nowe technologie i nieograniczenia wyobraźni.

Z racji tego, że film to moja pasja, a im więcej oglądam, tym jestem przekonana, że mam jeszcze większe zaległości, postanowienie pozostaje aktualne na 2016 rok.

Dziś chciałam zrobić małe podsumowanie, dlatego przedstawiam Wam moją listę TOP filmów obejrzanych w tym roku. 5 z nich to najlepsze filmy fabularne. Kolejne 5 to dokumenty, które zrobiły na mnie wrażenie.


TOP 5 (FABUŁA)

Ahh.. Gdybym, tylko mogła być na planie…sky-1077861_1280

VICTORIA reż. Sebastian Schipper

victoria-plakat-210x300

Inspiracją do obejrzenia większości filmów była An. z FILMOWEGO KOTA. Mam niezwykłą przyjemność znać ją osobiście i dyskutować o życiu, śmierci i właśnie filmach. O Victorii pierwszy raz przeczytałam u niej na blogu, później dowiadywałam się więcej o filmie z jej opowieści. Cóż, wiedziałam, że muszę go obejrzeć. To, co zrobiło na mnie wrażenie to, że film został zrealizowany na jednym ujęciu. Naprawdę? Ponad dwie godziny akcji przy jednym włączeniu kamery to rzeczywiście musiał być wyczyn. Nie tylko dla operatora i aktorów, ale również dla całej ekipy. Natomiast nie ukrywam, że byłam nastawiona sceptycznie, po tym jak film „Boyhood” reż. Richard Linklater, który realizowany był przez 12 lat przez co liczyłam, że będzie mistrzostwem okazał się wielkim rozczarowaniem. Fabuła „Victorii” jest niezbyt wyszukana, mianowicie dziewczyna bawiąca się na imprezie, spotyka czwórkę nieznajomych mężczyzn, z którymi spędza noc. Włócząc się ulicami Berlina, sytuacja się komplikuje, kiedy wspólnie napadają na bank. „Victoria” to pierwszy film, który oglądałam czując się uczestnikiem akcji. Wraz z piątką bohaterów przemierzałam Berlin pełna emocji, obaw i strachu. Jak to możliwe? Nie wiem. Wiem tylko, że reżyser stworzył niewytłumaczalne złudzenie bycia „tu i teraz”. Mało tego, na początku wydawało mi się, że jest to tylko moje subiektywne złudzenie, związane z osobistymi doświadczeniami. Bowiem zdarzyła mi się podobna sytuacja w wakacje tego roku, kiedy poznałam czwórkę obcych ludzi z którymi spędziłam dzień i noc, robiąc rzeczy, których nie robiłam nigdy wcześniej. Okazuje się jednak, że to nie tylko moje wrażenia, kilku moich znajomych podczas oglądania filmu czuło się podobnie. „Victoria” to dla mnie mistrzostwo we współczesnym kinie.

Zrzut ekranu 2016-01-01 o 21.46.48TRZY KOLORY: NIEBIESKI reż. Krzysztof Kieślowski

6925912.3

Reżysera Krzysztofa Kieślowskiego pokochałam między innymi dlatego, że był głównym tematem mojej pracy licencjackiej. Jego filmy nie tylko przyprawiały mnie o dreszcze, dawały do myślenia, ale i inspirowały. Pewnie gdyby nie to, że musiałam je obejrzeć, odkładałbym to na „kiedyś”. Dobrze, że tak się nie stało, bo w tym roku uświadomiłam sobie, że Kieślowski był twórcą, którego język opowiadania jest mi niezwykle bliski. „Niebieski” to film, który jest szczególny głównie ze względu na autentyczność i uniwersalność. To film, który dotyczy każdego z nas. Cytuję fragment mojej pracy licencjackiej: „Film Niebieski jest historią o pustce, wolności i sytuacji w której musimy nauczyć się “żyć od nowa”. To opowieść o samotności, przystosowaniu się i walce z samym sobą. Julie (Juliette Binonche) w jednym momencie wali się świat. W wypadku samochodowym traci bowiem córkę i męża, znanego kompozytora. Kobieta jest całkowicie bezsilna, zostając sama w obliczu tragedii, nie wyobraża sobie dalszego życia. “Mimo tragedii, która ją dotknęła, Julie jest całkiem wolna. (…) Traci rodzinę i tym samym wszelkie zobowiązania. Jest doskonale zabezpieczona. Ma górę pieniędzy. I nic jej nie wiąże. Powstaje pytanie: czy człowiek w takiej sytuacji jest naprawdę wolny?”[1] – zadaje pytanie reżyser Krzysztof Kieślowski. I czy chce być wolny? – dodaje od siebie.

[1] Krzysztof Kieślowski, Autobiografia Krzysztof Kieślowski O sobie. Opracowanie Danuta Stok, Kraków 1997, s. 174″

Zrzut ekranu 2016-01-01 o 21.46.48LOVE reż. Gaspar Noe

7697634.3

Ci, co mnie znają pewnie nie są zaskoczeni, lubię bowiem filmy (jakby to nazwać) kontrowersyjne. „Love” ma słabe opinie, złe recenzje, większości moich znajomych się nie podoba, a chłopak, którego zaprosiłam na niego do kina już nigdy się nie odezwał. Cóż, trudno. Dla mnie film jest trudną opowieścią o miłości. Owszem przeładowaną scenami pornograficznymi, które według krytyków nic nie wnoszą i są zniewagą dla wielkiego ekranu, ale czy one bezpośrednio nas nie dotyczą? Jasne, można opowiadać językiem ezopowym, można zostawiać niedopowiedzenia i można bazować na wyobraźni, jednak czy Gaspar Noe w „Love” tego nie robi? Według mnie robi to również. „Love” to dramat opowiadający o skomplikowanym romansie/miłości głównego bohatera Murphiego i Electry.

Zrzut ekranu 2016-01-01 o 21.46.48DZIKA DROGA reż. Jean-Marc Valee

7655752.3

To film z mojej listy „MUST” nominowany do Oscara, który nie wiedzieć czemu długo odkładałam na później. Wreszcie obejrzałam go w kinie, zła, że leci tylko o 12:00 w niedzielę. To była dobra niedziela. Lubię filmy, które są spójną całością. Takie, które mają jakiś cel, które coś po sobie pozostawiają. Pewnie związane jest to z moją ogromną wrażliwością i empatią do świata i ludzi. Jakkolwiek by nie było „Dzika droga” dała mi poczucie bezpieczeństwa, jakiś wewnętrzny spokój, ale i ogromną energie. Miałam ochotę (nadal mam) spakować plecak i ruszyć gdziekolwiek aby odnaleźć siebie. Film opowiada o kobiecie, która po śmierci matki i nie do końca udanym małżeństwie wyrusza w podróż, aby walczyć z przeciwnościami natury, ale i z samą sobą. A teraz właśnie muzyka z filmu towarzyszy mi w pisaniu tej notki. Zdjęcia zrobiły na mnie wrażenie. Reese Witherspoon w głównej roli – szacunek. Po prostu lubię ten film.

Zrzut ekranu 2016-01-01 o 21.46.48MIŁOŚĆ reż. Michael Haneke

7508516.3

To ostatni film z listy TOP a ja czuję się jakaś monotematyczna, albo miłość, albo dramat. No nic. Michael Haneke jest dla mnie reżyserem mistrzem. Jego filmy są często bardzo skomplikowane i muszę stuprocentowo się na nich skupić, ale nigdy nie żałuje. W filmie „Miłość” Haneke porusza problem związków, o których marzy każdy nas. Georges i Anna są małżeństwem od 50 lat. Byli ze sobą na dobre i na złe. Kochali się zawsze i po mimo wszystko. Właśnie „po mimo wszystko” czy my tak naprawdę umiemy kochać po mimo wszystko? Nie znajdziecie w filmie ckliwej romantycznej historii niczym w filmie „Pamiętnik” reż. Nicka Cassavetes, tylko trudną zależność między dwojgiem kochających się ludzi.


Strzałka-w-dół

5 filmów z 300 to bardzo mało. Te, które opisałam były chyba dla mnie osobiście szczególne, jest natomiast wiele filmów, które również zrobiły wrażenie i nie dają o sobie zapomnieć. To m.in. „Timbuktu” reż. Abderrahmane Sissako, „Rzeź” reż. Roman Polański, „Kieł” reż. Giorgos Lanthimos, „Dwunastu gniewnych ludzi” reż. Sidney Lumet, „Pora umierać” reż. Dorota Kędzierzawska, „Amator” reż. Krzysztof Kieślowski, „Birdman” reż. Alejandro Gonzales Innaritu, „Whiplash” reż. Damien Chazelle, „Wenus w futrze” reż. Roman Polański, „Omar” reż. Hany Abu-Assad, „Teoria wszystkiego” reż. James Marsh, „Bogowie” reż. Łukasz Palkowski, „Chce się żyć” reż. Maciej Pieprzyca, „Grand Budapest Hotel” reż. Wes Anderson, „Her” reż. Spike Jonze, „Witaj w klubie” reż. Jean-Marc Valle i wiele, wiele, wiele (naprawdę wiele) innych.

64533_1.127173360.37378508.37422452.37492190.37566099.37574946.37562071.37591501.37632114.37595144.37636166.37597314.37655940.37690422.37667694.3


TOP 5 (DOKUMENT)

Gdyby to było takie proste.

painting-1077854_960_720

CZŁOWIEK NA LINIE reż. James Marsh

7239790.3

Obejrzałam ostatnio fabułę puszczaną właśnie w kinie, zrealizowaną na podstawie dokumentu i opadły mi ręce. Uważam, że pewnych historii nie należy fabularyzować i „Człowiek na linie” jest tego potwierdzeniem. Krótko. „Człowiek na linie” to film dokumentalny opowiadający o tym, że nie ma marzeń nie do zrealizowania. Pewnie dlatego jest mi tak bliski, bowiem to ideologia, z którą się nie rozstaje. Film opowiada również o tym jaką cenę trzeba zapłacić za spełnienie niektórych marzeń i pozostawia pytanie czy warto? Na to każdy z nas musi odpowiedzieć sobie sam, natomiast słowa z filmu, są moim mottem na 2016 r.

„Zrealizowanie czegoś co jest niemożliwe, a jednocześnie zrobienie czegoś pięknego, co nikogo nie skrzywdzi a przeciwnie wzbogaci”

Zrzut ekranu 2016-01-01 o 21.46.48 HOME S.O.S ZIEMIA! reż. Yann Arthus-Bertrand

7255153.3

To film, który każdy powinien obejrzeć. Nie jestem wprawdzie żadną zwolenniczką ekologii, ale to w jaki sposób traktujemy świat ma globalne znaczenie. „Home S.O.S Ziemia” to wyprawa przez wszystkie kontynenty aby dostrzec otaczające nas problemy, na powstanie, których niestety codziennie mamy wpływ. Dowiesz się z filmu czym jest i do czego prowadzi globalne ocieplenie. Dlaczego umierają lasy i wymierają gatunki zwierząt, a także roślin. I czym grozi kończenie się zasobów naturalnych. Myślę, że ten film jest ważny dla nas wszystkich.

Zrzut ekranu 2016-01-01 o 21.46.48O KROK OD SŁAWY reż. Morgan Neville

7614286.3

Po obejrzeniu filmu zadaje sobie pytanie: czemu w Polsce robi się niewiele takich dokumentów? Zabawnych, prostych, pozbawionych nadęcia i morału na siłę. „O krok od sławy” to dokument, który zrobił na mnie takie wrażenie jak „Sugar man” w reż. Malika Bendjelloula. Nie dość, że jest wypełniony świetną muzyką to przedstawia inny sposób myślenia. Morgan Neville poruszył temat chórzystek, które pozostają w cieniu gwiazd. I na początku nawet trochę im współczułam, dlatego, że mają genialne głosy, okazuje się, że często lepsze niż same gwiazdy. Ale potem reżyser uświadomił mi, że dzięki temu, że są w cieniu nie dotyka ich często ciemna strona sławy.

Zrzut ekranu 2016-01-01 o 21.46.48 KRÓLOWA CISZY reż. Agnieszka Zwiefka

7679846.3

To film, o którym znowu pewnie bym nie wiedziała gdyby nie Filmowy Kot. Polski (a jednak), piękny, wzruszający i zabawny. „Królowa ciszy” to historia życia głuchoniemiej romskiej dziewczynki Denisy, która marzy o tym by być tancerką w filmach Bollywood. Nie napiszę więcej, resztę pozostawię Wam do oceny.

https://www.youtube.com/watch?v=JiRpZlS0qHk

Zrzut ekranu 2016-01-01 o 21.46.48„BOJOWNIK” reż. Anna Pawluczuk

bojownik 02 z nap

Tego filmu narazie nigdzie nie obejrzycie, bo twórca nie ma pieniędzy aby posłać go na festiwale. Takie życie polskiego twórcy. Anka to właśnie ta dziewczyna, o której często wspominam w tej notce. To dla mnie młoda reżyserka, o której jeszcze napewno usłyszycie i w którą bardzo wierzę. Anka ma taki dar opowiadania bez słów, w pełnym niedopowiedzeniu. Nikogo nie ocenia, nie próbuje narzucać własnego zdania. A mimo to jej twórczość nie jest nijaka, nie jest bezcelowa, nie jest na siłę. „Bojownika” oglądałam parę razy i za każdym razem znalazłam w nim inny poruszany problem. A to kobieta bez celu, a to rodzina, a to człowiek bez marzeń, a to rzeczy ważne i ważniejsze w życiu. „Bojownik” to współczesna opowieść o istocie życia, to poszukiwanie sensu, a raczej jego brak. To wreszcie zapętlenie się we własnej rzeczywistości oraz nieumiejętność wydostania się z niej.


NOT

Strzałka-w-dół

Ze wszystkich 300 filmów, które obejrzałam było też mnóstwo takich, które mnie rozczarowały, znudziły lub doprowadzały do szału. Nie chcę się o nich rozpisywać, ale powinnam o nich wspomnieć. To m.in. „Mandarynka” reż. Sean Baker kręcona w całości iphonem (i co z tego, skoro film słaby), „Żyć nie umierać” reż. Maciej Migas czyli film, którego nawet genialny aktor nie był w stanie uratować czy wreszcie „Ted 2” reż. Set MacFarlane pozostawiający jedno pytanie: „Po co właściwie to oglądałam?”.

7712159.37697576.37692570.3


Jeśli chodzi o filmy to do zobaczenia za rok 🙂

3 832 Wyświetleń
Follow:
Udostępnij:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *